Rozszerzony niemal na cały region festiwal „Beskid Classics”, z wisienką na torcie w postaci koncertu Kevina Kennera w cieszyńskim teatrze w ramach „Klasyki nad Olzą”, to najlepszy dowód na to, jak wielkie jest zapotrzebowania na muzykę klasyczną. I wszystko wskazuje na to, że wydarzeń na światowym poziomie będzie coraz więcej.
Za nami czwarta edycja Beskidzkiego Festiwalu Klasyki. Wydarzenie to w tym roku wykroczyło poza granice Bielska-Białej i powiatu bielskiego. W swoim domu zaproponowało koncerty w Bator Art Gallery w Szczyrku oraz Willi Sixta, zamku Sułkowskich i Sali Koncertowej ZPSM w Bielsku-Białej. „Beskid Classics” zawędrował ponadto do Żywca, Ustronia i Cieszyna.
Jak zawsze, nie zabrakło kameralnych koncertów w pięknych lokalizacjach. Każdy z nich odznaczał się nie tylko wysokim poziomem artystycznym, ale i programem złożonym z największych dzieł w historii muzyki.
Festiwal to też pełne rozmachu projekty, nieraz zaskakujące i zupełnie wyjątkowe. To w sali bielskiego „Muzyka” odbyła się światowa prapremiera specjalnie napisanego na tę okazję utworu „Chaconne op. 63” Mikołaja Góreckiego. Baltic Neopolis Orchestrą dyrygował wtedy Paweł Kotla, dyrektor artystyczny festiwalu. Za batutę chwycił też podczas najbardziej zaskakującej odsłony festiwalu. W ustrońskim amfiteatrze usłyszeliśmy przebojową i pełną rozmachu Fantazję symfoniczną „Uwodzenie” – utwór symfoniczny, skomponowany przez czterech kompozytorów, oparty o materiał muzyczny płyty zespołu Kapela ze Wsi Warszawa. Muzykom tego zespołu towarzyszyła wyborna Filharmonia Zabrzańska. Finałowy koncert – symfoniczny – odbył się w Bielsku-Białej. Tu melomani mieli przyjemność wysłuchać wielkich dzieł Beethovena – I Symfonii C-dur oraz Koncertu skrzypcowego D-dur w wykonaniu Narodowej Orkiestry Kameralna Słowacji „Slovak Sinfonietta” i skrzypka Juraja Čižmaroviča, który pokazał swój kunszt w tym drugim utworze.
Puentą festiwalu był – organizowany przez Teatr im. Mickiewicza w Cieszynie w ramach cyklu „Klasyka nad Olzą” – koncert amerykańskiego pianisty Kevina Kennera, laureata Konkursu Chopinowskiego, który zagrał na znakomitym fortepianie koncertowym marki Fazioli. Publiczność słuchała koncertu jak zaczarowana. Nie był to tylko recital utworów solowych Fryderyka Chopina, ale także tak rzadkie perły, jak II Koncert fortepianowy f-moll oraz Andante spianato et Grande polonaise brilliante, wykonane przez pianistę z towarzyszeniem kwintetu kameralistów orkiestry Sinfonietta Cracovia, co nadało tym dziełom zupełnie inny wymiar.
– Jestem zachwycona tym, jak nasza publiczność przyjęła ten koncert, tym, jak reagowała na muzykę i była na niej absolutnie skupiona. To było magiczne i niezapomniane wydarzenie – mówi Katarzyna Dendys-Kosecka, dyrektor Teatru im. A. Mickiewicza. – Publiczność była niezwykle skupiona. Aż namacalna była jej więź z wykonawcami. To kolejny przykład tego, że – jak oceniają też sami muzycy – w naszym regionie mamy wyrobioną publiczność – dodaje Paweł Kotla.
Katarzyna Dendys-Kosecka i Paweł Kotla podkreślają, a mówili o tym także ze sceny cieszyńskiego teatru, że współpraca ludzi kultury i wspierających ją mecenasów sprawia, że można organizować wydarzenia na tak wysokim poziomie, iż sale wypełniają się do ostatniego miejsca. Dyrektor teatru już planuje kolejne wielkie koncerty w ramach „Klasyki nad Olzą”, zainaugurowanej recitalem samego Rafała Blechacza.
Tak samo „Beskid Classics” za rok zaskoczy nas jeszcze bardziej. – To misja. Festiwal się rozwija i każda edycja to nowa jakość. Celujemy w poziom międzynarodowy, choć już dziś to jedno z największych tego typu wydarzeń ze świata muzyki klasycznej w Polsce. Choćby Fantazja symfoniczna, z którą festiwal gościł w Ustroniu, to przykład dzieła, które równie dobrze podbiłoby serca publiczności największych polskich sal koncertowych. Teraz marzy się nam, aby wykorzystać potencjał drzemiący w beskidzkiej muzyce ludowej i udowodnić, że może pięknie zabrzmieć z towarzyszeniem pełnej orkiestry symfonicznej – zdradza Paweł Kotla.
W regionie mamy coraz większy wybór koncertów muzyki klasycznej, w tym i tej symfonicznej. Pasjonująco zapowiada się najbliższy Festiwal Kompozytorów Polskich Bielskiego Centrum Kultury i cieszyńskie święto śpiewu „Viva il Canto”, a Cavatina Hall organizuje cykl koncertów z największymi dziełami w wykonaniu ostrawskiej filharmonii. Wszystko wskazuje na to, że coraz bliżej jesteśmy też utworzenia w Bielsku-Białej stałej orkiestry.
Dyrektor teatru w Cieszynie i dyrektor bielskiego festiwalu zaważają, że publiczność docenia atmosferę, unikalny program koncertów muzyki klasycznej i poziom artystyczny. I że jasno widać, iż jest dla kogo organizować wydarzenia takiej rangi. Zauważają to też samorządy, instytucje i firmy, które dochodzą do wniosku, że warto stawiać na klasykę, wierzą w jej siłę i wartości, jakie ze sobą niesie. – Współpraca ludzi kultury i wsparcie mecenasów sprawiają, że – nawet jeśli funkcjonujemy w różnych miastach regionu – możemy się nawzajem wspierać i docierać z najpiękniejszą muzyką do jak najszerszego grona mieszkańców regionu. Rośnie więc zainteresowanie kulturą, publiczność jest coraz bardziej wyrobiona, artyści tym chętniej przyjeżdżają, a organizatorzy mogą pokusić się o coraz większe i odważniejsze projekty. Nasz region wyróżnia ogromny potencjał. Słynie nie tylko ze znakomitych artystów, ale przecież też pięknych sal koncertowych. Róbmy więc wszystko, by ten potencjał rozwijać i rozsławić region także muzyką klasyczną – puentuje Paweł Kotla.