Po dwóch ligowych porażkach piłkarze Podbeskidzia Bielsko-Biała w końcu mogą cieszyć się ze zwycięstwa. Przełamanie przyszło we wtorkowy wieczór, podczas rywalizacji w Pucharze Polski przeciwko Resovii Rzeszów.
Pierwsza połowa to były typowo futbolowe szachy. Sporo było walki, ale sytuacji podbramkowych, jak na lekarstwo. Jednak trener “Górali” Krzysztof Brede miał na pomeczowej konferencji inny pogląd na tą część gry. – Myślę, że to była naprawdę dobra, taktyczna połowa. Na boisku widzieliśmy dwa zespoły, które utrzymywały się przy piłce, które budowały akcja, a przy tym trzeba powiedzieć, że bardzo dobrze broniły. Z tego powodu ten mecz był ciężki do złamania, ponieważ nikt nie chciał się odkryć. Jednak czy piłkarskie szachy nie mogą być ładne? – pytał retorycznie szkoleniowiec.
Na szczęście dla kibiców spragnionych goli i mocniejszych wrażeń, druga połowa była już znacznie bardziej otwarta. Pierwszy efekt tej bardziej ofensywnej gry przyszedł w 56. minucie, gdy Dalibor Takac pięknym uderzeniem zza pola karnego dał gospodarzom prowadzenie. Niestety radość bielszczan została szybko zgaszona, gdyż w 59. minucie padł gol wyrównujący. Resovia egzekwowała rzut wolny, z którego strzałem w krótki róg Patryk Romanowski zaskoczył golkipera TSP Krystiana Wieczorka.
Utrata gola nie zniechęciła bielszczan, którzy w 68. minuty mogli objąć ponownie prowadzenie, ale w znakomitej sytuacji Maksymilian Sitek trafił w poprzeczkę. Obie drużyny próbowały zmienić wynik, ale piłka jakoś nie chciała wpaść do żadnej z bramek. Gdy wydawało się, że kibiców czeka dogrywka, w 90. minucie spotkania o jego losach przesądził Marcin Biernat. Zawodnik Podbeskidzia z bliska dobił odbitą przez golkipera rzeszowian Jakuba Tetyka piłkę po strzale Bartosza Marosza i ustalił rezultat meczu na 2:1, który dał awans “Góralom” do kolejnej rundy Pucharu Polski.
– Na pewno cieszymy się z tego, że wygraliśmy z bardzo solidnym zespołem. Doceniamy to zwycięstwo po tym, co się wydarzyło w dwóch pierwszych meczach ligowych – komentował zawody Krzysztof Brede. – Bardzo się cieszę, że drużyna pokazała charakter. Byliśmy bardzo zdyscyplinowani jeśli chodzi o organizację gry, wykonaliśmy ciężką i mądrą pracę na boisku, która dała nam zwycięstwo, a ono było nam bardzo potrzebne – dodał szkoleniowiec.
Czasu na świętowanie za dużo piłkarze spod Klimczoka nie mają, bo już w piątek, w ramach 3. kolejki Betclic 2 Ligi, podejmą na Stadionie Miejskim rezerwy Śląska Wrocław. – Od jutra będziemy się przygotowywać do tego meczu. Na pewno bardzo ważna jest teraz regeneracja. Jeżeli dobrze wszystko będzie przebiegało to myślę, że będziemy gotowi w stu procentach do walki o punkty. Czego się spodziewam po tym spotkaniu? Spodziewam się takiego zaangażowania i takiej pracy na boisku całego zespołu, włącznie z ławką rezerwowych, jak w meczu z Resovią – kończy Krzysztof Brede.