Można pokusić się o stwierdzenie, że błyskawiczne powodzie, jakie w tym roku aż dwukrotnie nawiedziły stolicę Podbeskidzia były potrzebne. W końcu Wody Polskie wzięły się za czyszczenie koryt przepływających przez miasto rzek i potoków.
Chodzi o krzewy, chaszcze i inne dziadostwo, które obficie porasta i zalega na brzegach, a w czasie gwałtownego przyboru blokuje przepływ wody. Naprawiane są też zniszczenia poczynione przez silny nurt. Od rana w korycie rzeki Białej w centrum miasta pracują koparki oraz robotnicy mozolnie czyszczący je z zielska i rosnących na brzegach krzaków. Ostatni raz – twierdzą mieszkańcy – takie roboty były tam prowadzone jakieś 20 lat temu.