Kultura i rozrywka Sucha Beskidzka

Opowieści Leśnej Syski

Ściany w skromnym salonie domu jordanowianki Ireny Stopy obwieszone są licznymi dyplomami z konkursów gawędziarskich. Kobieta ma bowiem niewiarygodny dar opowiadania historii. Nawet te najprostsze potrafi przekazać w tak barwny sposób, że publiczność słucha jej jak zaczarowana.

Ale wypowiadane przez nią słowa ulatują i nie zostaje po nich żaden ślad, oprócz zacierających się z czasem wspomnień słuchaczy. – To są w większości opowieści oparte na prawdziwych historiach z dawnych lat. Niektóre zasłyszałam od mojej babci, inne od muzykantów, którzy przychodzili do mojego pierwszego męża, grali i opowiadali o wypasie owiec, bacy, wilkach. Przekazuję je dalej, ubrane w moje własne słowa, opatrzone jakimś morałem. I widzę, że ludziom się to naprawdę podoba. Dlatego postanowiłam spisać te gawędy, aby zachować je dla potomności, a przy okazji ocalić od zapomnienia góralską mowę. Dawniej mawiano: „Sanuj gware jak swiyntom wiare”, ale dziś już niewiele osób jej używa – mówi Irena Stopa.

Dużo czasu zajęło jej przelewanie na papier swoich opowieści, bowiem niełatwo jest pisać gwarą. A kiedy już skończyła, okazało się, że wydawcy nie są zainteresowani publikowaniem tego typu literatury. Gawędziarce nie udało się też pozyskać dofinansowania druku książki ani znaleźć sponsora, który chciałby w nią zainwestować. W końcu zdecydowała się wydać tomik na własny koszt. Głównie dzięki temu, że trafiła na przychylne wydawnictwo, któremu nie musiała wpłacić od razu całej kwoty. – Resztę spłacę z pieniędzy pozyskanych ze sprzedaży. Ciężko mi z tym jest, bo nigdy nie miałam długów, ale to był jedyny sposób – wyznaje jordanowianka.

W książce „Góralskie bajania. Opowieści Leśnej Syski” zawarła nie tylko gawędy, ale też 30 swoich wierszy. Teksty ilustrują nastrojowe fotografie górskich krajobrazów. – Udostępnił mi je dyrektor Miejskiego Ośrodka Kultury w Jordanowie, za co jestem mu bardzo wdzięczna – podkreśla Irena Stopa. Publikację docenił Gminny Ośrodek Kultury, Sportu i Promocji w Jordanowie, który zorganizował w swojej siedzibie w Osielcu spotkanie z autorką. Kolejne planuje przygotować jordanowski MOK. 

google_news