Wójt Lanckorony Tadeusz Łopata na jednej z komisji Rady Gminy zaproponował podwyżki płac dla podległych mu urzędników. Aby tak się stało, radni muszą zgodzić się na zwiększenie puli pieniędzy na administrację w budżecie lokalnym.
Wszystko wskazuje jednak na to, że to nie wójt „stoi” za ewentualnym zwiększeniem wydatków administracyjnych, a decydujący wpływ na to ma osoba znajdująca się poza samorządem lokalnym… Podczas ostatniej sesji Rady Gminy tego tematu nie omawiano. Wójtowi udzielono za to zdecydowaną większością głosów (przy tylko jednym radnym wstrzymującym się) absolutorium za wykonanie ubiegłorocznego budżetu. – Nie chcieliśmy podczas sesji absolutoryjnej omawiać sprawy podwyżek – powiedział nam po posiedzeniu przewodniczący RG Ryszard Frączek. – Będziemy się jednak nad tym zastanawiać. Problem jest trudny, gdyż budżet jest napięty i nie ma z czego za bardzo przeznaczać na podwyżki. A dlaczego Tadeusz Łopata chce zwiększyć wynagrodzenia pracowników? – Rzeczywiście złożyłem na komisji taki wniosek – przyznaje. – Wiąże się to z wielkim wzrostem wniosków o dostęp do informacji publicznej. Jest to sprawka jednego obywatela, mieszkańca gminy, który gnębi nas ciągle takimi wnioskami. Nie chcę operować tutaj nazwiskami, to szef jednego ze stowarzyszeń. Dla przykładu podam, że zażądał wszystkich faktur, które podpisywałem od początku mojej kadencji. To jest przecież ponad tysiąc faktur! Albo muszę uzasadniać każdy wyjazd służbowy z przebiegiem kilometrów. A to tylko część tego, czego on chce. Co najmniej raz w tygodniu ten pan składa wniosek o informację publiczną.
Jak zaznacza lanckoroński włodarz, realizacje wniosków angażują pracowników, którzy muszą oderwać się od codziennych zajęć. Zapytania dotyczą nie tylko finansów, ale także inwestycji czy oświaty. W związku z tym wójt za dodatkową pracę chce odpowiednio wynagrodzić urzędników. – Oczywiście pracownicy w swoim zakresie pracy mają udzielanie informacji publicznej, ale przecież są jakieś granice – podkreśla. – Mają do czynienia z nawałem! Pan składający wnioski nie tylko angażuje pracowników, ale generuje wydatki na papier. Zdaniem wójta Łopaty, osoba składająca wnioski wchodzi w buty instytucji kontrolujących samorządy i nadmiernie korzysta z prawa do informacji publicznej. Przewodniczący Frączek liczy z kolei, że mieszkaniec gminy wyhamuje trochę i nie trzeba będzie zwiększać kosztów na administrację.