Pandemia, szalejące ceny i… ekoterrorysta. Deweloper z Sarniego Stoku przeprasza i prosi o wyrozumiałość

Takich problemów nie miała żadna inna inwestycja mieszkaniowa. Choć wszyscy deweloperzy zmagają się ze skutkami pandemii i szalejącymi cenami materiałów, to na powstającym na Sarnim Stoku osiedlu mieliśmy do czynienia z wysadzeniem budynku przez domorosłego ekoterrorystę. Dzisiaj klienci nie mogą się doczekać oddania do użytku swoich mieszkań. Deweloper przekonuje, że jest już na ostatniej prostej i prosi o wyrozumiałość.

Na Sarnim Stoku powstaje osiedle Green Park. Budowę prowadzi spółka DVL Progres z Bielska-Białej. Zainteresowanie tą lokalizacją, wśród zieleni i z widokiem na Beskidy, było ogromne. Część apartamentowców jest już zamieszkała.

Pokrzyżowane plany

Inwestycja tuż po rozpoczęciu napotkała na niebywałe przeszkody. Jej przeciwnik bowiem postanowił podłożyć pod będącymi w początkowej fazie budowy apartamentowcami butle z gazem. Jedna wybuchła, doprowadzając do zawalenia się budowli, co rzecz jasna pokrzyżowało plany inwestorowi. O tym zdarzeniu do dzisiaj mówi się w ogólnopolskich mediach. Mateusz H., który mieszkał nieopodal, dopiero niedawno usłyszał za ten czyn nieprawomocny wyrok i czeka go jeszcze rozprawa apelacyjna.

Gdy nastała pandemia, a ceny materiałów poszybowały w górę, dotrzymanie deklarowanych terminów oddania budynków do użytku stało się jeszcze bardziej problematyczne. – Opóźnienia dotyczą budynków B4 i B5. Gdy podpisywałam umowę w 2019 roku, ten „mój” budynek był już w początkowej fazie budowy. Mieliśmy w nim zamieszkać w październiku ubiegłego roku. Jednak przesunęły się też kolejne podawane nam terminy. Martwimy się, bo idzie zima, nie wiemy, kiedy będziemy mogli się wprowadzić, a infrastruktura wokół budynku nie jest jeszcze gotowa. Stoimy na niczym – opowiada nasza czytelniczka. Jak dodaje, pokrzyżowało jej to życiowe plany. – Odsetki od kredytu są coraz większe, a ja ciągle nie mam gdzie mieszkać. Muszę wynajmować mieszkanie, bo poprzednie sprzedałam, a jeszcze trzeba się rozliczyć z podatku – wskazuje.

W podobnej sytuacji są i inne rodziny, które dzielą się nawzajem spostrzeżeniami. Mieszkańcy jednak zachowują względną cierpliwość. Wszyscy bowiem wiedzą, jak bardzo poszybowały ceny nieruchomości i jak bardzo nieekonomiczne byłoby rezygnować z tych, za które już zapłacili, a które w ciągu dwóch lat znacznie zyskały na wartości. Jednocześnie, na podstawie zapisów umowy, otrzymują odsetki za zwłokę. – W moim przypadku to około 500 złotych miesięcznie. Jednak patrząc na ceny mieszkań, muszę jakoś przetrwać ten trudny okres. Zerwanie umowy nie ma teraz sensu. Większość sąsiadów wykorzystuje czas oczekiwania na to, by powoli wykańczać swoje mieszkania i przygotowywać się do wprowadzenia – puentuje czytelniczka.

95 procent

Inwestor nie chowa głowy w piasek, tylko tłumaczy, z czego wynikają opóźnienia. – Budowa jest etapowa. Pierwszy budynek został wysadzony, co dało efekt domina i odbiło się opóźnieniem całej inwestycji. Taka sytuacja to ewenement na skalę naszego kraju. Niejeden deweloper w takim przypadku nie skończyłby budowy. Mimo to zakończyliśmy pierwszy etap i oddaliśmy do użytku 128 mieszkań, w których klienci już mieszkają – zwracają uwagę w firmie DVL Progres.

Tak jak niemal w przypadku każdej branży, tak i tutaj przeszkody piętrzyła pandemia i wszystkie ograniczenia z nią związane. – Sytuacja z Covid-19 również negatywnie wpłynęła na czas realizacji następnych etapów inwestycji, wydłużając procedury, a także wstrzymując prace z powodu kwarantanny – wskazuje firma.

– Branża deweloperska działa obecnie w zmiennym i trudnym do przewidzenia otoczeniu. Ceny mieszkań rosną, co jest spowodowane wzrostem cen usług podwykonawczych i materiałów. W ciągu kilku ostatnich miesięcy wyroby ze stali podrożały o 50-200 procent, rury z tworzyw sztucznych o 100 procent, a styropian 20-30 procent. Nasi klienci kupili mieszkania za średnią cenę około 5,2 tysiąca złotych za metr kwadratowy, a obecnie takie apartamenty sprzedawane są w cenie 7,5-8 tysięcy złotych za metr kwadratowy. Pomimo drastycznego wzrostu cen materiałów i stawek podwykonawców, gwarantujemy klientom niezmienność ceny – podkreślają w DVL Progres.

Jak przekonuje deweloper, robi wszystko, by klienci mogli się jak najszybciej wprowadzić do wymarzonych mieszkań. – Budynki B4 i B5 są już w 95 procentach gotowe. Umożliwiliśmy klientom wcześniejsze wejście do mieszkań, aby można było je wykończyć. W trakcie sezonu zimowego budynki będą ogrzewane. Posiadamy już wszystkie niezbędne pozwolenia i uzgodnienia potrzebne do odbioru budynków – informuje spółka. – Rozumiemy zniecierpliwienie naszych klientów. To przede wszystkim dla nich trudna sytuacja. To jednak i dla nas kłopot, że zbiegło się tyle niezależnych dla nas okoliczności, które opóźniły budowę, bo zawsze robimy wszystko, by dotrzymywać terminów i dbać o satysfakcję naszych klientów. Licząc na wyrozumiałość, przepraszamy naszych klientów – puentują w DVL Progres.