Chcesz sprzedawać na Giełdzie w Wapienicy? Musisz ustawić się w kolejce, bo wszystkie miejsce pod handel są już zajęte! Giełda bije kolejne rekordy nie tylko pod względem ogromu oferty, bo ma aż pół tysiąca miejsc sprzedażowych, ale też umiejętnością walki z sieciowymi gigantami i centrami handlowymi. To fenomen na skalę kraju.
Wszystko w jednym miejscu
Większość tego typu tradycyjnych miejsc handlowych zniknęła z krajobrazu Polski wraz z „najazdem” sklepów wielkopowierzchniowych, dyskontów, a później centrów handlowych i sklepów sieciowych światowych marek. Ale nie Giełda przy ulicy Wypoczynkowej w Bielsku-Białej, która – dzięki jakości, szerokiej ofercie, polskim i lokalnym produktom, a także urokowi robienia zakupów u tych samych, zaufanych ludzi od lat, z możliwością negocjacji – systematycznie się rozwija. To ewenement, ponieważ takich dużych giełd towarowych w Polsce jest niewiele i mają nieco inny charakter, gdyż umiejscowione są głównie na terenach rolniczych.
– Każdy nasz klient wie, że na Giełdzie w Wapienicy kupi dosłownie wszystko. Nic dziwnego, gdyż obecnie zajęte są wszystkie punkty sprzedażowe, których mamy niemal pół tysiąca. To pokazuje, jak ważne jest to miejsce na handlowej mapie miasta i regionu – mówi Marcin Szarek, prezes Beskidzkiego Hurtu Towarowego. To właśnie ta miejska spółka zarządza popularną giełdą. – Władzom miasta zależy na tym, by mieszkańcy mogli korzystać z takiej formy handlu i myślę, że wszystkie strony są z tego zadowolone. Cieszymy się zaufaniem kupców, w czym pomaga także fakt, że podwyżki opłat za wynajem powierzchni sprzedażowych wynikały jedynie z inflacji – tłumaczy prezes.
Jak dodaje Jakub Urbaniec, kierownik ds. administracji i sprzedaży na Giełdzie w Wapienicy, powierzchnia sprzedażowa jest też w pełni wypełniona we wszystkich halach. – Obecnie handlujący zajęli obie hale, słynące ze sprzedaży mebli produkowanych głównie w rodzinnych manufakturach z okolic Kalwarii Zebrzydowskiej. Wybór jest więc gigantyczny. Skądinąd, obecnie można trafić na świetne okazje. Nigdzie nie znajdziemy tak dobrego współczynnika relacji jakości do ceny. A że meble kupujemy bezpośrednio od producentów, powiedzą nam o nich dosłownie wszystko i zaręczą za ich trwałość – stwierdza kierownik.
Giełda, zlokalizowana przy ulicy Wypoczynkowej 78 w bielskiej Wapienicy, jest otwarta przez okrągły tydzień, a klienci doceniają zarówno korzystny dojazd, bo w pobliżu jest ekspresówka, jak i ogromny, bezpłatny parking.
Od poniedziałku do soboty jest tu prowadzona sprzedaż owoców i warzyw oraz ich przetworów. Odbywa się w halach nr 1 i 2. Pierwsze punkty otwierają się już o północy. Duża część kończy pracę o 8.00-9.00, choć niektóre prowadzą sprzedaż detaliczną nawet do 10.00-11.00.
Giełda zmienia swoje oblicze w niedzielę. I to w każdą niedzielę, bo akurat giełd obostrzenia związane z niedzielami niehandlowymi nie dotyczą. Handel kwitnie tu wtedy od samego ranka aż po wczesne popołudnie.
Urok giełdowych zakupów
Obszerne hale sprzedażowe, zwracająca uwagę ładna drewniana wiata, szerokie alejki między rzędami uporządkowanych straganów, a także coraz wyższa estetyka i poczucie bezpieczeństwa handlowców i kupujących (obiekt jest dobrze chroniony) – wszystko to doceniają przybywające tu osoby. To, co się nie zmieniło, to zupełnie inna atmosfera handlu niż w centrach handlowych, hipermarketach czy rozmaitych sieciówkach. Na Giełdzie – zanim się coś kupi – przede wszystkim rozmawia się z handlującymi. Ci, często sami produkując swój asortyment, wiedzą o nim wszystko, a przy tym mogą oferować bardzo atrakcyjne ceny. Warto w tym miejscu wykorzystać umiejętności targowania się. Sprzedawcy zrobią wiele, by spełnić oczekiwania klienta, bo zależy im, by do nich wrócił i by polecił ich kolejnym.
