Minęło 81 lat, od spalenia przez niemieckiego okupanta Synagogi w Ustroniu (15 września 1939 roku). Po raz siódmy z rzędu w rocznicę tego tragicznego wydarzenia, w miejscu, gdzie onegdaj stała świątynia, odbyła się uroczystość upamiętniająca lokalną społeczność żydowską. Uroczystość zorganizował Instytut Śląska Cieszyńskiego.
Zabrzmiał szofar – żydowski róg ceremonialny. Po okolicznościowych wystąpieniach Christiana Jaworskiego – prezes Instytutu Śląska Cieszyńskiego, Henryka Wieji – dyrektor Chrześcijańskiej Fundacji Życie i Misja w Ustroniu, Przemysława Korcza – burmistrza miasta i Doroty Wiewióry – przewodniczącej Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w Bielsku-Białej, odczytano apel pamięci. Modlono się wspólnie. Delegacje zapaliły znicze i złożyły kwiaty pod pomnikiem.
– Synagogi w tym miejscu zabrakło, ponieważ zabrakło też miejsca dla ludzi, dla mniejszości, dla wyznawców odmiennej od reszty religii i narodowości. Zabrakło tolerancji, szacunku, miłości do bliźniego, poszanowania przyrodzonych praw człowieka, demokracji i po prostu człowieczeństwa. Motywowani nienawiścią i zbrodniczą ideologią hitlerowcy chcieli wymazać z krajobrazu Ustronia nie tylko budynek ale przede wszystkim ludzi przynależących do jednej z mniejszości. Mniejszości religijnej, która była integralną częścią przedwojennego społeczeństwa polskiego, która przyczyniła się do rozwoju gospodarczego Ustronia, Śląska Cieszyńskiego i całej Rzeczypospolitej – powiedział Christian Jaworski.
Ofiarami Holocaustu padło 77 ustrońskich Żydów, co stanowiło około 75 proc. całej ówczesnej populacji żydowskiej miasta. Ostatni przedstawiciel przedwojennej ustrońskiej społeczności żydowskiej Otto Windholz, zmarł w listopadzie 2015 roku w Australii. Był on jednym z inicjatorów powstania pomnika, stojącego dziś na miejscu spalonej synagogi.
“szofar – żydowskiego róg” – czyli polska język – trudna język