Znany i popularny piosenkarz Jacek Lech stał się patronem Domu Kultury w Mikuszowicach Krakowskich. Sympatyczna uroczystość nadania placówce jego imienia odbyła się w ostatnią sobotę listopada, z udziałem Jarosława Klimaszewskiego – prezydenta Bielska-Białej. Upamiętniono w ten sposób 75. rocznicę urodzin i 15. rocznicę śmierci cenionego artysty.
Jacek Lech (prawdziwe nazwisko – Leszek Zerhau) jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych w naszym kraju gwiazd estrady z bielskim rodowodem. Przyszedł na świat w 1947 roku w Mikuszowicach Krakowskich, które jednak dopiero 21 lat później – odnotujmy to skrupulatnie – stały się dzielnicą Bielska-Białej. Kariera utalentowanego „cherubinka z Beskidów”, jak go nazywał Ryszard Poznakowski, była pasmem artystycznych sukcesów nietuzinkowego wokalisty.
Podczas listopadowej imprezy w placówce MIKRA odsłonięto pamiątkową tablicę z wizerunkiem Jacka Lecha. Dokonali tego wspólnie Urszula Kopeć – wieloletnia partnerka życiowa artysty i Stanisław Kania – przewodniczący Stowarzyszenia Mieszkańców Mikuszowic Krakowskich, w asyście prezydenta miasta.
Licznie zgromadzeni fani artysty dowiedzieli się przy sposobności, że wykonana przez Jacka Grabowskiego tablica zawiśnie niebawem na frontowej ścianie mikuszowickiego Domu Kultury. Planuje się również nadanie imienia Jacka Lecha rozległemu skwerowi położonemu u zbiegu ulic Piastowskiej i Wyspiańskiego (naprzeciwko siedziby Starostwa Powiatowego).
Pod hasłem „Moje serce należy do gór” zorganizowano w widowiskowej sali MIKRY koncert popularnych piosenek sławnego bielszczanina. Spore grono przysięgłych wielbicieli jego twórczości wysłuchało m.in. takich przebojów, jak „Bądź dziewczyną z moich marzeń”. „Dwadzieścia lat, a może mniej”, „Nie mówię żegnaj”, „Raz po raz”. Sentymentalno-nastrojowe piosenki sprzed lat nabrały jednak zupełnie nowych barw muzycznych, dzięki efektownym aranżacjom pianistki Doroty Zaziąbło, kierującej zespołem „Holy Noiz”.
Popisy trójki wokalistów – Michała Czulaka, Małgorzaty Langner-Giemzy i Anny Majeranowskiej-Widomskiej – wzbudziły wręcz entuzjazm mikuszowickich widzów. Niektóre utwory w ich wykonaniu wyróżniały się ekspresyjnym „rockowym pazurem”, ku nieskrywanej aprobacie słuchaczy. Swój cenny udział w takiej oprawie koncertu miał gitarzysta Mateusz Głuszak.
Gorącą owacją nagrodzono Małgorzatę Langner za porywającą interpretację piosenki „Co jej mogłeś dać”. Zespół „Holy noiz” bisował aż trzykrotnie. Warto dodać, że niezwykle rzadko przydarzają się koncerty przebiegające w takiej atmosferze!
Zbigniew LUBOWSKI
Fot. Z. Lubowski, Agata Rucińska
To były piosenki to byli artyści ,minęło dziesiątki lat a dalej miło posłuchać .teraz te niby piosenki i tych pseudo artystow Peszek
trafnie nazwał ………. ,
Bardzo serdecznie dziękujemy za recenzję 🙂