Wydarzenia Czechowice-Dziedzice

Kolejna doba poszukiwań Karoliny. Służby kontynuują działania na stawie | ZDJĘCIA

Służby nie ustają w poszukiwaniu 24-letniej Karoliny Wróbel. Dziś kolejny raz przeszukiwany jest staw Błaskowiec. Wczorajsze starania nie przyniosły rezultatu, zamulone dno mocno utrudnia akcję. Do akcji ponownie wkroczyli płetwonurkowie i wodniacy.

O godz. 9.00 w rejonie stawu przy ul. Nad Białką w Czechowicach-Dziedzicach rozpoczął się kolejny dzień poszukiwań Karoliny Wróbel, która 3 stycznia wyszła z domu i słuch po niej zaginał. W akcje zaangażowani są ratownicy WOPR, straż pożarna, policja i płetwonurkowie. Po zakończonej odprawie łodzie wypłynęły na wodę, grupa poszukiwawcza przygotowuje się do eksploracji dna.

Działania na stawie Błaskowiec 1 trwały już wczoraj, do godz. 16.00, a więc do momentu kiedy zapadł zmrok. Później jednak Karolina Wróbel poszukiwana była na innym stawie. Przy działaniach obecna była elitarna jednostka – Wodna Służba Ratownicza z Wrocławia.

Dzisiaj od rana ponad 100 policjantów, strażaków i płetwonurków kontynuuje poszukiwania w stawie Błaskowiec. W działaniach bierze udział kilka zastępów PSP i okolicznych OSP, w tym łodzie, pontony, drony oraz sonar. To w tym miejscu, w pobliżu bloku i znajdujących się w pobliżu garaży, psy ratownicze straciły trop poszukiwanej kobiety.

– Pod wodą jest zerowa widoczność, ale poszukiwania są prowadzone na tyle dokładnie, że wyciągamy opony rowerowe, butelki, nie ma więc możliwości, by ekipa nie zauważyła czegoś, co mogłoby stanowić, że to osoba poszukiwana. Takim sytuacją zawsze towarzyszy stres, nie mamy 100-procentowej pewności, że ta osoba tu się znajduje – mówi w rozmowie z portalem Ryszard Szwajcer z Centrum Nurkowego EdenSport.

– Nadzieja umiera ostatnia. Cały czas wierzymy, że ona się odnajdzie cała i zdrowa. Niemożliwe, żeby gdzieś nie było jakiegokolwiek śladu. Zorganizowano tyle sił i wszystkiego. Cały tydzień znajomi i sąsiedzi, co tylko mogliśmy to przeszukaliśmy. Ciężko jest. Chciałbym, żeby wszystko w końcu się wyjaśniło. Człowiek już ma dość. Jest wyczerpany fizycznie i psychicznie. Nie potrafi spać, a kiedy tylko telefon zadzwoni, zawibruje to zrywa się na równe nogi – powiedział nam obecny nad stawem Piotr Wróbel, ojciec zaginionej.

Zdjęcia: Artur Jarczok

google_news