Wydarzenia Sucha Beskidzka

Maków: Gdzie wcisnąć wiatę?

Jeden z najczęściej wykorzystywanych przystanków autobusowych w Makowie Podhalańskim nadal pozbawiony jest wiaty. W czasie opadów deszczu lub śniegu czekające na nim osoby chronią się pod parasolami albo markizą najbliższego sklepu. Okazuje się jednak, że ustawienie tam osłony dla podróżnych to nie lada problem.

Przystanek znajduje się przy drodze krajowej nr 28, tuż obok makowskiego Rynku. Korzystają z niego osoby jadące do Makowa Dolnego, Grzechyni, Suchej Beskidzkiej i Krakowa. Od wczesnego ranka do wieczora niemal cały czas ktoś na nim stoi. Ledwo jedni pasażerowie odjadą, zaraz zbierają się następni. – Kiedy dwa lata temu wybudowano tam zatokę autobusową, wszyscy mieliśmy nadzieję, że w następnej kolejności powstanie wiata. Ta jednak stanęła tylko po drugiej stronie ulicy, gdzie ludzie częściej wysiadają niż wsiadają. Na stronie internetowej Urzędu Miejskiego co jakiś czas pojawiają się informacje o nowych wiatach w wioskach naszej gminy, a w centrum miasta, na przystanku, przez który przewija się najwięcej osób, wciąż jej nie ma. Gdzie tu sens i logika? – dziwi się jedna z mieszkanek Makowa.

Burmistrz miasta Paweł Sala przyznaje, że wiata jest na tym przystanku szczególnie potrzebna, ale problemem jest znalezienie miejsca, gdzie mogłaby stanąć. Przylegający do zatoki autobusowej teren zielony jest prywatny, a dotychczasowe próby negocjacji z jego właścicielami spaliły na panewce. – Nie zgadzają się na dzierżawę ani żadną inną formę wykorzystania fragmentu ich działki. Nawet bardzo niewielkiego, pod wąską wiatę. Zastanawialiśmy się, czy nie umiejscowić jej bezpośrednio przy ulicy, ale obawiamy się, że to niezbyt bezpieczne rozwiązanie, kolidujące z ruchem pieszym. Jedyną możliwą opcją wydaje się ustawienie wiaty na szerszej części chodnika, poza zatoką autobusową. Próbujemy poczynić w tej sprawie ustalenia z Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad – wyjaśnia włodarz. 

google_news