Do czwartej nad ranem ochraniali obiekt przed atakiem nieprzyjaciela, który kilkanaście razy w ciągu nocy próbował zdobyć budynek szkoły. W taki sposób w Rajczy szkolili się lokalni „terytorialsi”.
Blisko 120 żołnierzy 13. Śląskiej Brygady Obrony Terytorialnej szkoliło się wczoraj i dzisiaj z tzw. czarnej i zielonej taktyki. Terytorialsi mieli za zadanie rozpoznanie mostu i stacji kolejowej oraz terenu Rajczy. Ćwiczyli także transport rannego z pola walki lub z miejsca katastrofy. Uczyli się także węzłów, zjazdów na linie oraz wspinaczki. O 22.00 rozpoczęli ochronę obiektu, gdzie wystawili posterunki obserwacyjne i patrole wokół budynku. Do wykrycia wroga używali między innymi noktowizji i termowizji. Mimo wielu prób przeciwnikowi, w którego wcieliła się inna kompania lekkiej piechoty, nie udało się przejąć obiektu.
– Jestem pod wrażeniem swoich żołnierzy, ich działań i pasji z jaką wykonują wszystkie zadania. Podczas szkoleń rotacyjnych dają z siebie sto procent, co widać chociażby podczas takich ćwiczeń – powiedział po zakończeniu szkolenia kpt. Piotr Dymek, dowódca pierwszej kompanii gliwickiego batalionu.
Kapitan zaznaczył, że bardzo cieszy go podejście lokalnej społeczności, która bardzo pozytywnie zareagowała na ćwiczenia na Żywiecczyźnie. – Ludzie zaczynają się przyzwyczajać do tego, że żołnierze nie szkolą się już jedynie na terenie koszar czy na poligonach, ale i w miejscach, które kiedyś może przyjść im bronić. Widać, że zdają sobie sprawę z tego, jak ważna może być znajomość terenu w czasie walki i co oznacza obrona terytorialna – uważa.
No i takie głupoty idą moje pieniądze .
Jak ktoś syf odwalił to mu nie w głowie taki trepostan. Pozdrawiam jw 3477
Zagłosuje na każdą opcję polityczną która zlikwiduje OT
A co Cię w główkę uwiera?
Wstąpił bym gdyby w nazwie nie było słowa śląska
Aby wstąpić – muszą chcieć przyjąć. Przy takiej motywacji jest to wątpliwe aby chcieli.