Wydarzenia Cieszyn

Nadają na tych samych – zimnych – falach. A z nimi rzeka wrze! (ZDJĘCIA)

Fot. Morsy Skoczów / Facebook

Nic tak bardzo ich nie cieszy, jak obniżający się słupek rtęci. Z utęsknieniem oczekują pierwszych przymrozków, bo właśnie wtedy najlepiej się bawią. Choć na ich widok niektórym cierpnie skóra, amatorów morsowania jest coraz więcej! Również w powiecie cieszyńskim nie brakuje morsów i… foczek, jak zwykło się nazywać panie, które zażywają lodowatych kąpieli. Są w różnym wieku, mają różne zainteresowania, prace, charaktery i temperamenty, ale łączy je zamiłowanie do zdrowego stylu życia. A morsowanie jest jego świetnym uzupełnieniem.

Najpopularniejszą bodaj grupą morsów jest skoczowska, która od jesieni do wiosny, w każdy niedzielny poranek o 9.00, rozgrzewa rzekę Wisłę w sąsiedztwie mostu kolejowego. – Morsujemy szósty sezon, a nasza grupa rozrasta się w szybkim tempie, co nas bardzo cieszy. Nie ma tygodnia, byśmy kogoś nowego nie witali w naszym gronie. Do Skoczowa przyjeżdżają amatorzy zimnych kąpieli z całego regionu, a nawet dalszych zakątków – mówi Małgorzata Smyczek-Tryka, szefowa morsów spod Kaplicówki. Grupa znana jest z niesamowitego poczucia humoru, a organizowane przez nią halloweenowe, andrzejkowe, noworoczne czy walentynkowe kąpiele budzą spore zainteresowanie. Jej członkowie stoją również za organizacją zimowych wejść na Czantorię w krótkich gaciach i chętnie włączają się w akcje charytatywne.

Fot. Morsy Skoczów / Facebook

Popularne morsowisko na Śląsku Cieszyńskim znajduje się również w Brennej Leśnicy. Tradycja zażywania kąpieli właśnie tam sięga kilkudziesięciu lat wstecz. Niedaleko zajazdu „Pod Przyłazem” górski potok Leśnica jest specjalnie pogłębiony, a brzegi wzmocnione, dzięki czemu warunki do bezpiecznego morsowania są wręcz idealne. Wokół tego miejsca zawiązało się stowarzyszenie o nazwie Regionalny Klub Morsów Śląska Cieszyńskiego. Jego początki sięgają 1998 roku. To właśnie wtedy jeden z zimnolubnych, Otton Michałek, odkrył w Brennej Leśnicy doskonałe miejsce nadające się do swoistej krioterapii. Pięć lat później odbyło się zebranie komitetu założycielskiego stowarzyszenia. Do dziś, od listopada do marca, w każdą niedzielę, morsy kąpią się tam o 14.00. Kto chce dołączyć, jest zawsze mile widziany. Regularnie spotykają się ponadto morsy w Ustroniu. Oficjalne kąpiele odbywają się w każdą niedzielę o 12.00. Grupa gromadzi się przy stadionie Kuźni Ustroń, a następnie, po rozgrzewce, zanurza w niedalekiej Wiśle.

Nie ma wątpliwości, że morsowanie jest skutecznym sposobem na podniesienie odporności. Dzięki lodowatym kąpielom wzmacnia się także praca układu sercowo-naczyniowego oraz poprawia funkcjonowanie mechanizmów odpowiedzialnych za utrzymanie temperatury ciała i termogenezę. Zmniejszają się ponadto objawy chorób o podłożu reumatycznym i astmy, a antyoksydanty w organizmie produkują się jak szalone.

Fot. Morsy Skoczów / Facebook

– Wystawienie ciała na skrajne temperatury sprawia, że stajemy się zdrowsi i bardziej odporni. Tych, którzy morsują systematycznie, choroby omijają szerokim łukiem. Raczej się nie zdarza, by kogoś z nas rozłożyła grypa. Wyjście poza strefę komfortu i przełamanie bariery w głowie pozwalają nam radzić sobie z problemami. Morsowanie to także relaks, odprężenie, obcowanie z naturą, przebywanie w dobrym towarzystwie, odcięcie od problemów codzienności. I pozytywne emocje. Na koniec każdej kąpieli wydzielają się ogromne dawki endorfiny i zapewne dlatego morsujemy co tydzień, a nawet i częściej, bo to po prostu uzależnia – tłumaczy Małgorzata Smyczek-Tryka. By spróbować swoich sił w morsowaniu, oprócz dobrego humoru, potrzebny jest strój kąpielowy, ręcznik, czapka, rękawiczki i buty do wody, najlepiej z neoprenu.

Fot. Morsy Skoczów / Facebook

Klasyczne morsowanie nie zakłada moczenia głowy i rąk, dlatego na zdjęciach choćby skoczowskich „lodołamaczy” widać osoby zamoczone w wodzie po pachy, z rękami uniesionymi do góry. Ale są i tacy, bardziej doświadczeni, którzy… nurkują. – Część z nas jest już zahartowana w wodnych zapasach i robi tak zwany reset, czyli zanurza się całkowicie, co daje naprawdę niesamowite efekty – przekonuje Małgorzata Smyczek-Tryka. Lodowate kąpiele mają również ogromny wpływ na stan ducha i umysłu. Dlatego morsy to ludzie uśmiechnięci i otwarci na spędzanie wolnego czasu na świeżym powietrzu.

Są jednak przeciwwskazania. O morsowaniu powinny zapomnieć osoby z zaawansowanymi chorobami serca, z zaburzeniami w krążeniu krwi, padaczką, nadciśnieniem tętniczym czy rozległymi zmianami żylakowymi.

Fot. Morsy Skoczów / Facebook

google_news
3 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Hermenegilda
Hermenegilda
2 lat temu

Czemuś nie widać narybku morsowego. Grypa może ominąć a co z koronawirusem? – robione są testy przed wejściem w dystans?

Znafca
Znafca
2 lat temu
Reply to  Hermenegilda

W zimnej wodzie sprokurowanie narybku to rzecz arcytrudna.

Hermenegilda
Hermenegilda
2 lat temu
Reply to  Znafca

można wziąć probówki