Wydarzenia Bielsko-Biała

Na saneczkach wśród drzew

Rzadko się zdarza, że to mieszkańcy chcą się pozbyć drzew, a urzędnicy ich bronią. Pan Ryszard uważa, że drzewa zagrażają bezpieczeństwu dzieci, które zimą zjeżdżają na sankach. Urzędnicy odpowiadają, że dzieci nie powinny tu jeździć.

Dwa lata temu miasto chciało wyciąć kilka drzew przy ul. Kolistej w Bielsku-Białej. Nasadzeń zastępczych dokonano w pobliżu terenów rekreacyjnych przy ul. Doliny Miętusiej. Chodzi o cztery drzewa. Tyle że w tym miejscu zwyczajowo dzieci zjeżdżają na sankach. – Urząd Miasta z uporczywym zapałem nasadził drzewa, uniemożliwiając bezpieczny zjazd na sankach i różnych przyrządach do jazdy po śniegu. Z górek saneczkowych korzysta mnóstwo dzieciaków – przekonuje w liście do „Kroniki” pan Ryszard, mieszkaniec osiedla. Jak mówi, wielokrotne prośby o „przesunięcie” drzew o kilkanaście metrów spotykały się z odmową urzędników. Wymiana pism trwa od wielu miesięcy. Pan Ryszard zwraca uwagę, że nasadzenia nie były konsultowane z radą osiedla.

– Nie wiem, czy tych nasadzeń dokonała jakaś firma na zlecenie Urzędu Miasta z wyznaczoną lokalizacją, czy dokonała tego samowolnie, wybierając miejsce posadzenia. Zrobiono to bez konsultacji, bez merytorycznego uzasadnienia wyboru miejsca nasadzenia, w sposób urągający wszelkim zasadom bezpieczeństwa na tym terenie. Nosić to może znamiona umyślnego przestępstwa – narażenia dzieci na niebezpieczeństwo i kalectwo. W roku ubiegłym na tym stoku jedno z dzieci złamało nogę, byłem świadkiem – wspomina Czytelnik. I przypomina historię tego miejsca. „Mały stok do jazdy na sprzęcie zimowym był w tym miejscu od dawna. Wybudowany przez Urząd Miasta obok plac zabaw oraz urządzenie do jazdy na linie, ławki, latarnie, kosze, itp. spowodowały niekorzystną ingerencję w górkę do sportów zimowych, a nasadzone byle jak i gdzie drzewa dodatkowo ograniczyły swobodne zjazdy na sprzęcie z tej górki. Nie zadbano o żadne zabezpieczenie tych urządzeń przed możliwością kolizji z nimi i uniknięcia nieszczęśliwych wypadków” – czytamy w piśmie.

 

Urząd Miejski w odpowiedzi stwierdził, że właśnie z uwagi na bezpieczeństwo, dzieci w ogóle nie powinny tam zjeżdżać. Zaproponowano inną lokalizację. „Z uwagi na bezpieczeństwo pieszych użytkowników parku i kolizję trasy zjazdowej z ciągiem pieszym, nie ma możliwości organizacji górki saneczkowej we wskazanym miejscu. Zaledwie 80 metrów obok znajduje się skośna polana o długości 110 metrów, która jest wolna od drzew, ciągów pieszych oraz elementów zabawowych, co jest zgodne z wcześniejszymi wnioskami rady osiedla, dotyczącymi pozostawienia polany w celu uprawiania aktywności zimowych. Odpowiadając na pana prośbę dotyczącą zabezpieczenia tymczasowego elementów stalowych, informuję, że takie działanie stosuje się na terenach wyznaczonych do uprawiania rekreacji i sportów zimowych. Na osiedlowych górkach saneczkowych to na użytkownikach i opiekunach spoczywa odpowiedzialność za zabawę w odpowiednio bezpiecznym otoczeniu” – odpisał Wiesław Maj, naczelnik Wydziału Gospodarki Miejskiej.

W marcu pan Ryszard podjął kolejną próbę. Odpowiedź była krótka. „Informuję, że drzewa pozostaną w miejscu wyznaczonym przez pracowników Wydziału Gospodarki Miejskiej zgodnie z decyzją marszałka województwa śląskiego”. Wtedy pan Ryszard złożył skargę na Wiesława Maja. „Drzewa próbowano nasadzić w tym samym miejscu także kilkanaście lat temu, ale dzięki mojej interwencji u poprzedniego naczelnika wydziału zrezygnowano z tego pomysłu – jako nietrafny – i posadzono w innym miejscu tej działki. Z tego okresu w wydziale pozostała korespondencja Rady Osiedla Karpackiego jednoznacznie sugerująca, aby pozostawić na tej działce tereny do uprawiania sportów zimowych w formie rekreacji i zabaw dla dzieci. Do jesieni 2022 roku wydział respektował wspólne ustalenia, a nasadzenia trwały w innych częściach działki. Niestety funkcję naczelnika objął pan Maj i postanowił nie liczyć się z mieszkańcami i dotychczasowymi uzgodnieniami z Radą Osiedla i wydał polecenie nasadzenia 4 szt. drzew na wspomnianym stoku saneczkowym jako nasadzenia zastępcze” – czytamy.

