Śnieżyca, wichura i przenikliwe zimno – w takich warunkach pod Klimczokiem w tarapaty wpadł nastoletni turysta, który nie miał żadnej orientacji w terenie.
Do zdarzenia doszło wczoraj przed 16.00. Znajomi 18-latka powiadomili policjantów ze Szczyrku, że ten nie zna dobrze terenu i mógł zgubić się pod Klimczokiem podczas powrotu do pensjonatu. Obawiali się o jego życie, biorąc pod uwagę trudne warunki atmosferyczne.
Akcją poszukiwawczą dowodził szef szczyrkowskiego komisariatu, któremu udało się dodzwonić do zaginionego. Jako że ten nie był w stanie podać swojej lokalizacji, funkcjonariusz polecił mu nie ruszać się z miejsca i zainstalować aplikację „Ratunek”, która automatycznie przesyła ratownikom współrzędne geograficzne.
Na pomoc 18-latkowi ruszyli policjanci ze Szczyrku i Bielska-Białej, w tym mundurowi z prewencji pełniący dyżury na stokach. Wraz z goprowcami dotarli do zziębniętego turysty i na noszach przetransportowali go do doliny.
– Tam został zbadany przez zespół ratownictwa medycznego. Na szczęście nie doznał żadnych obrażeń ani nie doszło u niego do odmrożenia czy wyziębienia wymagającego hospitalizacji. Wrócił pod opiekę rodziny, z którą przyjechał na zimowe ferie do Szczyrku – informują w Komendzie Miejskiej Policji w Bielsku-Białej.
Niesamowite… pobrać aplikacje potrafi, ale wejść na mapy i zobaczyć gdzie sie aktualnie znajduje i w która stronę iść – już nie potrafi..
Od lat chodzę po górach, niejednokrotnie miałem myśli, że nie dam rady dotrzeć do celu. Nie raz warunki były mega trudne a widoczność na max metr. Kilka razy dumę musiałem schować do kieszeni i się zawracać.
Ale żeby wzywać pomoc ?
Róbcie jeszcze więcej wyścigów kto więcej razy wyjdzie na Klimczok. To są efekty.
Oprócz nastolatka jeszcze ktoś był z bardziej odpowiedzialnych obok. Kto konkretnie?