Podbeskidzie nie odstawało od Lechii i było bliskie sprawienia niespodzianki. Jednak ostatecznie zeszło z boiska pokonane.
Niespodziewanie to Górale do objęli prowadzenie w 14 minucie. Doskonałe dogranie Banaszewskiego wykończył Bida i przy Rychlińskiego zrobiło się 1:0. Podopieczni Jarosława Skrobacza spokojnie kontrolowali przebieg boiskowych wydarzeń. Goście zmarnowali setkę kiedy do piłki odbitej na piątym metrze dopadł napastnik Lechii, ale w dogodnej sytuacji przestrzelił.
Do wyrównania doszło dopiero w drugiej części. Z rzutu wolnego gospodarzy zaskoczył Żelisko. Wydaje się, że mur i bramkarz mogli w tej sytuacji zrobić ciut więcej. Górale nie spuścili głów i ruszyli naprzód. Doskonałą okazję zmarnował Sitek, który po odbierze Banaszewskiego stanął oko w oko z golkiperem gości. Piłkę posłał jednak tuż obok bramki. Niewykorzystane sytuacje Podbeskidzia zemściły się w 80. minucie. Strzał główką Sezonienki odbił się od słupka i wpadł do siatki.
Wicelider z Gdańska był dziś do ogrania i można pokusić się o stwierdzenie, że 3 punkty przemknęły Góralom obok,