Zdaniem pana Ryszarda zostały złamane dotychczasowe ustalenia, a decyzja o nasadzeniu drzew w tym miejscu podważa kompetencje Rady Osiedla. Czytelnik sugeruje, że działanie naczelnika jest wręcz złośliwe. – Sugerowanie nam, że to opiekunowie ponoszą odpowiedzialność za zabawy dzieci jest urzędniczą arogancją. To na właścicielach tego terenu spoczywa odpowiedzialność za wyznaczenie i zabezpieczenie terenów do uprawiania rekreacji i sportów zimowych. Najpierw były górki wolne od drzew, budowli, itp. które stopniowo zawłaszczano i instalowano tam przeróżne urządzenia, nie dbając o mieszkańców, a szczególnie o dzieci i młodzież. Brak wyobraźni urzędniczej stwarza konflikty i zagrożenia. Przesadzenie drzew zajmie godzinę, może dwie i po problemie. Decyzja odmowna komplikuje w istocie błahą sprawę, angażuje czas i energię urzędniczą, podważa zaufanie do władz miasta i rodzi niezadowolenie – argumentował.

 

Po przeprowadzanym postępowaniu skargę uznano za bezzasadną. Kolejny raz wskazano, że górka nie jest przeznaczona do uprawiania sportów zimowych. Jej usytuowanie uniemożliwia zorganizowanie tam górki saneczkowej, bowiem w poprzek trasy zjazdu znajdują się kolidujące z nią alejki dla pieszych, a niedaleko znajduje się otwarta polana pozbawiona przeszkód, która może być wykorzystywana do zjeżdżania na sankach. Skarga została oddalona również z uwagi na to, że Wiesław Maj nigdy osobiście nie podejmował decyzji co do konkretnych miejsc nasadzeń. – Mimo dość dużej wyobraźni, nie spodziewałem się takiej odpowiedzi, która nie usuwa przeszkody stwarzającej zagrożenie dla osób, a szczególnie dzieci korzystających ze sportów na wspomnianych górkach, nie rozwiązuje w ogóle problemu bezpieczeństwa na wspomnianych górkach w związku z posadowieniem tam urządzeń rekreacyjnych i omija rolę czynnika społecznego (mieszkańców, Radę Osiedla) w kształtowaniu terenów zielonych – poinformował w kolejnym piśmie pan Ryszard.

– To Urząd Miasta zadecydował o zagospodarowaniu dziewiczej działki na Osiedlu Karpackim obiektami rekreacyjnymi, którą od dziesiątek lat wykorzystywano w zimie do uprawiania sportów zimowych. Wspomnienie w piśmie, iż na terenach własnych Gminy Bielsko-Biała „władza” może sobie robić co chce – bez konsultacji z kimkolwiek zakrawa na typową arogancję urzędniczą – nie zgadzał się Czytelnik. Odpowiedzi już nie otrzymał, więc deklaruje, że władza w mieście straciła jego głos.

Zapytany o sprawę ogrodnik miejski Dariusz Gajny w rozmowie z „Kroniką” stwierdza, że stanowisko Urzędu Miasta zostało już wyraźnie przedstawione w pismach. Drzewa nie zostaną przesadzone, urządzenia rekreacyjne, ścieżki spacerowe i plac zabaw pozostaną na obecnym miejscu.

google_news
14 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
zgoda z pierwszym zdaniem
zgoda z pierwszym zdaniem
9 miesięcy temu

Prawda, rzadko się zdarza, że urzędnicy bronią mieszkańców.

Tadeusz
Tadeusz
9 miesięcy temu

Jakby tak łeb buca ukręcić przy samej du.pie to jaki miałoby to wpływ na cokolwiek? Nie miałoby, łba buca buc nie ukręci. Buc zmierza ku świetlanej przyszłości, coby było, tak jak było albo nawet Mencen.

baran buc
baran buc
9 miesięcy temu
Reply to  Tadeusz

Kto to ten buc, o sobie piszesz?

Tadeusz
Tadeusz
9 miesięcy temu
Reply to  baran buc

Piszę o tobie i polecam maść na ból du.py.

mieszacz
mieszacz
9 miesięcy temu
Reply to  Tadeusz

Mało ciekawy numer z maścią, bardziej istotne, że jak Ciebie nie było w komentowaniu – był spokój. Zwróć uwagę, że Ciebie piszę z dużej litery mimo iż nie mam wiele szacunku do tego co piszesz.

intrygant
intrygant
9 miesięcy temu
Reply to  mieszacz

Bo jak można mieć szacunek jak robi komentarz tylko po to, aby kogoś pookreślać bucem nie widząc swojej kiepskiej roli, i domaga się oklasków…

musi znależć wroga
musi znależć wroga
9 miesięcy temu
Reply to  intrygant

w swoim “mądrym” komentarzu zdążył umieścić i Mencena, w temacie drzewek na pagórku.

Tadeusz
Tadeusz
9 miesięcy temu
Reply to  mieszacz

Może nieciekawy, ale maść skuteczna. Zwracam uwagę i podziwiam biegłość w posługiwaniu się literami. A i na spokój możesz liczyć, ale wieczny.

szerszy horyzont
szerszy horyzont
9 miesięcy temu
Reply to  Tadeusz

Brakuje, brakuje nie tylko przecinka a dużo więcej

poczekam na wietrzxny dzień ze spokojem
poczekam na wietrzxny dzień ze spokojem
9 miesięcy temu
Reply to  Tadeusz

Nie podlizuj się z tymi literami, jeszcze są przecinki. No dobrze, masz hemoroidy – smaruj nawet towotem.

specjalista od polskiego
specjalista od polskiego
9 miesięcy temu
Reply to  Tadeusz

Brakuje przecinka

Tadeusz
Tadeusz
9 miesięcy temu

Nie brakuje.

jedność
jedność
9 miesięcy temu

Po co pytać pana Gajnego, jako pracownik UM nie może inaczej twierdzić niż koledzy.

ogórkowo
ogórkowo
9 miesięcy temu

Pan Ryszard jako pojedynczy obywatel nie ma szans z urzędem, musiałyby podpisać się pod petycją bezpośrednio zainteresowane… dzieci. Ale najwidoczniej pan Ryszard ma czas.