Śląska Izba Lekarska prowadzi specjalną kampanię informacyjną dotyczącą szpitalnych oddziałów ratunkowych. To następstwo kilku niedawnych tragicznych w skutkach wydarzeń, do jakich doszło w placówkach na Górnym Śląsku. Celem jest zwrócenie uwagi na to, że do szpitalnych oddziałów ratunkowych powinny trafiać głównie osoby, które wymagają natychmiastowej opieki medycznej. A nie zawsze tak jest…
SOR funkcjonujący w Szpitalu Śląskim w Cieszynie jest „obłożony” przez cały rok. – U nas nie ma pacjentów mniej lub bardziej ważnych. Każdy, kto się zgłasza, traktowany jest z jednakową troską. Oczywiście, nie możemy przyjąć wszystkich jednocześnie. W pierwszej kolejności diagnozowane są osoby z zagrożeniem życia i zdrowia. Dawniej było tak, że pacjent trafiał na jeden z oddziałów szpitalnych i był diagnozowany przez kilka dni. Obecnie potrafimy tego dokonać w ciągu kilku godzin. Mało tego, stosowana jest bardzo szeroka i wysoko specjalistyczna diagnostyka: od najprostszego badania krwi, rentgen i usg, po tomografię. Korzystamy w razie potrzeby ze specjalistycznych konsultacji lekarskich. Po zdiagnozowaniu i uregulowaniu funkcji życiowych zapada decyzja, czy pacjenta przekazujemy do specjalistycznego szpitala, czy kierujemy na któryś z oddziałów Szpitala Śląskiego, czy też ustalamy zakres leczenia i kierujemy do poradni specjalistycznej, albo do lekarza rodzinnego – wyjaśnia Grzegorz Musiał, zastępca kierownika cieszyńskiego SOR-u.
Tutaj trzeba wyjaśnić, bo zdarza się, że pacjenci mylą te pojęcia, że szpitalny oddział ratunkowy to nie jest powszechnie znana izba przyjęć. Takie miejsce też jest na terenie Szpitala Śląskiego i obsługuje pacjentów, którzy mają skierowania związane z planowym przyjęciem na konkretny oddział. Tymczasem na SOR trafiają osoby wymagające natychmiastowej pomocy: po wypadkach, z zawałami, udarami, zatruciami. W ciągu doby przyjmowanych jest 100-130 osób. Z danych wynika, iż w 2018 roku przyjęto ponad 32 tys. pacjentów, zaś na innych 22 oddziałach leczonych było około 19 tys. To pokazuje, jak ważną rolę spełnia SOR w cieszyńskim szpitalu powiatowym. Dodajmy, że z tej grupy ponad 32 tys. pacjentów, ponad 8,5 tys. zostało skierowanych bezpośrednio na szpitalne oddziały do dalszego leczenia.
Ale to nie wszystko, bo obok SOR-u funkcjonuje jeszcze nocna i świąteczna opieka lekarska. Tutaj właśnie udzielana jest pomoc osobom (w porze nocnej oraz w weekendy i święta), u których nie ma bezpośredniego zagrożenia życia i zdrowia. To bardzo ważne, że mieści się po sąsiedzku z SOR-em, dosłownie w korytarzu obok, a nie kilka kilometrów od szpitala, jak to bywa w innych powiatach. W ubiegłym roku udzielono 9143 porady lekarskie na miejscu, 314 w domu pacjenta oraz 272 telefonicznie. Dopełnienie stanowią wizyty pielęgniarskie, których było prawie 700.
Nie statystyką jednak SOR żyje, ale konkretnymi przypadkami.
– Nikogo nie odsyłamy bez wcześniejszego badania. Wiem, że zbyt długie oczekiwanie w kolejce sprawia, że część pacjentów okazuje zdenerwowanie. W ich odczuciu każde 10 minut może wydawać się wiecznością. Proszę mi wierzyć, iż nasz w pełni wykwalifikowany personel robi wszystko, żeby przeprowadzić obowiązkowe procedury jak najsprawniej. Mamy wiele bardzo ciężkich i skomplikowanych przypadków. Choćby kilka dni temu przywieziony został mężczyzna z częściowo obciętymi kciukami i piłą werżniętą w rękę. Potrzebowaliśmy półtorej godziny, żeby udzielić mu pełnej pomocy, włącznie z wyjęciem piły i przygotowaniem go do transportu do specjalistycznej placówki. Wiadomo, że taki szczególny przypadek ma pierwszeństwo. Wtedy czas oczekiwania bywa dłuższy i inni pacjenci muszą wykazać odrobinę większą cierpliwość i zrozumienie – mówi Grzegorz Musiał.
