Wydarzenia Bielsko-Biała Żywiec

Krety pomagają archeologom

Fot. ilustracyjne/Pixabay

Archeolodzy szukają śladów prehistorycznego osadnictwa na terenie żywieckich gmin – Łękawicy, Gilowic i Ślemienia. Swoje badania zakończą jesienią, ale to, co udało już udało im się ustalić jest bardzo obiecujące, a może i sensacyjne.

O pozwolenie na badania wnioskowało Muzeum Historyczne w Bielsku-Białej. Kieruje nimi Bogusław Chorąży, kustosz muzealnego Działu Archeologii. – Badania wydają się przełomowe, jeżeli chodzi o wizję rozwoju osadnictwa w tamtych czasach i na tym terenie – mówi. Ale po kolei.

Stałą bytność ludzi w czasach prehistorycznych w Kotlinie Żywieckiej sprowadzano do tej pory głównie do góry Grojec koło Żywca. Bogusław Chorąży przybliża, że osadnictwo na Grojcu miało dwie fazy. Pierwszą datuje się na lata 750-400 p.n.e., czyli czas funkcjonowania tzw. kultury łużyckiej we wczesnej epoce żelaza. Druga to pierwszy wiek przed Chrystusem, czyli tzw. kultura puchowska, związana z obecnością elementów celtyckich lub nawet samych Celtów. Archeologom wydało się mocno podejrzane, że Grojec był w tamtych czasach jedyną enklawą ludzkiej działalności w całej niezasiedlonej kotlinie. Tym bardziej, że wschodnie części wspomnianych gmin miały całkiem niezłe gleby, co sprzyjało rozwojowi rolnictwa. – Stąd pomysł na badania – mówi Chorąży.

Jak się okazuje trafiony, bo do tej pory archeolodzy odkryli kilkanaście punktów osadniczych współczesnych z pierwszą fazą osadnictwa na Grojcu. – Jest to osadnictwo wysoczyznowe, czyli ulokowane nie w dolinach, ale na wyżej położonych częściach terenu – wyjaśnia archeolog. Mało tego, dwa kolejne datowane są na czasy tzw. kultury lendzielskiej z okresu neolitu, a to oznacza najprawdopodobniej przełom V i IV wieku przed Chrystusem! – Do tej pory w ogóle nie rejestrowany na terenie Kotliny Żywieckiej – podkreśla. Jest też jeden punkt, który funkcjonował w dość późnym okresie prehistorii, już w czasach naszej ery.

– Jest on związany z okresem tzw. wpływów rzymskich. Brakuje nam materiałów diagnostycznych, aby dokładnie oszacować czas istnienia osiedla, ale wiele wskazuje na to, że było to pierwsze stulecie naszej ery – mówi kustosz.

Najwyraźniej naukowcom udało się udowodnić, że poza Grojcem na terenie kotliny żyli i działali ludzie. I to nie tylko równolegle z pierwszą fazą grojeckiego osadnictwa, ale też dużo, dużo wcześniej – i później. – Niestety nie udało nam się znaleźć nic, co byłoby w stu procentach współczesne z drugą fazą – powiedział Bogusław Chorąży.

Archeolodzy działają metodą powierzchniową. Oznacza to, że wnikliwie obserwują powierzchnię pól uprawnych, a nawet… kretowisk. – Orka i krety wydobywają na powierzchnię elementy, które – mimo, że są prehistoryczne – nie leżą głęboko – tłumaczy Bogusław Chorąży. Oczywiście, aby je wyłapać potrzebne jest wprawne i doświadczone oko naukowca. Dalszym etapem badań mają być wykopaliska, jednak w chwili naszej rozmowy kustosz nie był w stanie jeszcze określić, kiedy archeolodzy odwołają się do tej metody. Badania mają dobiec końca w listopadzie tego roku.

google_news