„Klatka schodowa w naszym budynku nie jest malowana od 1969 roku, jej stan wizualny jest fatalny” – alarmują w liście do naszej redakcji mieszkańcy czynszowej kamienicy z ulicy Nad Niprem w Bielsku-Białej. Wskazują na konieczność szybkiego pomalowania obskurnie wyglądających ścian, a także renowacji elewacji budynku, bo tynk odpada z niej całymi płatami.
Identyczne pismo skierowali do Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej. Budynek jest bowiem własnością gminy, i to ona powinna zadbać o jego należyty stan techniczny oraz odpowiedni wygląd. „Niniejszym zgłaszamy konieczność zaplanowania w budżecie ZGM na rok 2019 niezbędnych prac w zakresie malowania klatki schodowej oraz renowacji fasady” – piszą i podkreślają, że wszyscy lokatorzy terminowo wywiązują się ze zobowiązań względem zarządcy, traktując budynek jako dobro wspólne. Tego samego oczekują więc w zamian. To, że mają rację wskazując na opisywane mankamenty, widać gołym okiem. Choć klatka schodowa wygląda koszmarnie i z pewnością nie była odnawiana od wielu lat, nie stwarza przynajmniej (jak to często też się zdarza) zagrożenia dla użytkowników. Schody są równe, a poręcze kompletne i solidnie. Reszta woła jednak o pomstę do nieba. Widać też, że niedawno prowadzono tam prace związane z remontem przewodów kominowych, czego pozostałością są łaty surowego tynku, którymi upstrzono ściany.
Co na to ZGM? Odpowiedź sprowadza się do stwierdzania, że choć zarządca ma na względzie konieczność przeprowadzenia prac remontowych sygnalizowanych przez mieszkańców, to jednak nie mogą oni liczyć na to – czego się dopominają – że stanie się to w tym roku. Jeśli już, to w przyszłym.
Przy czym nie chodzi tylko o pieniądze.
Przyglądając się sprawie bardziej szczegółowo trzeba zwrócić uwagę na fakt, że budynek jest zabytkowy (leży w obrębie bielskiej starówki), a tym samym znajduje się pod opieką i nadzorem służb ochrony zabytków. Stąd też każde, nawet najmniejsze prace remontowe – w tym pomalowanie choćby jednej ściany, nie mówiąc już o renowacji fasady – wymagają uzgodnienia i zgody konserwatora zabytków. – Wystąpiliśmy już do niego o wydanie tak zwanych zaleceń remontowych – mówi dyrektor ZGM Ireneusz Kiecak wyjaśniając, że gdy tylko konserwator wypowie się co i w jaki sposób można w tym budynku zrobić, ZGM zleci wykonanie dokumentacji technicznej planowanych prac. Rozpoczną się, gdy projekt będzie gotowy i zaakceptowany przez konserwatora. W praktyce oznacza to, że nie wcześniej, niż w roku przyszłym. W ZGM zakładają, że za jednym razem uda się odrestaurować elewację i odnowić klatkę schodową. Gdyby jednak okazało się, że koszt tych robót (będzie to wiadomo po wykonaniu projektu technicznego) jest zbyt wysoki, to niewykluczone, że prace zostaną zrealizowane w dwóch etapach. Dyrektor przyznał nawet – choć niczego nie chciał deklarować – że jeśli dokumentację udałoby się sporządzić w miarę szybko, a pod koniec roku w kasie ZGM pozostałyby jeszcze jakieś wolne środki na remonty, to niewykluczone, że klatka schodowa w dwunastce zostanie odnowiona jeszcze w tym roku.
Gdyby obskurne ściany wyglądały obskórnie, byłoby bliżej skóry i ktoś może by odczuł w ZGM. A tak, stara śpiewka, że budżet na ten rok już zaklepany i za późno zwrócili się mieszkańcy. A gdzie przeglądy i świadomość własna w ZGM, plany remontów z wyprzedzeniem? Uwzględniające po drodze wszystko czyli też ochronę zabytków. To, że schody nie są uszkodzone a także barierka to może zasługa lokatorów. Ale cierpliwości, może ZGM został popchnięty.