Natalia Janoszek przywiozła do Domu Pomocy Społecznej „Sadyba” w Bystrej środki ochrony osobistej… i apetyczne ciasto, które upiekła jej mama. Popularna aktorka nie od dzisiaj wspiera pensjonariuszy i tak samo jest teraz, gdy wykryto tam ognisko zakażeń koronawirusem.
Pochodząca z Bielska-Białej artystka obecnie mieszka w gminie Wilkowice. – Byłam za granicą, gdy dowiedziałam się o tym, że w „Sadybie”, niemal po sąsiedzku, doszło do zakażeń oraz że przyda się pomoc. Od razu mogłam liczyć na zaangażowanie właściciela firmy Safety First. Dzięki temu przywiozłam między innymi kombinezony, maseczki, rękawiczki czy płyny dezynfekujące. I ciasto od mojej mamy, której też dobro mieszkańców DPS-u bardzo leży na sercu. Postaram się, by to był dopiero początek fali pomocy – mówi Natalia Janoszek.
Aktorka dostarczyła te dary dzisiaj po południu. Z pewnością osłodzą konieczność odbywania kwarantanny i pomogą w ochronie pensjonariuszy i personelu przed kolejnymi zakażeniami. – Bardzo dziękuję. Cieszymy się, że mamy wsparcie takiej gwiazdy. Każdy taki gest jest dla nas ważny – mówił z uśmiechem Jakub Cylc, dyrektor placówki. Przypomniał, że aktorka już gościła w „Sadybie” choćby w lutym tego roku i mieszkańcy mieli okazję ją poznać. – Dziękujemy za tę wizytę. Ciągle rygorystycznie stosujemy się do procedur związanych z epidemią, a to wymaga systematycznej wymiany środków ochrony osobistej – dodała Magdalena Grygny-Broniewska, prezes Fundacji Klimczok.
– Jak się ma pani Józia? – pytała Natalia Janoszek. – Już lepiej. Choć był moment, że było gorzej – uspokoił ją dyrektor. Aktorka systematycznie odwiedza panią Józefę, która jest jedną z pensjonariuszek zakażonych koronawirusem. Gdy ją poznała, kobieta mieszkała w zrujnowanym domu, bez łazienki i bieżącej wody. Pomogła zorganizować remont budynku, w tym ostatnio remont dachu. – Niestety, pani Józia miała zawał i zanim będzie można ją odwiedzić, musi dojść do zdrowia w „Sadybie”, gdzie może liczyć na czułą i profesjonalną opiekę personelu – stwierdza aktorka. Warto przypomnieć, że pracownicy, w tym ci zakażeni koronawirusem, na czas kwarantanny pozostali w placówce i nieprzerwanie roztaczają opiekę nad mieszkańcami.
Ta mloda to calkiem fajna,obdarowal bym ja chetnie.Napewno nie piekl bym z nia ciasta…
Biedna mama, wykorzystywana do pracy, bo 30-letnia panna nie potrafi sama upiec….
Kiedy dajesz jałmużnę nie trąb przed sobą, jak obłudnicy czynią w synagogach i na ulicach, aby ich ludzie chwalili.
Tam było jeszcze o prawej i lewej ręce, cytat z czasów kiedy nie mogło być filmowo.