Dziś zakończył się najdłuższy sezon w historii Pucharu Świata w skokach narciarskich. Ostatnia niedziela była popisem reprezentantów gospodarzy.
Stojący na wysokim poziomie konkurs wygrał Timi Zajc, który za skoki na odległość 232,5 i 234 metry uzyskał notę 455,1 pkt. Znacznie dalej skakał Anze Lanisek, który uzyskał odległości 239,5 i 242 metry, jednak ten drugi skok oddał z wyższej belki i po przeliczeniu wszystkich składowych wyszła nota o… 0,1 pkt. mniejsza! Trzecie miejsce wywalczył Austriak Stefan Kraft, który za próby na odległość 238,5 oraz 235 metrów uzbierał 445,1 pkt.
Najlepszy z Polaków był Piotr Żyła, który zajął 14. miejsce, tuż przed Kamilem Stochem. Zawodnik WSS Wisła szczególnie daleko pofrunął w drugiej serii, kiedy to skoczył 241,5 metra. W pierwszej tak dobrze nie było i nasz zawodnik lądował na linii 221,5 metra. Łączna nota wyniosła 405,9 pkt. Szczególne powody do zadowolenia miał Aleksander Zniszczoł, który zajął 17. miejsce. W pierwszym skoku wiślanin uzyskał odległość 226 metrów, bijąc swój życiowy rekord, a w drugiej jeszcze go poprawił lecąc na 235,5 metra. Dzięki temu mógł po raz pierwszy w życiu usłyszeć słynną pieśń “Planica, Planica, snežna kraljica”, którą organizatorzy puszczają po każdym skoku powyżej 235 metra. Nota łączna skoczna z Wisły wyniosła 398,7 pkt. – Wspaniale kończy się ten weekend. Pobiłem swój rekord, zagrali mi “Planicę”, mogę spełniony wracać do domu – powiedział na gorąco Aleksander Zniszczoł. Trzeci z naszych skoczków Paweł Wąsek zajął 28. miejsce, uzyskując 357,7 pkt. za skoki na odległość 216 i 198,5 metra.
Szału nie było ale źle też nie. Nie ma co robić tragedii. Może będą następcy obecnej podstawowej kadry. Zobaczymy