Porwali cztery osoby, rodziny których zmusili do przekazania okupu o łącznej wartości 4,5 miliona złotych. Grupę przestępczą założyli podczas pobytu… w więzieniu.
Śląski Wydział Zamiejscowy Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Katowicach skierował do sądu akt oskarżenia przeciwko sprawcom czterech uprowadzeń dla okupu. Na ławie oskarżonych zasiądą Grzegorz P., Janusz C., Sławomir G. i Jacek S. Oskarża się ich przede wszystkim o udział w zorganizowanej grupie przestępczej oraz dokonywanie porwań dla okupu.
Do przestępstw tych dochodziło w latach 2014-2017 na Podbeskidziu. Grupę przestępczą założył i kierował nią Grzegorz P. Swoich kompanów poznał w zakładzie karnym. Po wyjściu z więzienia szajka rozpoczęła „pracę”. Na początek przestępcy typowali ofiary przyszłych uprowadzeń. Pod lupę wzięli więc milionerów. Sprawdzali ich stan majątkowy, codzienne zwyczaje i obserwowali miejsce zamieszkania. Mieli już przygotowane pomieszczenia do przetrzymywania zakładników. Jakiś czas śledzili swój cel. Gdy przyszedł dogodny dla nich moment, przebierali się za policjantów i atrapami broni zatrzymywali ofiary do fikcyjnej kontroli drogowej. W ten sposób doprowadzili do porwania czterech osób, osiągając okup w łącznej wysokości ponad 4,5 miliona złotych.
Taki też scenariusz miało porwanie z 13 listopada ubiegłego roku w rejonie Bielska-Białej. Wówczas to 43-letnia kobieta została zatrzymana do kontroli drogowej przez osoby przebrane w policyjne mundury. Następnie została obezwładniona i przewieziona do jednego z domów na terenie miasta, gdzie była przetrzymywana przez cztery dni. Już pierwszego dnia porywacze wysłali do rodziny ofiary wiadomość z żądaniem okupu. Po jego przekazaniu kobieta została uwolniona.
Niedługo po tej „akcji” mężczyźni, mieszkańcy województwa śląskiego, kolejno wpadali w ręce organów ścigania. Zatrzymano ich w Bielsku-Białej i Ustroniu. W stolicy Podbeskidzia uciekinier potrącił dwóch policjantów, którzy próbowali go zatrzymać. Zostali niegroźnie ranni. Podczas przeszukania mieszkań zatrzymanych oraz wynajętego domu, w którym przetrzymywana była kobieta, policjanci znaleźli hełmy, kominiarki oraz odzież imitującą policyjny mundur, a także telefony. W garażu na terenie posesji znajdował się samochód, którym przewożona była porwana. Odzyskano też ponad 2,8 miliona złotych, przekazanych bandziorom w ramach okupu.
Oskarżeni ostatecznie przyznali się do udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, przetrzymywania zakładników, a także między innymi rozbojów, posługiwania się fałszywymi dokumentami i posiadania narkotyków. Jeśli sąd uzna ich za winnych, trafią za kraty przynajmniej na trzy lata.
3 lata? ???