W Bielsku-Białej i Częstochowie powstanie Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii wzbudziło obawy. A co na to Śląsk Cieszyński?
W lipcu formalnie powstała Górnośląsko-Zagłębiowska Metropolia, potocznie nazywana Metropolią Silesia. To związek 41 miast i gmin z centralnej części województwa (między innymi w jego skład wchodzą Katowice, Gliwice, Zabrze, Bytom, Chorzów, Tychy, Dąbrowa Górnicza i Sosnowiec) obejmujący 2500 kilometrów kwadratowych powierzchni z ponad dwoma milionami mieszkańców. Główny cel, jaki stawia sobie metropolia, to poprawa warunków życia mieszkańców. Chce to osiągnąć między innymi przez integrację tworzących ją miast i gmin, dodatkowe środki z budżetu państwa i oszczędności, dobrze zorganizowany transport publiczny i mądrze rozmieszczoną infrastrukturę (szpitale, aquaparki, centra handlowe itp.) oraz poprzez promocję i szeroko rozumiany rozwój.
Jednak to, co dla jednych ma być szansą na poprawę warunków życia, w innych częściach województwa wzbudziło obawy. O to, że ów rozwój nastąpi kosztem tych „innych”. – Stowarzyszenie Niezależni.BB z Bielska-Białej i Stowarzyszenie Mieszkańcy Częstochowy przesłały do marszałka województwa śląskiego oraz radnych sejmiku województwa śląskiego wspólne stanowisko, w którym zwracają uwagę na niebezpieczeństwa związane z powstaniem Metropolii Silesia. W dokumencie podkreślają, że utworzenie metropolii zwiększy dominującą rolę centrum województwa, tworząc faktycznie »województwo dwóch prędkości«. Sygnatariusze podkreślają, że już obecnie obserwujemy dominację interesów i problemów konurbacji górnośląskiej nad problemami i interesami nieśląskich części województwa. Obawiamy się, że powstanie metropolii pogłębi ten niekorzystny trend, gdyż tylko centralna część województwa otrzyma nowe instrumenty i środki dla realizacji swoich zadań – informuje Stowarzyszenie Niezależni.BB, które wraz ze Stowarzyszeniem Mieszkańcy Częstochowy ma nadzieję, że samorząd wojewódzki zapobiegnie dalszej marginalizacji wojewódzkich peryferii.
A jak na powstającą metropolię patrzą samorządowcy z powiatu cieszyńskiego? Czy nie boją się, że zepchnie ona Śląsk Cieszyński na margines, a jej rozwój odbędzie się między innymi kosztem ziemi cieszyńskiej? – Jestem zdecydowanym zwolennikiem zrównoważonego rozwoju naszego województwa i przy każdej dyskusji na temat metropolii pytałem, czy jej powstanie nie złamie tej zasady? Zapewniano mnie, że nie. Zawsze też deklarowałem, że powstanie i rozwój metropolii nie może się odbywać kosztem innych części województwa i zdania nie zmieniam – mówi Jan Kawulok, radny sejmiku śląskiego z Cieszyna, który uważa, że póki co powodów do paniki nie ma, ale też apel stowarzyszeń z Bielska-Białej i Częstochowy nie jest pozbawiony podstaw. Pytany o to, czy nie obawia się, że licząca ponad dwa miliony ludzi metropolia mimo wszystko zdominuje inne części województwa i będzie głównym beneficjentem zewnętrznych funduszy odpowiada: – My, radni z tych pozostałych regionów województwa, musimy zrobić wszystko, aby tak się nie stało. Czyli pilnować tej sprawy nie tylko w sejmiku, ale również przy wszystkich podziałach środków między różne części województwa. Jan Kawulok nie wyklucza, że powstanie metropolii może przynieść korzyści także tym terenom, które nie wchodzą w jej skład. – Jeśli okaże się na przykład, że metropolia ma ekstra pieniądze na zdrowie, to wówczas będzie można tę sejmikową część funduszy zdrowotnych przesunąć w większej części na przykład na potrzeby opieki medycznej w Bielsku-Białej, Częstochowie czy na Śląsku Cieszyńskim – mówi Jan Kawulok. Sylwia Cieślar, która również reprezentuje w śląskim sejmiku nasz region, przyznaje, że w trakcie klubowych dyskusji o metropolii wraz z koleżanką z Częstochowy sygnalizowała obawy związane z ewentualną marginalizacją terenów leżących poza metropolią. – Otrzymałyśmy zapewnienie, że Zarząd Województwa Śląskiego nie będzie faworyzował metropolii i nie będzie kierował do niej więcej funduszy tylko dlatego, iż będzie to mocny związek, z dużą siłą przebicia. Mam nadzieję, że tak właśnie się stanie i tereny poza metropolią nie będą w żaden sposób dyskryminowane. Tu zresztą będzie pole do działania dla nas, wojewódzkich radnych, aby pilnować sprawiedliwego podziału środków. Zapewniam, że będę robić wszystko co możliwe, aby nasz region nie stracił z powodu powstania metropolii – zapowiada Sylwia Cieślar.
Powstania metropolii nie obawia się starosta cieszyński Janusz Król. – Jestem przekonany, że te dwieście milionów złotych, o których się mówi, iż będzie je dodatkowo otrzymywała rocznie metropolia, to nie będą pieniądze zabrane innym samorządom. Nasz powiat ma własne, bezpieczne źródła finansowania i powstanie metropolii ich nie zachwieje. Nie widzę więc powodu, aby bać się Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii. Ona tworzącym je miastom i gminom jest bez wątpienia potrzebna, a my – mam taką nadzieję – skorzystamy na ich rozwoju – mówi Janusz Król. Inaczej patrzy na sprawę burmistrz Cieszyna Ryszard Macura, który przyznaje, że podziela głosy obawy płynące z Bielska-Białej i Częstochowy. – Uważam, że gdyby to była metropolia tworzona na zasadzie współpracy opartej o te środki finansowe, którymi dysponują miasta i gminy wchodzące w jej skład, to byłby to naturalny proces, który należy zaakceptować i uszanować. Ale dodatkowe wspomaganie finansowe środkowej części naszego województwa, która i tak wyróżnia się już bogactwem oraz skalą inwestycji na tle części północnej i południowej, może spowodować, że ten dystans jeszcze się powiększy. To znaczy ci, którzy już dzisiaj – w stosunku do pozostałych części województwa – są zamożniejsi, będą jeszcze bogatsi, a my pozostaniemy przy tych środkach, które mamy do dyspozycji obecnie. Myślę, że wymownym przykładem tego, iż poszczególne regiony województwa nie są traktowane tak samo, jest ulica Katowicka w Cieszynie, podległa Zarządowi Dróg Wojewódzkich w Katowicach. Gdyby ta sama ulica była na przykład w Chorzowie, prawdopodobnie byłaby już dawno wyremontowana. Obawiam się, że w przypadku metropolii będzie funkcjonował identyczny mechanizm – mówi Ryszard Macura.