– Klienci cenią sobie taki bezpośredni kontakt ze sprzedającymi. Niektórzy znają się z handlującymi po 30 lat, a obecnie przyprowadzają nie tylko dzieci, ale i wnuki. Potem na tym samym stoisku spotykają się kolejne pokolenia. Galerie handlowe mogą nam pozazdrościć takiej atmosfery. Musimy jednak wykorzystywać coraz większe zainteresowanie Giełdą oraz dbać o to, by trzymać poziom, by nie bać się nowych pomysłów na przyciąganie klientów. Dbamy więc nie tylko o szeroką ofertę, o jakość i komfort, ale także promocję Giełdy w regionie oraz to, aby zawsze iść z duchem czasu – wskazuje Marcin Szarek.
I nie są to czcze słowa. – Robimy to, czego oczekują nasi klienci. Biorąc pod uwagę, że kupcy potrafią szybko reagować na zapotrzebowanie, nie brakuje u nas żadnych nowinek. Podążamy za trendami – zapewnia Jakub Urbaniec. Stąd na Giełdzie kupimy supermodną ostatnio czekoladę dubajską. I to, rzecz jasna, w niższej cenie niż w cukierniach. Można też choćby upolować prawdziwe okazje, korzystając z oferty handlowców, którzy kupili po cenie niższej niż rynkowa paletę jakiegoś towaru ze zwrotów, na przykład artykułów gospodarstwa domowego.
Powoli możemy żegnać się z zimą, a wyglądać wiosny. Zmiana pory roku odmieni też w dużym stopniu Giełdę. Już niedługo, od poniedziałku do soboty, gdy działa giełda owocowo-warzywna, zacznie się pojawiać coraz więcej nowalijek. Trudno znaleźć z Bielsku-Białej miejsce, gdzie świeże owoce i warzywa, nie tylko polskie i lokalne, ale także z całego świata, spotkamy w takiej ilości i w tak atrakcyjnych cenach. U progu wiosny, gdy na Giełdę zawitamy w niedzielę, znajdziemy też sadzonki, nasiona, kwiaty i drzewka. Oraz dosłownie wszystko, czego nam potrzeba do ogrodu. – Coraz więcej sprzedawców będzie też wystawiać wiosenne i letnie kolekcje ubrań. Jednak u nas można przez okrągły rok kupować ubrania na dowolny sezon, co daje nam przewagę nad sieciówkami z ich „fast fashion” i ofertą stricte sezonową – podkreśla kierownik Giełdy.
Przekonaj się sam!
Kupcy, podobnie jak Giełda, idą z duchem czasu. Wielu ma obszerne, piękne i efektowne ekspozycje. Nawet najmniejsze stragany są schludne, a asortyment jest pieczołowicie przygotowany do tego, by klient mógł się z nim wygodnie zapoznać. Widać, że nikt nie handluje tu za karę, tylko każdemu zależy, by klient odszedł w pełni usatysfakcjonowany. W niedzielę na Giełdzie kupimy wszystko, czego potrzebujemy do wyposażenia i urządzenia domu czy ogrodu. Nikt stąd nie odchodzi z pustymi rękoma. To właśnie gigantyczna oferta i prezentujący ją kupcy stanowią o wyjątkowości Giełdy. Wielu z nich związanych jest z tym miejscem od lat, a niektórzy nawet od samego początku, gdyż handlowali jeszcze na starej Giełdzie przy dworcu PKP.
– Zmieniamy się dla klientów i podążamy za ich oczekiwaniami. Zarząd Giełdy robi przy tym wszystko, by współpraca z handlującymi układała się jak najlepiej i by mieli jak najlepsze warunki do pracy. Warto zwracać uwagę klientów na to, że kupują tu produkty prosto od producenta, że robiąc tu zakupy wspierają gospodarkę Polski i naszego regionu, że to dzięki nim ci handlowcy mają pracę i mogą oferować towar doskonałej jakości, poszerzając rynkową ofertę. My z kolei staramy się wykorzystać każdy dzień i każdą godzinę oraz każdy metr kwadratowy powierzchni, by to miejsce tętniło życiem. Bo na tym później korzystają wszyscy klienci. To nie jest ta sama Giełda, którą niektórzy mają w pamięci tylko sprzed wielu, wielu lat. To wymarzone miejsce na wartościowe zakupy. Po prostu trzeba tu przyjechać i samemu się przekonać – podsumowuje prezes Beskidzkiego Hurtu Towarowego.
Odwiedź Giełdę także na Facebooku i nie przegap nowości!