Gdy się pojawiły na bielskich ulicach były ogólnopolską sensacją. Mowa o pojemnikach na plastikowe nakrętki w kształcie małego fiata 126p. Już za rok znikną najpewniej z Bialska-Białej. Ich obecność straci bowiem rację bytu.
Przybrały nie tylko wygląd malucha. Jeden na przykład wygląda jak tramwaj, są też w kształcie serca. Niektóre postawiła gmina, inne niezależne organizacje. Nakrętki opłaca się zbierać i robi się to zazwyczaj w celach charytatywnych. Tak jest w całym kraju, a w akację włączyły się szkoły i stowarzyszenia. Nakrętka zdjęta z plastikowej butelki czy kartonowego opakowania to cenny surowiec wtórny. Tworzywo stosowany do ich wyrobu – w przeciwieństwie do tego wykorzystywanego na przykład do produkcji butelek (PET) – można w łatwy sposób poddać recyklingowi. Wystarczy nakrętki rozdrobnić (zmielić) na granulat i już. Otrzymuje się gotowy łatwy do ponownego wykorzystania komponent. Są więc poszukiwanym towarem. Sprzedając je producentom plastikowych wyrobów można zarobić. Cena w skupie jest zróżnicowana i zależy od aktualnej koniunktury (popytu) na wyroby z plastiku. Mimo to się opłaca i wiele organizacji pomocowych zbiera nakrętki, aby pozyskać fundusze na swoją działalność.
Przy czym, aby miało to sens trzeba uzbierać całą ich „kupę” (aby kupić przykładowo jeden wózek inwalidzki trzeba zebrać kilka ton). Stąd akcje organizowane w szkołach czy ogromne pojemniki ustawiane na ulicach miast i wsi (najczęściej przybierają postać ogromnego serca).
Niedługo może się jednak okazać, że nie będzie czego zbierać. Do lipca przyszłego roku – zgodnie z unijną dyrektywą – plastikowe nakrętki muszą być na trwałe przymocowane do butelek i innych opakowań. Chodzi o to, aby po odkręceniu nakrętka nie pozostawała w ręku i nie trafiała oddzielnie do kosza na śmieci, lecz lądowała w pojemniku na plastik wraz z resztą opakowania. Większość „luźnych” zakrętek – niestety- nie trafia bowiem do recyklingu. Wprowadzana zmiana ma ograniczyć ilość nieprzetwarzanych plastikowych odpadów. „Scalenie” nakrętki z resztą opakowania ma przyczynić się – taka jest idea tego rozwiązania – do zwiększenia poziomu odzysku tego cennego surowca. Z drugiej jednak strony uniemożliwi w praktyce zbieranie nakrętek na cele charytatywne. Komu bowiem będzie się chciało – a poza tym mijałoby się to z celem wprowadzenia takiego z rozwiązania – mocować się z odkręconą już zakrętką, tylko po to, aby ją oderwać od opakowania i wrzucić oddzielnie do specjalnego pojemnika – chociażby takiego w kształcie serca czy małego fiata.
Zbieranie nakrętek z butelek to bezsens ekologiczny. Ja pustą plastikową butelkę zgniatam i zakręcam. Zajmuje niewiele miejsca, więc do worka na tworzywa sztuczne dużo tego wejdzie. Bez nakrętek to kilkanaście i trzeba następny worek ( z tworzywa sztucznego) użyć. Gdzie tu sens i logika?
Da się zgnieść butelkę i nie zakręcać, trochę więcej zajmuje miejsca. Jest sens bo to inny rodzaj tworzywa.
A ja bym powiedział, po powtórnym zaprezentowaniu artykułu, że teraz zamiast budować maluchy, trzeba skonstruować plastikowy pojemnik w kształcie słoika i wrzucać do niego walające się po poboczach buteleczki z emerytek, małpek, piwie co to butelki nie są zwrotne a także puste półlitrówki i “krowy”. Szybciej zbierze się więcej kilogramów niż z plastikowych nakrętek. Jest jeszcze do pomyślenia co zrobić z metalowymi zakrętkami szklanych flaszek, ale to dla innych uczonych. do rozwiązania.
Dziękujemy trollu za cenne rady.
Podszywacz Hermenegildy, zamiast dogadywać w imieniu wszystkich, myśl co zrobić z metalowymi zakrętkami jak na uczonego po wieczorowej zawodówce przystało.
Maluchy najlepiej aby pani Jaskólska wzięła na licytację.
Jak to ma być jeśli nakrętka nadaje się do recyklingu a butelka nie, susły będą odrywały?
Problem zasadniczy, że za dużo plastiku nie obejmuje dyrektywa?
Jaki problem, przerzucić się trzeba na zbieranie opakowań szklanych, które w PRL opłacało się zbierać, a wala się trochę butelek po rowach, w lesie. Ale jeśli ustanowili, że po piwie nie są zwrotne i jest specjalnie opisane – trudna rada.
Ho ho trollu ale zaistniałeś.
Podszywacz Hermenegildy, najważniejsze że istniejesz pod szyldem Hermenegilda, wypchnąłeś i się wepchnąłeś – ISTNIEJESZ.
No wiesz, nie przystoi żeby facet był Hermenegildą już prędzej osiołkiem i na to wyraziłam zgodę.
ISTNIEJESZ, nic ponadto
Niestety problem taki, że cena szkła to grosze w porównaniu do ceny, ogólnie nazwijmy, plastiku.
Taki czas nastał, że huty nie chcą skupować szkła z recyklingu
A i taki czas, że nie są zainteresowane skupy makulaturą, lepiej wycinać lasy na potęgę. Może trzeba przyjrzeć się odgórnie potrzebie oszczędności? – bogaty oszczędza, chyba jednak nie jesteśmy bogaci.