Nocą Zabrzeg przemierzają patrole sąsiedzkie. Ich członkowie chcą się chronić przed „dość częstymi kradzieżami oraz włamaniami do mieszkań i samochodów”. Szkopuł w tym, że policjanci żadnych takich zgłoszeń nie mają. Pierwszym efektem patroli było zgłoszenie mieszkańca o podejrzanych ludziach z latarkami, którymi okazali się być… członkowie jednego z patroli. Czy to tylko sianie nieuzasadnionej paniki?
Powołanie do życia patroli sąsiedzkich w Zabrzegu ogłosił znany w gminie Czechowice-Dziedzice Ryszard Szwajcer, administrujący grupą publiczną na Facebooku pn. „Czechowice-Dziedzice – Informacje, Ogłoszenia, Imprezy, Wydarzenia”, która dzisiaj ma aż 20 tysięcy członków.
– Już od dwóch tygodni trwają nocne patrole straży sąsiedzkiej w Zabrzegu. Codziennie w nocy po prawie wszystkich uliczkach i zakamarkach wsi, krążą patrole piesze i mobilne, złożone z mieszkańców Zabrzega. Konieczność zorganizowania mieszkańców oraz wprowadzenia takich patroli spowodowały dosyć częste incydenty na początku lipca tego roku, związane z kradzieżami oraz włamaniami bądź próbami włamań do domów i samochodów w Zabrzegu. Patrole złożone z ochotników krążą każdej nocy po Zabrzegu, bezinteresownie i społecznie chroniąc domostwa naszych mieszkańców – poinformował szef facebookowej grupy, wzbudzając tym ogromne zainteresowanie.
Ryszard Szwajcer przypomniał, że gmina ma już podobne doświadczenia. – Bardzo dawno temu, bo w latach 90. XX wieku, była już taka „grupa szybkiego reagowania”, złożona z mieszkańców Czechowic-Dziedzic oraz ościennych miejscowości, i była ona związana z pierwszym w Polsce Klubem Ratowników Drogowych, zawiązanym właśnie u nas, w Czechowicach-Dziedzicach. Wtedy w porozumieniu z policją udało się wspólnymi siłami w taki sposób zablokować kradzieże samochodów w naszym mieście, że złodzieje uznali nasze miasto nie tylko za mało atrakcyjne do kradzieży, ale również jako zbyt niebezpieczne i wielce niewygodne dla samych złodziei. Kradzieże samochodów po kilku tygodniach naszych działań w Czechowicach-Dziedzicach się skończyły – utrzymuje. – Mieszkańcy ze straży sąsiedzkiej w Zabrzegu są dobrej myśli i wiedzą, że prowadząc nocne patrole w miejscowości nie tylko mogą w końcu pomóc w ujęciu złodziei, ale – co najważniejsze – jest bardzo duża szansa, że złodzieje będą się tutaj czuli na tyle niekomfortowo, że odpuszczą naszą miejscowość i pójdą sobie precz, uznając Zabrzeg jako miejscowość wyjątkowo niewspółpracującą ze złodziejami oraz innymi złoczyńcami – dodaje.
Administrator popularnej grupy wezwał mieszkańców do zachowania czujności i zgłaszania wszelkich podejrzanych zachowań osób, które kręcą się nocami. Jak sam relacjonował, 22 lipca po godz. 2.00 straż sąsiedzka potwierdziła to, że mieszkańcy są uważni. Bo otrzymała zgłoszenie o chodzących zakamarkami osobnikach, którzy oświetlali domostwa latarkami. Okazało się, że zgłoszenie dotyczyło… właśnie ich.
– Wszystkich, którzy nie mogą spać w nocy zapraszamy do nocnych spacerów po Zabrzegu. Noce są ciepłe, a miejscowość nocą jest również bardzo ciekawa. Zawsze możemy przyczynić się do spłoszenia złoczyńców i uchronienia swojego lub czyjegoś dobytku, zatem do zobaczenia na nocnych spacerach po naszej wsi – podsumował Ryszard Szwajcer.
Przypomnijmy, że na tej samej grupie na początku pandemii Covid-19 już siano panikę. Jeden z administratorów tłumaczył, dlaczego warto robić ogromne zapasy żywności. O tym, jak panika w tej kwestii była nieuzasadniona i jakie problemy wywołała, wszyscy się przekonaliśmy.
Wiadomość o patrolach natychmiast na Facebooku obśmiał Artur Rzepecki, radny powiatowy z Prawa i Sprawiedliwości. W swoim stylu, doczepił się do… Donalda Tuska, dziwiąc się, że pod jego rządami mieszkańcy muszą brać sprawy w swoje ręce. Pytał też, gdzie są policjanci, burmistrz oraz sołtys, który jest jednocześnie strażnikiem miejskim.