Praca na SOR wymaga od personelu szczególnych predyspozycji. Lekarze, ratownicy medyczni i pielęgniarki muszą być przygotowani na rozmaite sytuacje. – Najwięcej kłopotu przysparzają osoby będące pod wpływem alkoholu. Momentami mam wrażenie, że SOR jest izbą wytrzeźwień. Nie dość, że tacy pacjenci są bardzo trudni do zdiagnozowania, to jeszcze bywają niebezpieczni. Wizyty policjantów wcale nie należą do rzadkości. W ubiegłym roku jeden z agresywnych mężczyzn złamał nos lekarce, a inny posiniaczył twarz pielęgniarce. Personelowi należy się podziw za wykazywany spokój i fachowość nawet w takich ekstremalnych sytuacjach, o których zwykle się nie mówi – zauważa Czesław Płygawko, dyrektor Szpitala Śląskiego.
Jest zdania, że przez pryzmat funkcjonowania SOR-u postrzegany jest cały szpital. – Nie mamy czego się wstydzić, a wręcz przeciwnie. SOR w Szpitalu Śląskim należy do najlepiej wyposażonych i funkcjonujących w całym regionie. Od jesieni mieliśmy cztery drobiazgowe kontrole z różnych instytucji i każda kończyła się wynikiem pozytywnym. Ten oddział jest od początku moim oczkiem w głowie i tak pozostanie – podkreśla dyrektor.
SOR w Cieszynie najlepszy w regionie?- aż się włos na głowie jeży jeśli to jest najlepszy SOR w regionie? specjalistyczne badania- super – szkoda tylko, że nawet zdjęcia rentgenowskiego nie potraficie zinterpretować. 1 wizyta – pacjentka w wieku ok 80 lat – złamanie kości promieniowej i łokciowej w pobliżu nadgarstka. Oczekiwanie na przyjęcie ok 3 godzin. Zdjęcie rentgenowskie, gips i do domu. Wizyta kontrolna. Okazuje się , że źle poskładane – skierowanie na oddział chirurgiczny i operacyjne ponowne składanie. 2 wizyta . Ta sama pacjentka -wiek ok 80 lat. Czas oczekiwania znów w okolicach 3 godzin. Na podstawie zdjęcia rentgenowskiego… Czytaj więcej »
1) -tak, wiekszość złamań leczy sie zachowawczo, nie wszystkie się “składa” XD. Wizyty kontrolne są po to, aby stwierdzić, czy nie doszło do wtórnego przemieszczenia. Wiek 80 lat dodatkowo za tym przemawia. Oczekiwanie 3 godziny -bardzo krótkie. 2) -uszkodzenie w obrębie stawu mostkowo-obojczykowego -tak, większość leczymy zachowawczo. Oczekiwanie 3 godziny -BARDZO KRÓTKIE 3) -skrócenie obojczyka o 1,5 cm -bardzo niewielkie, akceptowalne. Proszę poczytać ortopedyczne książki, a najlepiej: -skonczyć Liceum z dobrym wynikiem -dosytać się na studia medyczne i je ukończyć po 5-6 latach -odbyć rok stażu -ukończyć 6-letnią specjalizację z Ortopedii i Traumatologii Narządu Ruchu z licznymmi stażami, kursami po… Czytaj więcej »
1/ czy złamanie obu kości w pobliżu nadgarstka, zwłaszcza u osoby w takim wieku, nie powinno być ” składane ” od razu operacyjne? Tak się mi wydaje, że z nastawieniem jednej kości nie powinno być problemu, ale dwie to już chyba trudno. 2/ mowa o przypadku, gdzie lekarz nie rozróżnia złamania od innego rodzaju urazu 3/ rozumiem, że do zakładania gipsowej ósemki wystarcza jedna osoba- pielęgniarka…. Praca lekarza kończy się na przytrzymaniu waty… pacjent oczywiście z rękami odchylonymi za plecy wytrzyma w bezruchu? Nie wiedziałem, że pacjent może sobie wybrać termin wizyty kontrolnej i lekarza XD Twierdzisz, że wszystko jest… Czytaj więcej »
Jeszcze kilka słów w celu uściślenia. Opisując te przypadki, nie mam pretensji do wszystkich pracowników SOR-U. Sporo więcej było przypadków pozytywnych.
Nasz cieszyński SOR jest jednym z najlepszych w regionie. Profesjonalizm lekarzy i pielęgniarek, fachowa opieka i świetne wyposażenie. Inne szpitale powinny brać przykład i się uczyć.
Praca na SOR wymaga od personelu szczególnych predyspozycji. Lekarze, ratownicy medyczni i pielęgniarki muszą być przygotowani na rozmaite sytuacje… Szkoda tylko, że jak zawsze “zapomina się” o pozostałych osobach tam pracujących. Nie raz, nie dwa zdenerwowany pacjent wylewa swoje żale panią, które go rejestrują… Często nie ma odwagi powiedzieć, że coś mu się nie podoba wprost lekarzowi tylko “skarży się” (bywa, że niecenzuralnie) panią zza okienka. Jestem dość częstym gościem SOR-u więc trochę już się napatrzyłem i nasłuchałem. Szanuję pracę białego personelu ale bez części “szarej” raczej nie da się pracować.