Sporo dyskusji w Kętach wywołuje zamówienie przez burmistrza samochodu służbowego.
Ogłoszenie w sprawie pojazdu ukazało się w Biuletynie Informacji Publicznej. Ma to być auto o mocy minimum 150 KM w kolorze srebrnym, czarnym lub grafitowym o długości nie mniejszej niż 4670 mm i pojemności bagażnika 590 litrów lub większej. Krytycy twierdzą, że to zbytek. Na krytykę zareagował burmistrz Krzysztof Klęczar, wydając oświadczenie, w którym czytamy m.in.: –Obecnie użytkowany samochód to skoda octavia rocznik 2007 lub 2008. Ma przejechane ponad 300 tysięcy. Kierowcy Urzędu wożą nie tylko burmistrza, ale również (a raczej przede wszystkim) dokumenty. (…) Nie zgadzam się z tezą, że jazdy samochodem prywatnym do celów służbowych są tańsze niż samochodem służbowym. Nie ulegam populistycznym trendom. Moim zadaniem jest sprawnie zarządzać Gminą i zapewnić podległym pracownikom odpowiednie warunki pracy. Sprawny samochód jest w XXI wieku do tego niezbędny. Każdy, kto kiedyś czymkolwiek zarządzał zdaje sobie z tego sprawę. Autorom (krytyki – dop. JD) polecam, by przyjrzeli się flocie aut rządowych. Tam oszczędności pewnie by znalazł.
A zadłużenie coraz większe. O tym burmistrz nie myśli. Podejście do obowiązków typowe dla karierowiczów.
Przetarg jest ustawiony … specyfikacja napisana pod konkretną markę. Wystarczy przeczytać SIWZ.
Aha, może nie wszyscy umieją dotrzeć i przeczytać SIWZ, jak widać łącznie z panem redaktorem. Jaka to marka? – mógłby zdradzić lepiej poinformowany Kęczanin. Zapewne stanę się krytykiem ale nie jest wiadomo z jakiego roku jest skoda? Jeśli z 2008 r to nie jest znowu taka stara. Kierowcy mają przede wszystkim pracować za gońca przy przewożeniu dokumentów, ludzi już nie do tych dokumentów?
Ta marka to Skoda ( ciekawe czy to przywiązanie do marki czy też może jakieś inne okoliczności )
Oj oj Francek Francek stajesz się nudny tymi komentarzami!
Omijaj z daleka Ja ja komentarze Franusia bo nie rozerwiesz się przy nich. Skup się na tekście artykułu a jak nie masz nic do powiedzenia – trudno, nie wszyscy muszą komentować.
Jeśli za przykład jest postawiona flota aut rządowych – oszczędności w magistracie w Kętach nie budzą wątpliwości. I od razu wiadomo, że nie wiadomo o co chodzi krytykom.