Sprawdziliśmy, czy w Zabrzegu rzeczywiście zrobiło się niebezpiecznie, czy wzrosła liczba włamań i kradzieży. I co? I nic! Rewelacjom Ryszarda Szwajcera dziwią się policjanci i strażnicy miejscy, bowiem nie mają większej ilości zgłoszeń o przestępstwach.
O patrolach sąsiedzkich wiedzą już w Komendzie Miejskiej Policji w Bielsku-Białej. – Doszły do nas takie informacje, że sformowano je, bo ma dochodzić do włamań i kradzieży, że jakieś osoby tam się kręcą i dochodzi do przestępstw przeciwko mieniu. Jednak nie odnotowaliśmy sytuacji, aby w Zabrzegu zwiększyła się ilość przestępstw. Mieszkańcy nie zgłaszali się na policję, by byli okradani, by mieli włamania – wskazuje Przemysław Kozyra z bielskiej komendy. Zwraca uwagą na to, że obecnie w Zabrzegu jest całkiem spory ruch turystyczny, związany choćby z rekreacją na koronie zapory Jeziora Goczałkowickiego.
Mimo wszystko, policjanci nie machnęli ręką na te rewelacje. – Przekazałem tę informację komendantowi Komisariatu Policji w Czechowicach-Dziedzicach i dzielnicowemu. Mieszkańców prosimy, aby wszystkie nietypowe zdarzenia zgłaszali właśnie na policję i dzielnicowemu, a wtedy teren, gdzie występuje problem, będzie dodatkowo patrolowany. Wiem już, że komendant skontaktuje się z mieszkańcami i będzie wyjaśniał tę sprawę – dodaje funkcjonariusz.
Inicjatywie powołania patroli, których zresztą nie widział, dziwi się Krzysztof Jaroczk, radny miejski i sołtys Zabrzega, a przy tym czechowicki strażnik miejski. – Powiem wprost. W ostatnim czasie miałem może dwie-trzy informacje od mieszkańców o tym, że jakieś osoby kręciły się koło posesji. Ale otrzymałem je po czasie. Prosiłem mieszkańców, by takie informacje przekazywali od razu policji, bo wtedy zainterweniuje patrol i może wylegitymować takie osoby – mówi szef sołectwa.
Wywołany do tablicy przez radnego powiatowego Krzysztof Jarczok, mówi też o tym, co w tej sprawie zrobił. – Rozmawiałem już z komendantem czechowickiego komisariatu i dzielnicowym. Przy tym wszystkim zaskakujące jest, że żadnych oficjalnych zgłoszeń do komisariatu nie było. W ciągu trzech tygodni nikt nie skarżył się choćby na zakłócenie porządku publicznego. Zapytam pana Szwajcera o to, skąd ma informacje, by miało być inaczej – zapewnia sołtys.
Krzysztof Jarczok zwraca uwagę na to, że Zabrzeg patrolują także strażnicy miejscy. Na każdej nocnej zmianie prewencyjnie patrolowany jest także Zabrzeg i ostatnio nie było niebezpiecznych czy niepokojących sytuacji. Strażnicy są widoczni w sołectwie nawet w środku nocy i pełnią funkcję prewencyjną. Jeśli jestem pytany o to, czy coś zrobiłem, to nie jestem obojętny, bo zawsze warto być ostrożnym. Z drugiej strony, nie powinno się siać paniki. Tym bardziej na Facebooku, gdzie przekaz trafia do bardzo wielu ludzi i może wywołać nerwowość. A nie o to chodzi, by straszyć mieszkańców. Dlatego powtarzam: wszelkie niepokojące sytuacje od razu zgłaszajmy służbom, które się tym zajmą – podsumowuje radny, sołtys i strażnik w jednej osobie.
Przedstawiciele służb nie mówią tego wprost, ale patrole sąsiedzkie nie są idealnym rozwiązaniem, bo też „służą” w nich ludzie do tego nieprzygotowani. Trudno powiedzieć, jaki „sprzęt” zabierają ze sobą na nocną „akcję”. Niewykluczone, że to sam patrol może wystraszyć osobę postronną, np. uprawiającą jogging czy mieszkańców obawiających się włamania i może dojść do nerwowej sytuacji. Po to mamy służby, by to od nich wymagać reagowania na niebezpieczeństwo. Niebezpieczeństwo, które w tym przypadku najwyraźniej jest urojone…