Pod kołami aut ginie co roku na drogach wiele płazów i gadów. Bielski radny Roman Matyja chce, by na ulicach Bielska-Białej pojawiły się znaki informujące kierowców, że przez jezdnię mogą przechodzić żaby czy salamandry.
W Polsce występuje 18 gatunków płazów i 10 gadów. Prawie wszystkie z wyjątkiem niektórych gatunków żab chronionych okresowo, objęte są ochroną ścisłą. Oznacza to, że pod żadnym pozorem nie można ich zabijać, przetrzymywać w zamknięciu, niszczyć ich stanowisk lęgowych itp. Mimo to płazów i gadów jest coraz mniej i dotyczy to zarówno gatunków rzadkich, jak i tych dotychczas występujących dość pospolicie. Głównymi przyczynami są zmiany klimatyczne oraz ogólna degradacja środowiska naturalnego – zwłaszcza wodnego, z którym związana jest większość płazów. To jednak nie wszystko. Gady i płazy masowo giną na drogach. Na wiosnę i latem wiele osobników migruje do miejsc, gdzie odbywają gody. Później młode opuszczają to środowisko i znów muszą pokonywać szlaki komunikacyjne. Drogi buduje się coraz szersze i
na dodatek w miejscach częstych migracji zwierząt. Kierowcy zazwyczaj nie zwracają uwagi na tych – niewielkich – przechodniów.
Co prawda ekolodzy organizują akcje „przenoszenia” płazów przez szosy, budowane są specjalne przejścia czy ustawiane barierki uniemożliwiające płazom wtargnięcie na jezdnię, lecz to nie wystarcza. – W okresie wiosennym i letnim w rejonach podgórskich naszego miasta pojawiają się płazy, między innymi żaby i salamandry, które migrują do lokalnych potoków – napisał w interpelacji w sprawie znaków radny Roman Matyja, dodając, że kierowcy poruszający się tymi drogami najeżdżają na te stworzenia. Zaapelował więc do prezydenta miasta, by na takich drogach pojawiły się znaki ostrzegawcze z wizerunkiem salamandry lub żaby. Zaznaczył jednocześnie, iż w wielu miejscowościach widuje się już takie przydrożne oznaczenia.
Pomysł jest ciekawy i na pewno warto by o takich znakach w Bielsku-Białej pomyśleć, bo na jezdniach ginie wiele płazów i gadów – nie tylko wspomniane salamandry czy żaby, lecz także bardzo już rzadko widywane traszki, kumaki czy żmije. Warto jednak nadmienić – o czym radny może nie wiedział – że także w Bielsku-Białej można od dłuższego czasu spotkać takie znaki. Nie jest ich jednak zbyt wiele i może faktycznie warto by postawić ich więcej.
Może radny zamiast lansować się z pomysłem z kieszeni obywateli to na wiosnę sam postawi tabliczkę o ochronie żab, albo z wiaderkiem w ręku na wiosnę poprzenosi żabki przez drogę do stawu… A skoro mu los płazów leży na sercu to ciekawe czy w ogródku ma stawek gdzie mogą się żaby mnożyć na wiosnę?
Same znaki nie wystarczą. Trzeba też namalować zebry dla żab i salamander, żeby wiedziały, gdzie bezpiecznie przejść przez jezdnię.
I po wsze czasy drobne mieszczaństwo zapamięta znaki im. RadnegoMatyja.
Amen
Panie Radny Matyja, jak się pan tak bardzo nudzi to może by tak zajął się Pan dziurami na bielskich lokalnych drogach co by było bardziej użyteczne
Dziury muszą zostać bo żaba ma się gdzie schować przed rozjechaniem.
Jest plaga ślimaków bezmuszlowych, które pustoszą plony. Podpowiadam bielskim radnym aby zgłosili wniosek wyprowadzenia ślimaków na ulice, niech auta namiętnie rozjeżdżają. Jeśli nikt nie zajmuje się w gminach tematem zwalczania a przecież w każdej jest referat d/s rolnictwa.
Głupota jedzie masa samochodów i ktoś patrzy czy na ziemi leży listek ziemia czy żaba ile leży rozjechanych lisów kotów zajęcy saren jeży a są większe
Co będzie jeśli koty, psy się dowiedzą nie mówiąc o powolnych jeżach? Kierowcy pewnie chcieliby mieć także znak uwaga dziki.
Parę lat temu zadzwoniłem do fundacji ekologicznej, takiej słynnaj, aby pochyliłe się nad losem żab przy moście w Jeleśni – spuścili mnie po linie, kazali dzwonić do zarządu dróg i ochrony środowiska. Natomiast w blokowaniu inwestycji są 100% sprawni!
Nic nowego. “Interweniują” tylko tam gdzie są widoki na okup.
A Ty myślałeś że im chodzi o ..dobro przyrody! ???