Święta okazały się czasem szczególnie dużej aktywności złodziei i włamywaczy. Na szczęście dla właścicieli rozmaitych obiektów, część złodziejaszków to zwykłe fajtłapy…
Z długą serią włamań mieliśmy do czynienia w Wigilię. O części tych zdarzeń już pisaliśmy w dziale „Na Sygnale”. Około 3.20 ktoś wparował do sklepu przy ulicy Przędzalniczej w Bielsku-Białej, ale został spłoszony przez alarm. Obok sklepu odkryto tylko porzuconą… karmę dla kotów w puszkach.
W tym samym czasie próbowano włamać się do sklepu przy ulicy Lipowskiej w Godziszce, ale też bez skutku.
Z kolei około 4.00 ze sklepu przy alei Andersa w Bielsku-Białej buchnięto fajerwerki warte 2 tysiące złotych.
Przed 6.00 z warzywniaka przy ulicy Miodońskiego w Buczkowicach skradziono towar za 150 złotych.
O 9.30 z salonu telefonicznego w centrum handlowym przy ulicy Legionów skradziono smartfona marki Samsung o wartości 1,6 tysiąca złotych.
Pół godziny później odkryto włamanie do biura przy ulicy Lipowej w Buczkowicach. Nic stamtąd nie zniknęło.
25 grudnia około 17.15 doszło do włamania do stoiska z telefonami w centrum handlowym przy ulicy Leszczyńskiej w Bielsku-Białej. „Wyparowało” 14 smartfonów za ponad 14 tysięcy złotych.
26 grudnia odkryto włamanie na teren salonu samochodowego przy ulicy Poligonowej w Bielsku-Białej. Nieznani sprawcy wymontowali katalizatory z trzech renaultów i próbowali z kolejnego. Narobili strat na 15 tysięcy złotych.
28 grudnia około 1.30 z piekarni przy ulicy Olimpijskiej w Bielsku-Białej skradziono gotówkę i telefon.
Tuż po tym ktoś próbował włamać się do spożywczaka przy ulicy Sterniczej w tym mieście, ale uciekł, gdy włączył się alarm.
Z kolei wczoraj, 29 grudnia, około 3.30 z plecaka bywalca lokalu przy ulicy 3 Maja w Bielsku-Białej skradziono portfel z dokumentami i gotówką (170 złotych).
Tuż po południu klientce sklepu przy ulicy Bohaterów Monte Cassino w Bielsku-Białej skradziono torebkę, a wraz z nią m.in. dokumenty, 300 złotych i złotą bransoletkę.
Około 13.30 w hipermarkecie przy ulicy Warszawskiej w tym mieście złodziej ze sklepowego wózka zwinął torebkę z portfelem, w którym były dokumenty i gotówka (520 złotych).
To wszystko jest “chore”jak się czyta……..!
To jest tak napisane, że tego się nie da czytać