Wydarzenia Bielsko-Biała

Plaga skuterów. Szarżują po górskich traktach i zboczach

Za sprawą wpisu beskidzkich goprowców na Facebooku, zrobiło się głośno (i to w całym kraju) o skuterach śnieżnych rozjeżdżających Beskidy. Problem nie jest nowy. O szarżujących po górskich traktach i zboczach ryczących maszynach mówi się od lat. Szkopuł w tym, iż najwyraźniej leśnicy oraz policja nie są już w stanie skutecznie walczyć z tym zjawiskiem. Z roku na rok skuterów w Beskidach przybywa.

Skarżą się na nie głównie turyści, bo amatorzy przejażdżek na skuterach chętnie korzystają z górskich szlaków. Przy czym – na co zwrócili uwagę ratownicy – zachowują się tam tak, jakby góry należały tylko do nich. Mkną zazwyczaj na łeb na szyję, nie zważając na bezpieczeństwo piechurów. Na dodatek niemiłosiernie hałasują i wypuszczają z rur wydechowych spaliny. Miłośnicy skuterów nie stronią od rezerwatów przyrody, rozjeżdżają młodniki i płoszą zwierzynę, zapuszczając się w leśne ostoje.
Najgorsze jest jednak to, że mają gdzieś jakiekolwiek zakazy czy ograniczenia. Zachowanie to jest przecież niezgodne z prawem. Zakazują go zapisy Ustawy o lasach, a dokładniej przepisy zawarte w jej rozdziale piątym. Najkrócej mówiąc, poruszanie się po lesie pojazdem silnikowym (samochód, motocykl, quad czy skuter śnieżny) dopuszczalne jest tylko po drogach publicznych. Poza takimi drogami jazda po lesie jest zabroniona. Chyba, że posiada się specjalne – wydawane przez leśników – zezwolenie. Najwyraźniej jednak twardziele na skuterach nie przejmują się takimi drobiazgami.
Czy jednak nie ma kogoś, kto zdołałby zdyscyplinować rajdowców? Powinna to robić policja oraz straż leśna. Walka z tym zjawiskiem – nikt już tego nie ukrywa – nie jest łatwa, żeby nie powiedzieć niemożliwa, ze względu na jego skalę. Osoby na skuterach są w pełni anonimowe. Skuter nie ma numerów rejestracyjnych, a ubrany w kombinezon i kask z przyłbicą jego kierowca jest w praktyce nierozpoznawalny. Stąd też zrobiona gdzieś w górach fotka pędzącego skutera nie załatwia sprawy.

Delikwenta trzeba złapać na gorącym uczynku, a to karkołomne zadanie. Skutery poruszają się z dużą prędkością (często są to sportowe maszyny z ogromnymi silnikami), szybko przemierzając ogromne połacie terenu.

