Bielsko-Biała Sport Cieszyn Czechowice-Dziedzice Żywiec Sucha Beskidzka Wadowice Oświęcim

Legia Warszawa-Lech Poznań czyli klasyk pełen emocji w Warszawie

Pojedynki Legii z Lechem to niezmiennie hit rozgrywek polskiej ekstraklasy który rozpala emocje nie tylko kibiców obu drużyn ale i całej sportowej Polski. W tym roku faworytem wydawał się „Kolejorz” który po serii zwycięstw przyjeżdżał do Warszawy po kolejne punkty. Jeżeli interesują Cię zakłady sportowe to sprawdź stronę bonusy i promocje fortuna.

Przedmeczowe oczekiwania na dobre sportowe widowisko piłkarze obu zespołów w pełni zrealizowali i obejrzeliśmy kawał bardzo dobrej piłki nożnej na stadionie przy Łazienkowskiej. Przed rozpoczęciem meczu miała miejsce uroczystość pożegnania z kibicami dwóch legend „Wojskowych” Miroslava Radovićia i Michała Kucharczyka.

Pierwsza połowa spotkania w Warszawie mogła się podobać była pełna walki, dobrych składnych akcji i sytuacji podbramkowych tak jednej jak i drugiej drużyny. Lekką przewagę osiągnęli w niej gospodarze będąc częściej przy piłce a ich sytuacje bramkowe były bardziej klarowne.

Najlepszą okazje zmarnował w końcówce pierwszej odsłony spotkania Aryvydas Novikovas który nie wykorzystał doskonałego podania Pawła Wszołka. Wcześniej swoje okazje zmarnowali Kante (jego strzał minął bramkę) i Andre Martins (mocne uderzenie obronił Mickey van der Hart). Goście mieli jedną okazję ale przy strzale Christiana Gytkjaera udanie interweniował Radosław Majecki.

Po 45 minutach stojącego momentami na bardzo dobrym poziomie meczu był remis 0:0 choć lepsze wrażenie pozostawili po sobie podopieczni Aleksandara Vukvicia.

W drugiej połowie zawodnicy obu zespołów podkręcili tempo czego wynikiem była jeszcze lepsza gra a przede wszystkim bramki które jak wiadomo są solą każdego piłkarskiego spektaklu. Stroną atakującą był gospodarze a Lechici skupili się na obronie oraz kontratakach i taka właśnie taktyka przyniosła im efekt w postaci bramki w 55 minucie. Gola po dość przypadkowym podaniu Tymoteusza Puchacza zdobył Darko Jevtić a nie bez winy w tej sytuacji był Andre Martins który zaspał i odpuścił krycie.

Na utratę bramki trener Legii zareagował zmianą, za ukaranego wcześniej żółtą kartką Luisa Roche wszedł Jarosław Niezgoda. To posunięcie Vukovicia było strzałem w dziesiątkę bowiem dwie minuty później po akcji młodego napastnika „Wojskowych” do piłki dopadł Novikovas który tym razem nie zmarnował sytuacji i po jego strzale mieliśmy remis 1:1.

Wyrównująca bramka skłoniła obu szkoleniowców do szeregu zmian w składzie które zadecydowały o wyniku spotkania. Stało się to bowiem za sprawą debiutującego w ekipie ze Stolicy 18 letniego Macieja Rosołka który zastąpił dobrze grającego tego dnia ale zmęczonego walką Luquinhasa. W dwie minuty po wejściu na plac gry młody zawodnik wykorzystał dobre podanie Domagoja Antolicia i przy biernej postawie defensywy Lecha zdobył bramkę w swym debiucie na poziomie najwyższej klasy rozgrywkowej.

Tak więc to gospodarze od 76 minuty prowadzili 2:1 i nie zamierzali na tym poprzestać. Do końca tego bardzo emocjonującego widowiska trwała wymiana ciosów bo choć atakowała Legia to Lech wcale nie miał zamiaru odpuszczać. Ostatecznie spotkanie zakończyło się zwycięstwem graczy trenera Vukovicie które z jednej strony dało awans z 9 na 6 pozycję w tabeli PKO Ekstraklasy a z drugiej spokój w przygotowaniach do dalszych meczy dla zawodników i sztabu szkoleniowego. Porażka dla podopiecznych trenera Rumaka w prestiżowym pojedynku była tyleż niespodziewana co bolesna zwłaszcza w świetle ostatnich bardzo dobrych dla „Kolejorza” tygodni.

W 13. kolejce PKO Ekstraklasy Legia wygrała z Wisłą Kraków 7:0, a Lech przegrał z Zagłębiem Lubin 1:2.

google_news