Matka chłopczyka, który końcem sierpnia doznał poważnych obrażeń ciała po upadku z piątego piętra bloku przy ul. Poprzecznej w Bielsku-Białej, usłyszała dziś zarzut usiłowania zabójstwa – dowiedziała się redakcja bielsko.biala.pl. Zdaniem prokuratury, działanie kobiety było celowe i wyrzuciła ona swoje dziecko z balkonu. 39-latka kilka dni po zdarzeniu trafiła do aresztu, w którym wciąż przebywa. Grozi jej dożywocie.
Początkowo matka chłopczyka zatrzymana została pod dwoma zarzutami – narażenia na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia osoby, wobec której ciąży obowiązek opieki oraz nieumyślnego spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Na tej podstawie została także tymczasowo aresztowana.
Dziś kobieta usłyszała zarzut usiłowania zabójstwa swojego 2,5-letniego dziecka. Bielska prokuratura podjęła decyzję o zmianie kwalifikacji czynu po zasięgnięciu opinii biegłego z zakresu biomechaniki.
– Kobieta nie przyznała się do zarzucanych jej czynów. Grozi jej dożywocie – poinformował naszą redakcję prokurator Paweł Nikiel, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Bielsku-Białej. 39-letnia Paulina W. pozostaje w areszcie. Niedawno przedłużono jej areszt, który upływa z końcem maja.
Do tragedii doszło końcem sierpnia w bloku przy ul. Poprzecznej w Bielsku-Białej. Na miejscu były dwie załogi pogotowia, wezwano LPR. Maszyna wylądowała w trudnym terenie tuż obok wieżowca, w którym doszło do nieszczęścia. Na miejsce skierowano grupę dochodzeniową wraz z technikiem kryminalistyki.
Dziecko było w bardzo ciężkim stanie, miało wielonarządowe obrażenia, w tym urazy głowy, narządów jamy brzusznej oraz złamania. Decyzją lekarzy przez kilka tygodni było w stanie śpiączki farmakologicznej. W połowie października chłopczyk opuścił Górnośląskie Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach.
bak