Natalia Janoszek oświadczyła, że pozywa dziś Krzysztofa Stanowskiego, dziennikarza, który jej karierę nazwał najlepiej poprowadzonym kitem w historii polskich mediów. – Skierował oszczerstwa i pomówienia wobec mojej osoby – twierdzi celebrytka.
Urodzona w Bielsku-Białej Natalia Janoszek zdobyła w Polsce popularność jako aktorka, która zrobiła karierę w Bollywood. Dziś jest na celebryckim szczycie, występując w najpopularniejszych telewizyjnych programach i uśmiechając się do czytelników z okładek magazynów.
1,5-milionowa widownia
23 maja Krzysztof Stanowski z youtubowego „Kanału Sportowego” opublikował odcinek swego „Dziennikarskiego zera”, który obejrzało już niemal 1,5 miliona osób. Poświęcił go historii Natalii Janoszek, tytułując: „Jak zmyślić karierę i trafić na szczyt….”. Zrobił to, o czym nie pomyślały media, czyli w prosty sposób – szukając w internecie – zweryfikował informacje o sukcesach bielszczanki, o których od lat mówi się m.in. w telewizjach śniadaniowych. Na konkretnych przykładach tłumaczył, że to, co miało być jakimś osiągnięciem m.in. w branży filmowej, było niczym innym, jak niewiele znaczącymi epizodami w życiu początkującej aktorki, piosenkarki czy uczestniczki wyborów miss. Im więcej szukał, jak wskazywał, tym bardziej był zdumiony, że media bezrefleksyjnie zrobiły z Natalii Janoszek gwiazdę Bollywood, zabierającą się za podbój Hollywood.
O kulturze hejtu
Natalia Janoszek po tym materiale zapadła się pod ziemię. Dopiero dziś zabrała publicznie głos, wydając oświadczenie w swoich mediach społecznościowych, napisane prawniczym językiem i drukowanymi literami.
„23 maja w swoim materiale wideo pan Krzysztof Stanowski postanowił bezprawnie i bezpodstawnie naruszyć moje dobra osobiste. Przedstawił w nim informacje nieprawdziwe, mylące opinię publiczną. A poprzez brak ich rzetelnej weryfikacji, skierował oszczerstwa i pomówienia wobec mojej osoby.
Każdy ma prawo do wyrażania swojej opinii, w tym negatywnej oceny czyichś dokonań zawodowych. Na tym polega też praca prawdziwych dziennikarzy, starających się dociec prawdy. Krytyka nie może jednak zmierzać do ośmieszenia i zniszczenia innej osoby. W imię wolności słowa nie można bezkarnie oczerniać, mówić półprawd i wyzywać drugiego człowieka, co pan Stanowski uczynił wielokrotnie w swoim materiale. Na kulturę hejtu nie powinno być niczyjej zgody.
W moim przypadku pan Stanowski oparł swój nierzetelny materiał na medialnej tezie, iż moje osiągnięcia były wymyślone. Chcąc za wszelką cenę tę tezę uzasadnić, mijał się z prawdą, prezentując tendencyjnie i wybiórczo fragmenty moich wypowiedzi, by pasowały do jego tezy.
Każde bezprawne działanie naruszające dobro osobiste wymaga reakcji. Dlatego po wnikliwym przeanalizowaniu tych materiałów przez kancelarię prawną, po ich konfrontacji z dokumentami i dowodami potwierdzającymi brak rzetelności oraz brak zgodności z faktami z mojego życia zawodowego podjęłam decyzję o złożeniu w dniu dzisiejszym pozwu przeciwko panu Krzysztofowi Stanowskiemu”.
Wyświetl ten post na Instagramie
Prezent dla Stanowskiego
Informacja o pozwie tylko… rozbawiła Krzysztofa Stanowskiego. „Tak wygląda najlepszy prezent, jaki mogłem otrzymać” – napisał na Twitterze, dorzucając emotikony postaci z serduszkami w oczach i symbolami prezentów. Jakby tego było mało, udostępnił oświadczenie Natalii Janoszek.
Tak wygląda najlepszy prezent, jaki mogłem otrzymać 😍🎁🎊 pic.twitter.com/8EsbOSnKTC
— Krzysztof Stanowski (@K_Stanowski) June 6, 2023
Krzysztof Stanowski potem jeszcze podgrzał atmosferę, wydając oryginalne „oświadczenie”. „Nie jest prawdą, co napisała Natalia Janoszek w swoim oświadczeniu, że negatywnie oceniałem jej dokonania zawodowe. Ja tylko twierdziłem, że ona nie ma żadnych dokonań” – wypalił na Twitterze.
OŚWIADCZENIE:
Nie jest prawdą, co napisała Natalia Janoszek w swoim oświadczeniu, że negatywnie oceniałem jej dokonania zawodowe.
Ja tylko twierdziłem, że ona nie ma żadnych dokonań.
