Strażacy opanowali pożar chemikaliów składowanych w dawnej kopalnianej lokomotywowni w Kaczycach. Wciąż jednak trwa jego dogaszanie. Informację w tej sprawie przekazał obecny w sztabie kryzysowym wicewojewoda śląski Jan Chrząszcz, dziękując strażakom, zarówno zawodowym, jak i ochotnikom, za ich pracę.
Z pożarem w Kaczycach walczyły łącznie 33 zastępy straży pożarnej, liczące w sumie 118 strażaków, nie tylko z naszego powiatu, ale także z jednostek z Bielska-Białej, Jastrzębia-Zdroju i Katowic, dysponujących m.in. specjalistycznym kontenerem środka pianotwórczego. By doprowadzić wodę do gaszenia płomieni, strażacy budowali magistrale. – Bardzo dziękuję za to, że tak sprawnie została dzisiejsza akcja przeprowadzona – mówił Jan Chrząszcz w Kaczycach.
Mieczysław Szczurek, starosta cieszyński, dodał, że obecnie nie ma bezpośredniego zagrożenia dla życia i zdrowia mieszkańców regionu. – Rano, gdy tylko dowiedziałem się o tym, co się stało w Kaczycach, przekazywałem mieszkańcom informacje, by w miarę możliwości pozamykali okna i pozostali w domach. W tej chwili zagrożenia oddechowego nie ma, mimo mogących się pojawiać przykrych zapachów – dodał starosta.
W Kaczycach pojawiła się także ekipa dyżurna Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Katowicach. – Zostały pobrane próby wody, odcieków, będziemy jeszcze monitorować wylot wód deszczowych. To jest teren po kopalni, dlatego trzeba szczególną uwagę zwrócić na to, gdzie te wody pogaśnicze mogą się ujawnić. Będziemy to sprawdzać razem ze strażakami, ponieważ jest tu trudny dostęp do niektórych miejsc – mówiła Agata Bucko-Serafin, szefowa Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Katowicach. Dodała, że odpady chemiczne znajdujące się w Kaczycach były zgromadzone nielegalnie. – To miejsce było zabezpieczone, jednak ten pożar w jakiś sposób się rozpoczął. Jego powód będzie badać policja i straż już po zakończeniu akcji. Natomiast jest to teren, jeden z wielu w naszym województwie, gdzie niestety osoby, które nielegalnie gospodarowały odpadami, w sposób niewłaściwy, przestępczy, zmagazynowały je – dodała Agata Bucko-Serafin.
W Kaczycach obecni byli także samorządowcy – wójtowie gmin Zebrzydowice, Hażlach i Dębowiec oraz burmistrz Cieszyna.
Fot. Dorota Krehut-Raszyk
Więcej na temat pożaru, jego przyczyn i tego, co dalej z pogorzeliskiem w Kaczycach będzie można przeczytać w najnowszym wydaniu “Głosu Ziemi Cieszyńskiej”. Przypomnimy również historię tego składowiska odpadów.
Jeśli według wypowiedzi pani szefowej z WIOŚ jest to miejsce jedno z wielu w naszym województwie, powinno powstać zarządzenie wojewody aby objąć kontrolą te miejsca, aby nie czekać gdzie wybuchnie następny pożar.
Strażacy jak zwykle się dobrze spisali, gospodarze terenu niestety nie. Oj, w wyborach “polecą głowy”.
Jak widać poniżej nawet takie zdarzenie jest wykorzystywane przez sympatyka Volksdeutscher Partei do uprawiania propagandy,
tylko PO -i każdy normalny to wie
Że to platforma oszustów i złodziei – rządzili wiec juz wiemy. Dla Polaków proponują co najwyżej figę z makiem.
dokładają przecież pasternak
rządzą i też wiemy
Żadna organizacja nie podejmie sprawy w jakim stopniu skażona została atmosfera dymem?
Czyli ekipa WIOŚ powinna skierować do rejonu mierniki smogu, zrobić raport z tego kierunku.
Jak to się dzieje, że wcześniej nic nie wiadomo o nielegalności składowania odpadów i dopiero wybuch pożaru o tym uświadamia?
Sprawa była prowadzona przed Policję około 7 lat temu i wtedy było już wiadomo, że to nielegalne składowisko. Wójt od czasu zakończenia postępowanie, miał na koszt Gminy ten skłąd zutylizować. Jak widać składowisko SAMO się zutylizowało.
Nie wiem czy straż miała świadomość że gaszą niebezpieczne chemikalia. To miejsce było obwiane złą sławą od dawna.