Przychody miasta uzyskane z nieruchomości przy ulicy Partyzantów 44 w Bielsku-Białej wyniosły w ubiegłym roku ponad 931 tysięcy złotych (netto), a to nie wszystkie finansowe profity. Rok wcześniej, gdy cała nieruchomość pozostawała jeszcze w dzierżawie spółki Centrum Batory, dochody gminy z tego tytułu zamknęły się w kwocie nieco ponad 292 tysiące.
Nieruchomość, o której mowa, to gęsto zabudowany poprzemysłowymi budynkami teren o powierzchni około 1,5 hektara u zbiegu ulic Partyzantów, Michałowicza i Młyńskiej w centrum Bielska-Białej. Od nazwy wieloletniego dzierżawcy i inwestora miejsce to nazywane jest potocznie Centrum Batory, choć w oficjalnych miejskich dokumentach figuruje zazwyczaj jako Partyzantów 44. Bielszczanie kojarzą je głównie ze stacją benzynową oraz restauracją McDonald’s.
To miejsce ma bardzo ciekawą przeszłość i na trwałe zapisało się w historii polskiej motoryzacji. W 1872 roku Karol Ochsner założył tu warsztat metalowy. Firma szybko się rozwijała i na początku XX wieku była znaczącym producentem pomp strażackich oraz wodociągowych. Tak było do końca wojny, a jednym z jej sztandarowych wyrobów była motopompa Silesia. W 1945 roku zakład został znacjonalizowany, a oprócz motopomp i innych wyrobów metalowych ruszyła tam także produkcja silników dla odradzającego się po wojnie przemysłu samochodowego. W 1948 zakład zmienił nazwę na Wytwórnia Sprzętu Mechanicznego Polmo, stając się kolebką przemysłu motoryzacyjnego w ówczesnym Bielsku. Pod koniec lat 50. zaczęto tam produkować silniki do syreny. Dwusuwowy motor zaprojektował znany przedwojenny inżynier i konstruktor silników spalinowych Fryderyk Bluemke. Stąd może do dzisiaj pokutuje przekonanie, iż w popularnej syrence zastosowano silnik dwusuwowy z produkowanej w Bielsku motopompy strażackiej. Tymczasem było odwrotnie. Tego samego silnika (po przeróbkach i modyfikacjach) używano faktycznie również do napędu motopomp, lecz stało się to już później. Istotne w tej historii jest to, że to właśnie na bazie WSM Polmo powstała Fabryka Samochodów Małolitrażowych w Bielsku-Białej. Gdy na obrzeżach miasta na początku lat 70. wybudowano nowoczesną fabrykę samochodów, WSM przy ulicy Partyzantów zaczął funkcjonować (od 1971 roku) jako zakład „A” ówczesnego FSM-u. Działał jeszcze w latach 80. ubiegłego wieku.
W 1991 roku zrujnowaną, opuszczoną poprzemysłową nieruchomość przejęło miasto. Długo nie wiedziano w Ratuszu, co począć ze starą zniszczoną pofabryczną zabudową. Opuszczony zakład był doskonale położony, ale jego zagospodarowanie wymagało milionowych nakładów. Ostatecznie postanowiono, że gmina wydzierżawi nieruchomość inwestorowi, który wyłoży pieniądze na jej zagospodarowanie.
Zgłosiła się spółka Centrum Batory, która w połowie lat 90. ubiegłego wieku wydzierżawiła od miasta „porzucony” zakład z myślą o stworzeniu nowoczesnego centrum usługowo-handlowo-biznesowego na miarę – jak wtedy mówiono – XXI wieku. Plany były ambitne. „Wizja centrum rzuca na kolana… Pawilony handlowe z tarasami i lądowiskami helikopterów na dachach. Hotele z basenami, ruletki, banki, kina, parkingi, biura turystyczne i… Reszta zależeć będzie od ludzi inwestujących tu duże pieniądze. Polskie lub zagraniczne” – pisała „Kronika” w 1994 roku.
Z planów tych niewiele wyszło, choć spółka zainwestowała od tego czasu w nieruchomość spory kapitał. Wciąż dominuje tam jednak stara poprzemysłowa zabudowa. W jej wnętrzach ulokowało się wiele drobnych biznesów i biznesików. Jedyne właściwe symbole tej zapowiadanej przed laty świetności to nowoczesny budynek handlowo-usługowy, w którym mieści się między innymi wspomniany McDonald’s oraz stacja paliw.