Ściganie ich po górach mijałoby się z celem. Taki pościg przyniósłby więcej szkód niż pożytku a poza tym byłby wyjątkowo niebezpieczny zarówna dla ściganego, jak i ścigającego. Poza tym służby musiałyby dysponować równie dobrym sprzętem.
Z tych powodów działania policji – przyznaje Mirosława Piątek, rzecznik żywieckiej policji – skupiają się raczej na patrolowaniu leśnych parkingów, na których zazwyczaj zatrzymują się osoby wyruszające na skuterach w góry (taki pojazd trzeba jakoś dostarczyć na miejsce). W takich punktach zbiórek łatwiej zatrzymać i kontrolować łamiące prawo osoby. Chodzi więc bardziej o prewencję i odstraszanie potencjalnych amatorów nielegalnych przejażdżek. Tyle że wyniki takich akcji są raczej mizerne, bo zazwyczaj amatorzy skuterów wiedzą, gdzie organizowany jest „kocioł” i omijają takie miejsce szerokim łukiem.
Leśnicy również nie bardzo mają czym się pochwalić (zazwyczaj zresztą ściśle współpracują z policją). Jak przyznaje Marek Mróz, rzecznik Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Katowicach, Straż Leśna nie organizuje specjalnych akcji przeciwko skuterom. Jej działania mają raczej charakter interwencyjny. To znaczy jeśli do leśników dochodzą sygnały, że gdzieś często można natknąć się na szarżujące po górach skutery, strażnicy baczniej obserwują i kontrolują taki rejon. O szczegółach tych akcji rzecznik nie chce opowiadać.
Jest jeszcze jedna kwestia, która sprawia, że niełatwo wyplenić to zjawisko. Jazda po lesie nie jest przestępstwem, za które grożą poważne konsekwencje. To „tylko” wykroczenie, za popełnienie którego można dostać mandat w wysokości od 50 do 500 złotych. Można więc założyć, że taki ewentualny dodatkowy wydatek wielu miłośników mocnych wrażeń ma po prostu wliczony w koszt przejażdżki. Zwłaszcza, że – nie ma co się oszukiwać – jest to zabawa raczej dla ludzi majętnych.
Oni sami w tym, co robią nie widzą nic złego. Zazwyczaj chętnie opowiadają o swojej pasji, chociażby podczas postojów w schroniskach górskich. Ba, uważają wręcz, że są w górach pomocni i potrzebni. Chwalą się tym, że z korzyścią dla piechurów przecierają zasypane śniegiem szlaki, a nawet ratują turystów z opresji. To, że rozjeżdżają góry wzdłuż i wszerz najwyraźniej im nie przeszkadza. Wszak jeżdżą po śniegu, który i tak – często słychać takie usprawiedliwienia – na wiosnę się roztopi. Najwyraźniej amatorzy skuterów wpadli też na pomysł, w jaki sposób mamić swoich adwersarzy: wystarczy udawać ratowników górskich (podobny strój, jakaś odznaka) i już.
Przejażdżki skuterem po górach to już nie tylko sport dla wybranych, lecz także spory biznes, na którym można nieźle zarobić. Wystarczy zajrzeć do internetu, aby znaleźć wiele ofert takich przejażdżek. Ci, którzy je organizują zapewniają zazwyczaj (oficjalnie), że wszystko odbywa się legalnie, a areną zabaw na śniegu są na przykład grunty prywatne, na poruszanie się po których organizator wypraw ma zezwolenie. Przeglądając jednak takie oferty można mieć wątpliwości, czy aby zawsze trasa przejazdu prowadzi tylko tam, gdzie jest to dozwolone. Oto pierwszy z brzegu przykład. „Trasy przez nas przygotowane prowadzą przez najbardziej urozmaicony teren (…). Skutery w trudnych zimowych warunkach pokonują strome podjazdy i przedzierają się przez trudno dostępne jary i wąwozy (…). Przeprawa po odległych beskidzkich bezdrożach to prawdziwe wyzwanie i niezapomniana, pełna emocji przygoda, która zapewni wysoki poziom zbójeckiej adrenaliny i dobrą zabawę! – czytamy w internecie reklamę firmy oferującej takie usługi. A na uspokojenie tych, którzy szanują przyrodę, organizator zapewnia: „Dbając o środowisko naturalne inwestujemy w najnowszy sprzęt oferując najnowsze modele skuterów śnieżnych napędzanych cichymi i oszczędnymi silnikami. Stosujemy najlepsze oleje i smary rekomendowane przez producentów sprzętu, a co najważniejsze utrzymujemy sprzęt w najwyższej sprawności tak, by spełniał wszystkie normy ekologiczne”.
Wygląda więc na to, że ekspansji śnieżnych skuterów nie da się już w Beskidach zatrzymać. Może przyszedł czas, aby wyznaczyć dla tych ryczących potworów jakiś teren, po którym mogłyby legalnie szaleć. Wszak – jak głosi stare porzekadło – jeśli coś jest wszędzie zakazane, to tak jakby wszędzie było dozwolone.

google_news
24 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Ekolog z miasta
Ekolog z miasta
3 lat temu

Siedza w tych zasmrodzonych miastach i korporacjach przyjada w weeken w gory i beda nam mowic co mamy robic na swoim podworku won z lasow smieciarze

Beskid off road team
Beskid off road team
3 lat temu

Najwięcej mają do gadania ci co po prostu nie mają grosza przy duszy i na żadną uciechę ich po prostu nie stać ledwie na zapłacenie tego netu żeby poklikać i wkur… Innych, mnie jak nie stać na samolot nie mówię że co mi lata i brzęczy nad głową tyle w temacie

Freeride zipsquad
Freeride zipsquad
3 lat temu

Skutery i motory mają być i koniec tej dy
skusjii a jak się komuś nie podoba to do Afryki banany z drzew zrywać i żreć.

Małgosia
Małgosia
3 lat temu

Takich debili to poczęstować śrutem a nie myśleć co zrobić debila nie szkoda czym niej to bezpieczniej.

TakiJeden Jegomosc
TakiJeden Jegomosc
3 lat temu

Skonczy sie jak w Andrychowie gdzie jeden z piratów na motorze krosowym został zabity przez zdenerwowanego piechura. Rozwiazaniem byłoby wydzielenie jednej góry, albo choć czesci w kilku miejscach województwa, gdzie dozwolone byłoby swobodne jeżdzenie motorem albo skuterem. I moznaby na tym pięknie zarobić. Najlepiej wybrać górę blisko siedzib ludzkich żeby ostoje zwierzyny nie ucierpiały. Energię trzeba upuszczać a nie blokować bo wybuchnie w sposób niekontrolowany.

