Wczoraj funkcjonariusze Komisariatu Policji w Brzeszczach zostali zaalarmowani o kradzieży skody. Rozpoczęto ich poszukiwania, ale akcja szybko się zakończyła, gdyż okazało się, że doszło do… drobnego nieporozumienia.
Wczoraj po południu do komisariatu w Brzeszczach zadzwoniła zdenerwowana mieszkanka Brzeszcz, która powiadomiła, że chwilę wcześniej skradziono jej skodę. Auto zginęło sprzed posesji jej pracodawcy. Policjanci natychmiast zajęli się sprawą i wszczęli poszukiwania auta. W między czasie okazało się, iż kobieta nie zauważyła, że inni pracownicy wjechali jej samochodem do garażu i nie poinformowali jej o tym. W związku z powyższym poszukiwania zostały zakończone.