W ciągu kilkunastu godzin bielscy strażacy wielokrotnie wyjeżdżali do alarmów z monitoringów przeciwpożarowych w bielskich obiektach handlowych. Na szczęście wszystkie alarmy okazały się fałszywe.
Zgłoszenia alarmów wpłynęły do straży pożarnej między innymi o godz. 20.00, 21.30 i 3.42. Nad ranem wpłynęły jeszcze dwa zgłoszenia z systemów ppoż.
– Zostaliśmy wysłani do alarmu z monitoringu w dużym obiekcie handlowym przy ul. Warszawskiej w Bielsku-Białej. Po dojeździe na miejsce i przeprowadzeniu rozpoznania znaleźliśmy na centrali miejsce, w którym wzbudził się alarm. Po otwarciu obiektu sprawdziliśmy to miejsce oraz magazyny i rozdzielnię, nie stwierdziliśmy ani zadymienia, ani pożaru – powiedział nam st. kpt. Artur Muzyk z JRG1 w Bielsku-Białej.
W obiekcie handlowym samoczynnie otworzyły się klapy przeciwdymowe. Nad ranem strażacy jeszcze dwukrotnie wyjeżdżali do alarmów z monitoringu. – Żadnego z alarmów nie lekceważymy, nawet jeśli w jakimś budynku alarm się powtórzy w krótkim czasie. Przyjeżdżamy i skrupulatnie sprawdzamy, żeby wykluczyć niebezpieczeństwo – podkreślał nasz rozmówca. W jednej z akcji przy ul. Warszawskiej w Bielsku-Białej uczestniczyły trzy zastępy straży pożarnej z JRG1 i jeden z OSP Komorowice Śląskie.