Wydarzenia Cieszyn

Ratownicy GOPR apelują: uważajcie na żmije!

Mat. prasowe Grupy Beskidzkiej GOPR.

W Beskidach pojawia się coraz więcej żmij zygzakowatych – alarmują ratownicy Grupy Beskidzkiej GOPR. Ale problemem bywa również nieostrożność turystów. Piękna, wiosenna pogoda sprawiła, że tylko w jeden kwietniowy weekend ratownicy GOPR udzielali pomocy w 11 wypadkach. Do jednego z nich doszło zaś na Przełęczy Karkoszczonka.

– Nie chcemy straszyć, a edukować. Ukąszenie przez żmiję może zdarzyć się każdemu, nie tylko w górach. Każdorazowo więc należy powiadomić służby ratunkowe i poddać się obserwacji – apelują ratownicy GOPR.

Pogoda sprzyja wycieczkom w góry. Wiele osób korzysta z każdej okazji, by wyruszyć na szlak. Waerto jednak pamiętać, że w górach żmije można spotkać najczęściej w pobliżu kamieni i dróg, gdzie wygrzewają się w słoneczne dni. Żyją też w wysokich trawach, w gęstych zaroślach. Niedawno przekonał się o tym pewien… pies, któremu ratownicy GOPR udzielili pomocy po ukąszeniu przez żmiję.

Jak więc postępować, gdy dojdzie do takiego incydentu? Przede wszystkim nie należy bagatelizować incydentu, choć statystycznie u 25 procent ukąszonych nie wystąpią objawy zatrucia. Mimo to należy wezwać pomoc, uspokoić poszkodowanego, unieruchomić kończynę i ograniczyć ruchy w jej obrębie, a także użyć opatrunku. „Nie wolno rany wysysać, nacinać, ani uciskać. Ukąszona osoba nie powinna też chodzić i ruszać zranioną kończyną” – instruują ratownicy GOPR.

Tyle że beskidzkie żmije to nie jedyny problem, z jakim przychodzi im się mierzyć wiosną. W sobotę i niedzielę, 6 i 7 kwietnia, interweniowali bowiem aż 11 razy, a do wypadków dochodziło nie tylko w rejonie Babiej Góry, Pilska, Skrzycznego czy Żaru, ale nawet Przełęczy Karkoszczonka. W większości były to typowe urazy turystyczne powstałe w wyniku upadku i potknięcia, m.in. stłuczenia, skręcenia stawów, podejrzenia złamań kończyn dolnych. W jednym przypadku sytuacja wyglądała natomiast groźnie. 30-letnia pilotka paralotni runęła bowiem spiralnie i zawisła w koronach drzew na zboczu Skrzycznego, około 25 metrów nad ziemią. Po przygotowaniu specjalistycznego sprzętu ratownicy GOPR ze Szczyrku ewakuowali poszkodowaną na ziemię. Szczęśliwie kobieta wyszła z opresji bez szwanku.

google_news