Umowa dzierżawy terenu i obiektów spółce Centrum Batory wygasła z końcem 2020 roku. Od 1 stycznia ubiegłego roku nieruchomością znowu administruje miasto – częściowo Zakład Gospodarki Mieszkaniowej, a częściowo bezpośrednio gmina. Pieniądze z dzierżawy pomieszczeń i przestrzeni na działalność gospodarczą pobierane od poszczególnych podnajemców trafiają teraz bezpośrednio do miejskiej kasy. W sumie mniejszych i większych najemców jest tam ponad pół setki.
Co władze miasta zamierzają począć z nieruchomością przy Partyzantów 44? – Ze względu na znaczny dochód gminy z tytułu najmu nieruchomości nie planuje się zmiany sposobu jej zagospodarowania – wyjaśnia zastępca prezydenta miasta Przemysław Kamiński (w odpowiedzi na interpelację radnego Romana Matyi). Miasto zamierza więc nadal czerpać dochody z wynajmu pomieszczeń, bo – jak widać – są one przyzwoite. Z tym tylko, że potencjał tej przestrzeni jest znacznie większy. Z tej samej odpowiedzi na interpelację radnego można się dowiedzieć, że z 65 lokali użytkowych znajdujących się w kompleksie wynajętych jest obecnie 54 (dodatkowo gmina wynajmuje też powierzchnie reklamowe oraz wydzielone obszary terenu). Wynajętych jest około 70 procent przestrzeni użytkowej. Reszta pomieszczeń stoi pusta. – Przeważająca część powierzchni niewynajętej to przestrzenie przekazane przez Centrum Batory w styczniu 2021 roku w stanie nienadającym się do wynajęcia (w stanie surowym) – czytamy w odpowiedzi.
Wciąż potrzebne są zatem duże inwestycje, aby dokończyć to, co spółka Centrum Batory rozpoczęła prawie trzy dekady temu. I nie chodzi tylko o remont samych pomieszczeń, lecz także o poprawę ogólnego wizerunku całego kompleksu. Na to jednak najwyraźniej w najbliższym czasie się nie zanosi. Od momentu przejęcia nieruchomości gmina nie poczyniła w niej żadnych większych inwestycji, a jedynie skupiła się na koniecznych pracach remontowych (ich koszt wyliczono na ponad 90 tys. zł).
Trudno dociec, czy władze miasta będą skłonne wydać w przyszłości pieniądze na kompleksowe zagospodarowanie tego „biznesowego kwartału”. Na pewno jednak – znając wyznaczone na najbliższe lata kierunki rozwoju miasta – taka inwestycja dla Ratusza nie jest priorytetem.
A tak na marginesie: skoro nieruchomością administruje obecnie bielski samorząd, to może warto byłoby w jakiś sposób upamiętnić fakt, że właśnie przy Partyzantów 44 rozpoczęła się historia bielskiego przemysłu motoryzacyjnego?
” kompleks”? Rudera na ruderze z której wszyscy uciekają. Kiedy SANKCJE na NIEMCY?
Hermenegilda, Konstantynopolitańczykówna, osiolek, Iza????, jaki cudak tak zmienia nicki?
Dla ułatwienia, aby było krótko. Cudak udaje, że nie wie o co chodzi a nicka sam nie ma (kropka, przecinek, kreska – co to jest?).
Osiołku, z Tobą jest gorzej niż myślałem???. A tak długo broniłaś tej Hermenegildy. ???.
Cudak z kropką, przecinkiem czy kreską udaje, że nie wie o co chodzi, gdzie tu gorzej? – lepiej nie myśl, nie wychodzi a buźki tego nie przykryją.
Pisała Kronika w 1994 r. i chciała aby ludzie uwierzyli w wizję Las Vegas? Chyba nie wystarczy dziś tylko ściągać kasę z najmu.
Cztery miejscowości na las:Las Vegas, Las Palmas, Las(powiat żywiecki) i Las Cygański. Chociaż co do ostatniego to zdania są podzielone. Niektórym wystarczy Olszówka.
Las Palmas to wtedy jak komuś palma odbija a tutaj w artykule nie zaszły takie okoliczności. Jeśli Olszówka dla Ciebie jest w lesie – może być lasOlszówka.