Wiele wskazuje na to, że tylko znakomite wyszkolenie psa tropiącego i jego opiekuna z suskiej Komendy Powiatowej Policji pozwoliły szybko odkryć dziuplę, w której ukryto rzeczy i pieniądze wyniesione przez rabusia z makowskiego sklepu. Niedługo potem w ręce policjantów wpadł złodziej.
Do kradzieży z włamaniem doszło w nocy z piątku na sobotę (z 18 na 19 października). Rabuś po uszkodzeniu drzwi wejściowych i dostaniu się do budynku zwinął ponad 6 tys. zł w gotówce, a także telefon komórkowy oraz artykuły spożywcze. Wezwani policjanci zabezpieczyli ślady jakie pozostawił po sobie nocny klient, ale prawdziwą robotę zrobili pies tropiący i jego przewodnik. Czworonożny funkcjonariusz bezbłędnie doprowadził swojego dwunożnego partnera pod próg drzwi budynku. Za nimi schowane były skradzione rzeczy oraz gotówka. Dzięki współpracy makowskich dzielnicowych i suskich kryminalnych jeszcze tego samego dnia ujęto włamywacza. Okazał się nim 47-latek, czasowo mieszkający na terenie Makowa Podhalańskiego.
Dziś przed południem podejrzany usłyszał zarzut. Na razie został objęty policyjnym dozorem. Wkrótce stanie przed sądem. Ten może skazać go nawet na dziesięć lat pozbawienia wolności.