Jeszcze końcem kwietnia miało się rozpocząć łatanie mocno zniszczonej drogi powiatowej w Leśnej i Lipowej. Tak przynajmniej zapewniał Powiatowy Zarząd Dróg w Żywcu, czyli jednostka żywieckiego Starostwa Powiatowego, która odpowiedzialna jest za stan powiatowych dróg. Tymczasem drogowców ani widu, ani słychu, a cierpliwość mieszkańców zaczyna się już powoli kończyć.
Wspomniana droga powiatowa wiedzie z Żywca, a jak na ironię siedziba PZD znajduje się zaledwie kilkaset metrów od granicy z Leśną! Główna droga wiodąca przez Leśną i Lipową to trakt dość często uczęszczany. Niestety w większości odcinek ten jest w fatalnym stanie. Prawdziwym utrapieniem są głębokie dziury, które “wyskoczyły” jeszcze w ubiegłym roku na pewnych fragmentach. Do tragicznych należy zwłaszcza odcinek na pograniczu Leśnej i Lipowej oraz w Lipowej pomiędzy szkołą a skrzyżowaniem przy remizie OSP. Do powiatowych urzędników skierowaliśmy zapytania o to kiedy będzie remont zniszczonej i dziurawej drogi, a także o gruntowny remont na pograniczu Leśnej i Lipowej.
W odpowiedzi Powiatowy Zarząd Dróg w Żywcu poinformował, że w ciągu drogi powiatowej nr 1405 S Żywiec – Lipowa – Buczkowice będzie wykonany remont cząstkowy w ramach przetargu “Pozimowe remonty dróg powiatowych położonych na terenie Powiatu Żywieckiego w 2021 r.”
– 26 kwietnia został przekazy plac budowy wykonawcy robót i wyżej wymieniona droga została wskazana jako priorytet do wykonania. Wskazany odcinek na pograniczu miejscowości Lipowa i Leśna nie jest planowany do gruntownego remontu z uwagi na brak środków finansowych na ten cel – stwierdzili urzędnicy.
Tymczasem do dzisiaj, a jest już 18 maja, na tej drodze powiatowej dziury nadal straszą kierowców, a drogowcy jakoś nie kwapią się do roboty, i to pomimo tego, jak twierdzi PZD Żywiec, że remont cząstkowy na tej drodze został wskazany jako priorytet. Strach pomyśleć, co by było, gdyby nie było to priorytet!
Ten powiat to dno. Na nic nie ma kasy.
Na zdjęciach widać, że droga to łata na łacie. Ile trzeba pieniędzy aby doraźnie załatać dziury tzw. zimnym asfaltem bo nie inaczej było robione. Wygrzebać z rezerwy i na taki cel muszą się znaleźć pieniądze i to wcale nie muszą być setki tysięcy.
Jak to nie ma środków finansowych? To może trzeba zmusić bogatych do zapłaty dodatkowego podatku? To taki świetne rozwiązanie dla budżetu pisu. Za czasów, na których wzorują się wyznawcy hodowcy kotów, nazywało się to domiar.
Starostwo nie kpi, brak środków wszystko tłumaczy. Priorytet obowiązuje w sprawie listu na poczcie ale wtedy się trochę więcej płaci.