Z wyrazami szacunku
Krzysztof Stanowski— Krzysztof Stanowski (@K_Stanowski) June 6, 2023
Wyświetl ten post na Instagramie
Komentarz
Cała Polska, przynajmniej ta żyjąca życiem celebrytów, nagle się zatrzęsła w posadach. Najpierw pojawiło się niedowierzanie, potem śmiech, a na końcu bezlitosny hejt. Oto, jak wypunktował Krzysztof Stanowski, rzekoma wielka kariera Natalii Janoszek za granicą była nie tyle wyolbrzymiona, co wręcz zmyślona. Ale czy to naprawdę taki szok? Czy nagle zapomniano, że za popularnością celebrytów z reguły rozciąga się bezdenna pustka? Przecież w dużej mierze urodzona w Bielsku-Białej celebrytka tylko dopasowała się do współczesnego świata, świetnie wykorzystując naiwność mediów i zainteresowanie celebrytami, by spełnić marzenie o tym, ażeby naprawdę zostać gwiazdą. Bez skandali, bez zapominania skąd pochodzi, za to z sercem dla mieszkańców. Jako że artystka po krytykującym ją filmie nagle zapadła się pod ziemię i nawet nie próbowała się bronić przed zarzutami, warto powiedzieć, że to nie jest czarno-biała sytuacja i nie tylko Natalia Janoszek została obnażona.
Przytoczone przez Stanowskiego fragmenty wywiadów z aktorką pokazują, że sama gwiazdą się nie nazywała. To sami dziennikarze chętnie podchwytywali famę, jakoby w Indiach miała taki status gwiazdy. Janoszek z reguły tylko przytakiwała lub milczała, ale z błędu rozmówców nie wyprowadzała. To też pokazuje, jak w Polsce dobrze sprzedaje się bajka o Kopciuszku, który zdobył sławę za granicą i teraz próbuje zbudować swą markę w ojczyźnie. O jej sukcesach w Indiach rozwodziły się nie tylko największe polskie telewizje i magazyny, ale też media lokalne, w tym tytuły naszego wydawnictwa. Po prostu nikt nie zadał sobie trudu, by sprawdzić lub wprost napisać, że skala jej aktorskich sukcesów bynajmniej nie robi takiego wrażenia.
Janoszek trzeba oddać to, że na swój dzisiejszy status gwiazdy pracowała w pocie czoła. Już sam wyjazd na Wschód, próba wejścia do Bollywood i udział w licznych wyborach miss pokazują, jak zdeterminowana była. Starała się wykorzystać to, że dla Hindusów jest egzotyczna, a w Polsce to, że jej kariera na drugim końcu świata też pachnie egzotyką i może tu być znakomitym punktem wyjścia do zdobycia prawdziwego poklasku. Miała doskonałe wyczucie tego, w jaki sposób u nas funkcjonują i media, i szołbiznes. Potrafiła znakomicie sprzedać nawet najmniejsze sukcesy, najmniejsze nagrody i tak znakomicie fotogeniczne epizody, jak przejście się po czerwonym dywanie w Cannes. Chciała być gwiazdą i gwiazdą – przynajmniej medialną – została, trafiając na czołówki kobiecych pism i do oglądanych przez miliony telewizyjnych programów. Sama nie ukrywała, że może i śpiewać, i tańczyć, i grać, ale widać było, że liczy się dla niej po prostu sukces. Gdy jakiś dziennikarz pytał o to czy dobrze śpiewa, czy jak wielkie znaczenie miała jej epizodyczna rola w amerykańskim filmie, to tematu nie rozwijała. Widać było, że nie chce brnąć w tę retorykę bez żadnych hamulców.
Na aktorkę wylała się gigantyczna fala hejtu, którą – trzeba mieć nadzieję – będzie potrafiła znieść. Ci, którzy czują się przez nią oszukani, powinni jednak spojrzeć w lustro. Żyjąc pustym życiem celebrytów niejako sami ich „produkują”, oglądając głupawe rozmowy w „śniadaniówkach” sami zachęcają producentów do kalkowania celebryckich tematów. W obronie Janoszek trzeba zaznaczyć, że porównywalną sławę zdobywają w polskich mediach osoby, które nic wartościowego sobą nie reprezentują. Jest o nich głośno i zarabiają krocie, bo wywołały skandal, bo ich życie prywatne cechuje permanentny ekshibicjonizm, bo czymś zaszokowały, bo pokazały jakąś część ciała przed kamerą. Gigantyczną publiczność mają „gwiazdy” YouTube’a, które szokują patostreami albo instagramowe „modelki”, które zasłużyły sobie na nią tylko tym, że się wdzięczą w kusych przebraniach do obiektywu. Wreszcie, czyż nie jeszcze niżej nie plasują się politycy, których sukcesy zaczynają się i kończą na tym, który co głupszego i bardziej kontrowersyjnego powie przed kamerami? Wszystko to sprzedaje się o wiele lepiej, niż choćby sukcesy naukowe czy artystyczne, które – by docenić – trzeba mieć choć trochę wiedzy i obycia.
