Wydarzenia Bielsko-Biała Cieszyn Żywiec

Kolejowa perełka

Fot. Krzysztof Marciniuk

Zanim pociągi pojawiły się w górach, trzeba było najpierw położyć tory do Goleszowa i Ustronia. Stało się to w 1888 roku. Linia ta wybudowana została głównie dla potrzeb funkcjonujących w Ustroniu huty i kuźni. Równolegle otwarto budynek stacji, który zachował się do dzisiaj. W kierunku Wisły linię przedłużono w latach 20. ubiegłego wieku, kiedy miejscowość zaczęła zyskiwać coraz większość popularność wśród turystów.

Sama budowa postępowała dość sprawnie. Odcinek Ustroń – Ustroń Polana otwarto 15 marca 1928 roku, a odcinek Ustroń Polana – Wisła Uzdrowisko 10 lipca 1929 roku. Uruchomieniu pasażerskich pociągów towarzyszyło otwarcie budynków dworcowych. W Wiśle nadano temu uroczysty charakter. Zresztą, ten budynek był najbardziej reprezentacyjny na całej linii do Wisły. Podróżni mieli do swojej dyspozycji przechowalnię bagażu, kasy biletowe. Na piętrze znajdowało się mieszkanie zawiadowcy stacji. Dobudowano częściowo przeszkloną wiatę poczekalni. Obok dworca zlokalizowane zostały pomieszczenia dyżurnego ruchu, akumulatornia oraz szalety. Do 1933 roku była tam stacja końcowa, ale po przedłużeniu linii do Głębiec dworzec w centrum miejscowości stał się główną stacją.

Budowa linii kolejowej do Głębiec była olbrzymim wyzwaniem inżynierskim. Dowodem istniejący do dziś zespół dwóch żelbetowych wiaduktów przed stacją Wisła Głębce. Wzniesiono je według projektów Stanisława Saskiego i Tadeusza Mejera w latach 1931-1933. Budowę w trudnym górskim terenie prowadziła firma Ksawerego Goryanowicza pod nadzorem Jana Gustawa Grycza, wybitnego fachowca z dziedziny konstrukcji żelbetowych, który przed wiślańską inwestycją budował mosty m.in. na Kaukazie. Kierownikiem robót był inż. Karol Grelowski.

Zadanie było z gatunku tych najtrudniejszych, ponieważ obiekt piął się i dodatkowo był w kształcie łuku. Wybudowano dwa żelbetowe wiadukty: pierwszy nad doliną Dziechcinki (długość 68,60 m, wysokość 13,80 m od terenu, trzy łuki), a drugi na doliną Łabajowa (długość 121,82 m, wysokość 25,60 m od terenu, siedem łuków).
Wiadukty razem z linią kolejową do Głębiec otwarto 3 września 1933 roku. Budowę upamiętnia granitowa tablica zawieszona na jednym z filarów w Łabajowie, na której wyryto nazwiska konstruktorów i budowniczych. Tablica została zrekonstruowana w 1985 roku przez Towarzystwo Miłośników Wisły, ponieważ oryginał został zniszczony przez niemieckiego okupanta.

Fot. Krzysztof Marciniuk

Plany rozbudowy linii były jednak o wiele śmielsze. Na stacji Wisła Głębce można zobaczyć ślepy tor. To pozostałość po niewybudowaniu tunelu pod Kubalonką i niepoprowadzeniu linii aż do Zwardonia.

Projekt zakładał wzniesienie co najmniej czterech wiaduktów podobnych do tych z Łabajowa i Dziechcinki. Od Kubalonki miało być odgałęzienie do Istebnej. Projekty pozostały w szufladach z uwagi na wybuch II wojny światowej, a po wyzwoleniu do tych planów już nikt nie wrócił.

Obiekty dworcowe na większych stacjach, czyli w Ustroniu, Ustroniu Polanie i Wiśle Centrum były murowane, natomiast na przystankach postawiono drewniane poczekalnie i kasy biletowe w charakterystycznym górskim stylu. Taki oryginalny drewniany budynek ostał się w Wiśle Obłaźcu, a ten w Wiśle Dziechcince zdewastowano i podpalono. W efekcie, na początku obecnego wieku, został rozebrany i dotąd go nie odbudowano.

Budynki kolejowe na początku tego wieku znacznie zniszczały. Taki los spotkał m.in. budynek dworcowy w Wiśle Centrum. Od 2011 roku obiekt jest niedostępny dla podróżnych. Zamknięto kasy i poczekalnię, a główny hol został wynajęty na działalność handlową i usługową. Stagnacja trwała trzy lata. 20 listopada 2014 roku władze samorządowe Wisły zdecydowały się na zakup obiektu i przyległego terenu. Niedawno nastąpił oczekiwany moment otwarcia dworca po gruntowej modernizacji. Budynek przystrojono tak, jak 90 lat temu, w czym pomocne były zachowane archiwalne fotografie.

google_news
1 Komentarz
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Paweł
Paweł
4 lat temu

Ciekawe, że wiadukty powstały w roku 1933., wiec na 6 lat przed wybuchem wojny, i przez te 6 lat budowa kolejnego odcinka nie ruszyła z miejsca. Oznacza to, że Samorząd Śląski ‘dramatycznie’ nie miał środków na wybudowanie tej linii, a skoro tak, to po co w zasadzie było marnować tyle pieniędzy na dwa niepotrzebne – w tej sytuacji – wiadukty??? Chyba ze finalny koszt przedsięwzięcia okazał się znacznie wyższy niż pierwotnie zakładano i dlatego budowa utknęła w martwym punkcie? Zastanawia mnie to odkąd przez przypadek znalazłem (ot tak, idąc w góry) jeden z tych monumentalnych wiaduktów donikąd – gdyby powstały… Czytaj więcej »