W Żywcu odbyły się uroczystości z okazji 20-lecia reaktywowania powiatu żywieckiego.
Jubileusz z wielką pompą odbył się w sali szkoły muzycznej. Stąd też całość uświetniły koncerty muzyczne w wykonaniu uczniów i nauczycieli tej placówki. W trakcie trwającej 2,5 godziny uroczystości były podziękowania i drobne upominki, a otrzymali je między innymi radni powiatowi wszystkich kadencji od 1998 roku oraz pracownicy z najdłuższym stażem w Starostwie Powiatowym w Żywcu. Całe spotkanie było znakomita okazją do wspomnień radnych.
– Aż nie chce się wierzyć, że to już 20 lat – mówi Józef Worek, wiceprzewodniczący Rady Powiatu Żywieckiego i radny od 1998 roku. – Gdy kandydowałem po raz pierwszy w 1998 roku to była u mnie chęć spróbowania swoich sił. Drugi raz, gdy okrojono liczę radnych powiatowych z 50 do 27, byłem przekonany, że mi się nie uda. Ale ponownie zostałem radnym. Potem popadłem już w rutynę. Co do początku powiatu to przyznam, że nikt z nas nie wiedział za bardzo o co chodzi i jak to będzie. Stworzono starostwo. Pojawili się nowi pracownicy i część, która przeszła z likwidowanego Urzędu Wojewódzkiego w Bielsku-Białej. Zarówno my radni, jak i pracownicy, uczyliśmy się wtedy tego nowego samorządu. Ale potem z kadencji na kadencję było coraz lepiej. Teraz po upływie czasu widać jak powstanie powiatu potrafiło skonsolidować ludzi. Do tego jednak gmina była za mała, a województwo za duże. Widać również po tych 20 latach jak bardzo zmieniły się u nas drogi. To wręcz niebo a ziemia. W pierwszej kadencji powiatu były w tak złym stanie, że po niektórych nie dało się nawet jeździć. Stąd w 2001 roku braliśmy nawet 15 milionów złotych kredytu na ich naprawę. Zmieniły się nie tylko drogi, ale i szkoły. Nie da się jednak ukryć, że jeszcze jest wiele do zrobienia. Najważniejsze to dokończenie budowy szpitala. Konieczna jest budowa chodników i doinwestowanie oświaty. Na te rzeczy będzie potrzebnych ogromnie wiele milionów złotych.
Obecny wicestarosta żywiecki Stanisław Kucharczyk zaczynał pracę w Starostwie Powiatowym w Żywcu w 1999 roku jako wicedyrektor Wydziału Organizacyjnego, a także rzecznik prasowy i powiatowy rzecznik konsumentów.
– Przez te 20 lat powiat przeszedł długą drogę rozwoju i zmian. Dotyczy to głównie systemu obsługi klientów urzędu, a szczególnie w takich wydziałach jak komunikacja, geodezja czy budownictwo. Dzięki świetnie przygotowanej i bardzo merytorycznej kadrze pracowników możemy obecnie wysoko ocenić poziom tych usług. Także jednostki powiatowe jak szkoły średnie, Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie, Dom Pomocy Społecznej czy Dom Dziecka potrafią się bardzo szybko dopasować do zmieniających się potrzeb mieszkańców. Najtrudniejszym problemem tych 20 lat to bardzo słaby system finansowania zadań powiatowych. Niestety za decentralizacją kompetencji nie poszła decentralizacja środków finansowych. I w odróżnieniu od gmin powiaty dysponują znacznie mniejszymi dochodami z podatków płaconych przez mieszkańców. W efekcie trzeba bardzo pilnować dyscypliny budżetowej i podejmować wiele zabiegów, aby skutecznie pozyskiwać dodatkowe środki na realizacje inwestycji powiatowych – podkreśla wicestarosta Stanisław Kucharczyk.
Wójt gminy Lipowa Jan Góra mówi, że w jego przypadku współpraca z powiatem układa się dobrze.
– Przykładem tego jest na przykład niedawna modernizacja drogi powiatowej w Twardorzeczce. Nie da się jednak ukryć, że nam wójtom często się obrywa po głowach z powodu stanu dróg powiatowych i wszelkie utyskiwania spadają na nas, bo ludzie nie rozróżniają czyja to droga. Niektórzy twierdzą też, że powołanie powiatów i całej administracji to zwiększenie niepotrzebnych kosztów, a pieniądze ze starostw mogłyby bardziej zasilać gminy, w których jest mało urzędników, a w dodatku są oni obciążani coraz to nowszymi zadaniami – mówi wójt Jan Góra.
Możecie sobie doinwestować szkoły, ale nauczycieli już tam nie będzie bo odejdą albo umrą z głodu.