Normalny
Normalny
3 lat temu

Były już takie próby, i co? To im nie odpowiada bo podobno szybko się nudzi jeżdżenie po tym samym terenie. Wolą jeździć na nielegalu bo to ich rajcuje. Aż dziwne, że podobno tak wrażliwi na niszczenie przyrody Zieloni nic kompletnie nie działają w tym zakresie.

Łukasz
Łukasz
3 lat temu

Jeśli oni rozjeżdżają drogi tymi swoimi skuterami to co mamy powiedzieć o tych maszynach które rozjeżdżają drogi legalnie “zrywając” drzewa ?? Śmiech na sali

Normalny
Normalny
3 lat temu
Reply to  Łukasz

No to chyba twój śmiech….. ale pusty.
Jesteś właścicielem lasów, że chcesz sobie nimi rządzić?
Zrywki robią bo mają do tego prawo. A quadom i crossom wstęp wzbroniony. I tyle w temacie.

Łukasz
Łukasz
3 lat temu
Reply to  Normalny

Czytaj ze zrozumieniem. Jaka jest dla ciebie różnica kto rozwala drogi ? Rozwalona drogą to rozwalona droga, argumentując zakaz wjazdu do lasu tym że quady rozjeżdżają drogi dla mnie jest śmieszne zważając na fakt, że ci którzy robią wycinkę drzew bardziej rozwalają te drogi….

Normalny
Normalny
3 lat temu
Reply to  Łukasz

Tylko, że drogi wewnątrz lasu najczęściej należą do Nadleśnictwa i nie są publicznymi. Czy widzisz jakąś różnicę czy nie?
Mnie nie powinno obchodzić czy w przedpokoju masz gumno czy parkiet. Ciebie też nic do tego jaką drogę ma Nadleśnictwo.

Kuba
Kuba
11 miesięcy temu
Reply to  Normalny

Lasy nie należą do nadleśnictwa tylko do obywateli, a leśniczy w naszym imieniu nimi zarządzają

Beskid off road team
Beskid off road team
3 lat temu
Reply to  Normalny

Buc z Ciebie robiłeś kiedyś na zrywce? Pewnie nie bo gówno o tym wiesz zapina się kubików ile wlezie i ognia potem odarte drzewa przewrócone paśniki koleiny po pas

Beskid off road team
Beskid off road team
3 lat temu

Tak z roku na rok przybywa a zimy nie było z 4 lata i nas to trzeba być jełopem żeby to kupić sam miałem o sprzedałem w ciul o jeszcze straciłem na tym bo nikt tego nie chciał

Oset
Oset
3 lat temu

O tym jak bardzo to ludziom przeszkadza świadczy fakt że rozwieszają linki stalowej między drzewami ,

Marek
Marek
3 lat temu

problem ze skuterami śnieżnymi, quadami czy motocyklami szalejącymi po lasach można rozwiązać prosto, poprzez konfiskatę tego pojazdu i wtedy taki nowobogacki 2x się zastanowi przed wjazdem do lasu, a nie tam jakieś symboliczne kary jakie teraz grożą

Hermenegilda
Hermenegilda
3 lat temu
Reply to  Marek

Musi być zgodne z prawem a takie dopiero trzeba ustanowić jak dla hulaikog.

BP
BP
3 lat temu

instrybutorem trzeba ich zaatakować…

Pedagog
Pedagog
3 lat temu

Jak ominąć prawo jak mieć innych ludzi w du..e cóż przykład idzie z góry ***** ***

Małgosia
Małgosia
3 lat temu

Strzelać do tego jak do kaczek idiotów nie szkoda ,ale pilnować babci z reklamówka to jest nawet 20 a porządku nie to jest niby policja

Gosc
Gosc
3 lat temu

Kto bogatemu zabroni

Hermenegilda
Hermenegilda
3 lat temu
Reply to  Gosc

Wymyśliłbyś coś Gość mądrzejszego, przecież to trzeba wziąć w ryzy. Ambitne pole do działania (pomysłu) dla policji, leśników. Np. zobowiązać skutery do rejestracji identyfikacyjnej.

PIT
PIT
3 lat temu

Ciekawe jak to załatwili Słowacy???

Beskid off road team
Beskid off road team
3 lat temu
Reply to  PIT

No tak że wystarczy w niedzielę zobaczyć za granicą w zwardoniu:))) sam śmigam to widzę u nas niema tego nawet w 30%

Hermenegilda
Hermenegilda
3 lat temu

Śmigasz czy sprzedałeś?