Przed nami kolejne wybory. Walka o głosy niezdecydowanych jest coraz bardziej zażarta. A jest o kogo walczyć – wciąż wielu wyborców nie wie, na kogo głosować. Trudno się im dziwić. Dwaj najwięksi gracze polityczni, tj. PiS i PO, prześcigają się w deszczu obietnic, a trzecia siła, na którą wskazują sondaże, tj. Konfederacja, twierdzi, że zna panaceum na „całe zło” – publikujemy fragment tekstu Tomasza Pudłockiego, który ukazał się w “Życiu Podkarpackim”.
Jak to często bywa przed wyborami, spora grupa osób twierdzi, że nie interesują się polityką, zapominając, że polityka interesuje się nimi. Jak tu nie przejawiać elementarnej troski o proces, w którego ramach oddajemy władzę w ręce konkretnych osób? Politycy są naszymi reprezentantami, podejmują ważne decyzje dotyczące każdego z nas i w końcu zarządzają grubymi pieniędzmi, pochodzącymi w większości z naszych podatków. Trudno żyć ułudą, że budżet to dziura bez dna, która się sama napełnia.
Jeżeli cokolwiek pamiętam z nauki w szkole średniej, to na pewno słowa prof. Ryszarda Jóźwika – legendarnego nauczyciela geografii w I LO im. J. Słowackiego w Przemyślu. Kiedy po raz pierwszy mogliśmy jako pełnoprawni obywatele wyrazić swoje zdanie, zwracał nam uwagę na to, byśmy po pierwsze wzięli udział w wyborach, a po drugie poszli do nich przygotowani, to znaczy przyjrzeli się uważnie kandydatom, na których chcemy głosować.
Jak tłumaczył, jeżeli ktoś nie sprawdził się na niższym stanowisku i niczym się na nim nie wyróżnił, to nie inaczej będzie, gdy obejmie eksponowaną pozycję. Profesor polecał nam, byśmy się dowiedzieli możliwie jak najwięcej o działalności osób, które startują w wyborach i wybierali mądrze. Było to prawie 25 lat temu. Życie polityczne wyglądało inaczej i ówczesne wyzwania stojące przed Polską były inne, a jednak słowa te wydaje się ciągle aktualne. Dlaczego? Politycy zmieniają barwy partyjne, zdanie i poglądy – na szczęście dla nich większa część wyborców ma krótką pamięć, więc można im wciskać niemal wszystko.
Cały tekst Tomasza Pudłockiego można przeczytać TUTAJ
Jak uniknąć fałszowania głosów
Niewiele się zmieniło po 25 latach, wielu wybiera słabo zorientowani kogo wybrać. Widać to po wyborach samorządowych gdzie z kadencji na kadencję jest aktualna nazwa “radny bezradny”. Dlaczego?, przecież mieszkańcy wybrali. Tym gorszy jest dostęp do posła, senatora, nierzadko ciężko takiego “na stanowisku” sprowadzić do lokalnego problemu.