Do niecodziennej sytuacji doszło podczas ostatniej sesji Rady Powiatu Żywieckiego. Radny powiatowy Franciszek Dybek wręczył przewodniczącemu Rady Powiatu Wiesławowi Sypcie… stoperan! Jak zaznaczył, w teczce miał wniosek o jego odwołanie, ale chciał mu dać jeszcze szansę na poprawę. O co chodziło?
Zanim przedstawimy sytuację z sesji 28 sierpnia, musimy wrócić do obrad z 26 czerwca. Wtedy to kilka razy doszło do sporego spięcia pomiędzy przewodniczącym Wiesławem Syptą a niektórym radnymi, którym nawet odbierał głos. Przewodniczący zachowywał się tak nie tylko w stosunku do radnych opozycyjnych, ale także do swoich kolegów klubowych z PiS. Doszło nawet do tego, że siedzący obok niego wiceprzewodniczący Władysław Skrzyp z PiS wstał zdegustowany i ubrał marynarkę mówiąc, że wychodzi z sali, bo nie pozwala mu się wykonywać mandatu radnego. Sytuacja z nerwowym przewodniczącym odbiła się szerokim echem nie tylko wśród radnych. W spotkaniach kuluarowych zaczęły się nawet pojawiać pomysły, aby złożyć wniosek o odwołanie Wiesława Sypty z funkcji przewodniczącego. Niektórzy spodziewali się, że wniosek taki może zostać złożony podczas sesji nadzwyczajnej 11 lipca, ale nic takiego się nie wydarzyło.
TRZEBA DAĆ SZANSĘ
Od kontrowersyjnej sytuacji 26 czerwca minęły dwa miesiące i wydawało się, że sprawa rozeszła się po kościach. Ale jak się okazuje, niektórzy postanowili utrzeć nosa przewodniczącemu podczas sesji 28 sierpnia. Na początku obrad na mównicy pojawił się radny Franciszek Dybek, który miał ze sobą teczkę.
– U pana nie bardzo jest z kondycją i przez to niektórzy radni dostają rykoszetem. Mam wniosek o odwołanie pana przewodniczącego. Ale pomyślałem, że trzeba dać szansę. Proponuję, by przed punktem „informacje z prac Zarządu Powiatu” dodać do porządku obrad każdej sesji przerwę dla higieny. Dbając o zdrowie pana przewodniczącego, pozwolę sobie przekazać lekarstwo, które nie zaszkodzi, a pomoże – powiedział radny Franciszek Dybek i wręczył zaskoczonemu przewodniczącemu lek… stoperan.
– Bardzo dziękuję. U mnie lekarstw dostatek, ale przyjmuję jako (i tu przewodniczący zerknął na lekarstwo i zaskoczony nieco się zająknął – przyp. red.), jako, no, myślę, że nie tylko mnie, ale (tu starosta wskazał na siebie – przyp. red.), panie starosto nie ma problemu, podzielę się, także spokojnie – stwierdził przewodniczący Wiesław Sypta, który dopytał się jeszcze, czy nie ma wniosku o jego odwołanie, a w odpowiedzi usłyszał potwierdzenie o tym, że nie, bo otrzymał szansę.
PRZERWA NA PRZEMYŚLENIE
Dyskusję wywołał pomysł na umieszczenie przerwy w porządku obrad przed sprawozdaniem z prac zarządu. To punkt, w którym na mównicy pojawia się starosta Andrzej Kalata i niejednokrotnie jest on zasypywany dziesiątkami pytań od radnych, co nieraz podnosi temperaturę na sali. Ostatecznie ustalono, że jeśli będzie taka przerwa, to przewodniczący ogłosi ją lub zrobi to na wniosek któregoś z radnych, co zostanie przegłosowane.
– Nie ukrywamy, że ta sytuacja jest pokłosiem tego, co było na sesji w czerwcu, gdy atmosfera nie licowała z powagą naszej rady. Wydaje mi się, że powinny paść słowa przeprosin w kierunku radnych od niektórych, ale to tylko moje zdanie. Były nawet głosy, że komuś zabroniono wykonywać mandat radnego. Przerwa ma być po to, aby atmosferę oczyścić i aby każdy mógł sobie przemyśleć, co chce powiedzieć i o co zapytać – powiedział radny Jacek Jarco.
Trzeba przyznać, że przez całe trwające ponad trzy godziny obrady przewodniczący Wiesław Sypta był niezwykle spokojny. Trochę nerwowy był za to starosta Andrzej Kalata, który po serii pytań drogowych w nieco złośliwy sposób odniósł się do radnego Jacka Seweryna, gdy ten dopytywał o inwestycje drogowe w Żywcu. Jednak trzeba przyznać, że starosta wykazał się klasą i nieco później przeprosił radnego.
STUDZENIE EMOCJI
Na koniec przypomnijmy sytuację z 4 września 2020 roku, gdy przewodniczący Wiesław Sypta był bardzo nerwowy. Odbywała się wówczas sesja nadzwyczajna dotycząca przyszłości pogotowia żywieckiego, a przed budynkiem Starostwa Powiatowego w Żywcu pracownicy pogotowia prowadzili głośną pikietę. Sygnały dźwiękowe wyprowadziły z równowagi przewodniczącego Wiesława Syptę, który chciał, by salę sesyjną opuścił nasz dziennikarz, chociaż oprócz niego obecnych było jeszcze dwóch dziennikarzy z innych redakcji. Przewodniczącemu Wiesławowi Sypcie nie podobała się też obecność na sali poseł Małgorzaty Pępek z PO. Zagroził, że nie przeprowadzi obrad, twierdząc, że nie mogą być osoby z zewnątrz z uwagi na reżim sanitarny. Ale jego partyjni koledzy z PiS ostudzili emocje przewodniczącego Wiesława Sypty podczas zarządzonej przerwy i obrady odbyły się już bez komplikacji. Po sesji przewodniczący zadzwonił do dziennikarza i przeprosił go za swoje zachowanie.
Dybek chamie że wsi. Wracaj do stodoły i świń skąd pochodzisz
Obecnie w Żywieckim Starostwie są SAME WIESNIAKI. Jeszcze nigdy takich prostaków w starostwie nie było!! Z Kalatą wsiokiem na czele!!!
…ale Szpital wybudowali, tak ?
Litości artykuł POWALAJĄCY, o niczym.
Każdy radny posrany. To norma.
Dorośli ludzie a gorzej niż przedszkolaki. Na szczęście po wyborach pięknie podziękujemy tym panom
Widzę że się znasz na Polityce lokalnej jak nikt:))). taki idzie potem do wyborów i głosuje sam nie wie na co
Serio? To są goście, którzy mają decydować o przyszłości powiatu? Gratuluję wyborcom.
Jaki problem, teraz w kampanii wszelkie chwyty dozwolone a co będzie w kampanii do wyborów samorządowych – myśli brakuje.