O formie siatkarek po długiej przerwie, rewolucji kadrowej w klubie, przygotowaniach do sezonu oraz nadziejach z nim związanych z Bartłomiejem Piekarczykiem, trenerem BKS Stal Bielsko-Biała, rozmawia Wojciech Małysz.
– W jakiej formie wróciły zawodniczki po tak długiej, wyjątkowej przerwie?
– Przerwa była rzeczywiście bardzo długa, więc teraz trzeba bardzo spokojnie i stopniowo wchodzić w treningi, żeby odbudować właściwą dyspozycję. Ale dziewczyny są głodne gry, uśmiechnięte i gotowe do pracy. W tym momencie to jest dla mnie najważniejsze.
– W składzie BKS-u, w porównaniu do ubiegłego sezonu, zaszły bardzo duże zmiany, niedawno pisałem tutaj o trzęsieniu ziemi. Jest Pan zadowolony ze składu, którym dysponuje?
– To trzęsienie ziemi oczywiście miało miejsce z różnych powodów, ale tak, jestem bardzo zadowolony z tego składu. Zespół jest całkowicie odmieniony, ale jest w nim kilka ciekawych zawodniczek, jest spory potencjał w młodzieży, którą pozyskaliśmy. Choć za nami dopiero kilka treningów, to mogę się wypowiadać o tych dziewczynach w samych superlatywach.
– Zwróciłem uwagę, że komentując transfery kilku siatkarek, mówił Pan, że obserwowaliście je do dłuższego czasu. Czyli to nie były przypadkowe wybory.
– Zawsze dokonujemy analizy nowych zawodniczek, które kontraktujemy na kolejny sezon, tu nie ma mowy o przypadku. To nie jest szybki proces, poświęcamy na to sporo czasu. Sięgnęliśmy także po kilka dziewczyn z I ligi, które się wyróżniały, także kilka zawodniczek z SMS-u Szczyrk, które mają duży potencjał. Czas pokaże, jak to będzie wyglądało w sezonie, czy one już są gotowe na grę na tym poziomie. Ja mam nadzieję, że tak. Teraz przed nami już tylko ciężka praca. Nie mamy wielkich nazwisk w tym sezonie, ale już nieraz pokazaliśmy, że nazwiska nie grają. Wierzę, że będzie dobrze.
– Jak będą wyglądały przygotowania do sezonu?
– Pierwsze półtora tygodnia poświęciliśmy na testy, na przebadanie dziewczyn, spokojne wprowadzenie w trening. Wkrótce zaczniemy mocniejsze jednostki treningowe połączone z siłownią. Rozegramy kilka sparingów – osiem do dziesięciu. Odpuszczamy plażową ligę letnią, bo kiedy będzie rozgrywana, my będziemy w najcięższym treningu. Chcemy uniknąć kontuzji i skoncentrować się przede wszystkim na sezonie halowym.
– O co będzie walczył BKS w tym sezonie?
– Trudno to powiedzieć już przed pierwszym meczem, dajmy sobie trochę czasu, żeby zobaczyć, na co stać tę drużynę. Gramy na początek z ŁKS-em, będziemy chcieli wygrać, tak samo jak kolejne mecze. Uważam, że jeżeli ominą nas kontuzje i jakieś inne sytuacje pozasportowe, to jesteśmy w stanie powalczyć z każdym w tej lidze. Ale trzeba pamiętać, że na wynik składa się bardzo wiele aspektów, nie tylko dyspozycja sportowa.