W żałośnie niskim poziomie celebryckiego życia wywołana do tablicy Natalia Janoszek i tak lśni jako kobieta z klasą, unikająca skandali i nadmiernego epatowania życiem prywatnym, jawiąc się jako ciepła, spokojna i sympatyczna osoba. Trzeba jej oddać, że przynajmniej – zanim w Polsce zaczęła płynąć na renomie gwiazdy Bollywood – rzeczywiście próbowała nią zostać i wykorzystać swój talent.
Tymczasem dziś nawet poświęcony jej obszerny wpis w Wikipedii skrócono do minimum, a czytelników wita informacja, że trwa dyskusja nad zupełnym usunięciu jej biogramu z największej encyklopedii świata. Nazywana jest „Dyzmą szołbiznesu” i często w jej przypadku słyszy się komentarz, że „pierwszy milion trzeba ukraść”. Trudno powiedzieć czy aktorka pozbiera się po tak druzgocącej krytyce. Niektórzy wskazują, że w Polsce osiągnęła już tyle, iż nie wypadnie z obiegu. A być może – znając jej talent do poruszania się w świecie mediów i szołbiznesu – jeszcze będzie potrafiła to wykorzystać, aby zwiększyć zainteresowanie. Bo też Stanowski wprawdzie nie zostawił na niej suchej nitki, to jednak sprawił, że zrobiło się o niej w jednej chwili tak głośno, jak nigdy przedtem. Medialny proces jeszcze tylko rozkręci szum wokół jej osoby…
Pisząc o Natalii Janoszek, nie myślę o celebrytce, bo ten świat jest mi obcy, ale o mieszkance Podbeskidzia, z którą raz przyszło mi się zetknąć osobiście, a kilka razy docierały do mnie informacje o jej działaniach charytatywnych. W „epoce covidu” przyjechała z darami dla domu pomocy społecznej w Bystrej, a pensjonariuszom podarowała jeszcze – o czym mówiła mi z uśmiechem – upieczone przez jej mamę ciasto. Pytała o samopoczucie znanych jej mieszkańców tego domu. Wiem też, że wielokrotnie angażowała się w pomoc seniorom z rejonu Bielska-Białej i tylko tę twarz Natalii Janoszek, kulturalnej i inteligentnej dziewczyny stąd, miałem okazję poznać. I też w dużej mierze – nie od dziś pamiętając, że okołocelebrycki świat i tak jest oparty na kłamstwie i bez większych wartości – z tym wrażeniem pozostanę.
Droga P. Natalio Janoszek, czy Pani nazywa się Janoszek i jest Pani z Bielska Białej ?
Natalko z Bielska-Białej nie brnij już w to dalej.
Zapraszamy do doobaju w celu zrobienia kariery
Nie dajmy sprzedać Polski Donaldowi!!!ludzie nie pamiętają co było i chcą być po stronie Putina???ostani niedzielny pochód z przekleństwami i chamstwem to hołd dla Putina a on nie będzie pytał w przypadku ewentualnego .ataku czy byłeś za Donaldem i jego ferajna czy nie!!!!
Nie martw się, Natalia Janoszek i Krzysztof Stanowski nie da sprzedać Polski./ O Putinie nikt nie pisze, mówi w artykule.
Ha patrzę na Pudelka i widzę Panią Natalię, której niby dziennikarz zarzuca brak szkoły aktorskiej i znaną aktorkę Katarzynę C. też bez szkoły aktorskiej z info o nowym mieszkaniu ze swym ukochanym… Obie wepchał się wykształconym aktorom do kolejki a jedna padła wybranką dziennikarza zero? nagle zafascynowały go Indie.. No to teraz Pani Natalio proszę się zastanowić kto w ostatnim czasie przegrał z Panią jakiś wyścig bo to chyba jest sedno działania…. A jak sobie poszukałem kto obserwuje Pana „dziennikarza” i kto z nim współpracuje i czytam że już za kulisami TTBZ mówiło się o….to patrzę, szukam, czytam, włączam myślenie….i… Czytaj więcej »
Czyli latka lecą i trzeba pani Natalii wyjść dobrze za mąż. A szkoła aktorska jest jednak ważna.
A wystarczyło czytać komentarze pod artykułami, bylibyście teraz Stanowskimi 😉
Tematem pasjonuje się również redakcja pudelka.pl
I troll
Raczej nie zapadła się pod ziemię a czekała na przygotowanie się do obrony przez kancelarię prawną, napisanie przez kancelarię oświadczenia. Pozwała pana Stanowskiego, lecz nie określiła ile w zadośćuczynieniu. Był tu kierowca zawodowy co pozywał ZUS na 1,5 miliona zł odszkodowania, tutaj musi być więcej, ale ile.
Nie podniecaj się trollu.
W którym miejscu podszywacz dopatrzyłeś się podniecenia? – wirtualnymi pieniędzmi nie podniecam się