Ratownicy Grupy Beskidzkiej GOPR podsumowali miniony tydzień w górach. Jak zwykle mieli sporo pracy niosąc pomoc osobom potrzebującej jej na beskidzkich szlakach.
Dobra pogoda sprawiła, że w górach pojawiły się tłumy turystów oraz kolarzy górskich. To zawsze oznacza wzrost liczby wypadków.
Nie inaczej było i teraz. W ciągu ostatnich kilku dni (od 21 do 27 października) goprowcy 19 razy wyruszali na akcje ratunkowe. Aż 15 z nich miało miejsce w ostatni weekend (od piątku do niedzieli). Większość interwencji – informują ratownicy – dotyczyła typowych wypadków, jakich w górach ulegają rowerzyści oraz piesi turyści (zwichnięcia, złamania, stłuczenie itp.).
Dwukrotnie do pomocy wzywane były śmigłowców ratunkowe, Między innymi pomoc LPR była konieczna, gdy na w rejonie Skrzycznego zasłabł rowerzysta. Mężczyzna miał objawy zawału serca. Przybyli na miejsce ratownicy udzielili mu pierwszej pomocy (podali tlen, zabezpieczyli przed wychłodzeniem itp.). Zdecydowali też o wezwaniu śmigłowca. Ten lądował na Hali Skrzyczenskiej, gdzie przewieziono poszkodowanego. Po udzieleniu mu pomocy medycznej na miejscu mężczyzna został przetransportowany do Szpitala Wojewódzkiego w Bielsku-Białej a następnie trafił do Polsko-Amerykańskiej Kliniki Serca
Podobna akcja miała miejsce na Sokolicy, gdzie ratownicy udzielili pomocy turystce, po tym jak zasłabła na szlaku a następnie straciła przytomność. Goprowcy uczestniczyli w tym okresie także w dwóch wyprawach ratunkowo-poszukiwawczych. Jednej w rejonie Buczkowic, drugiej w okolicach Godziszki. W obu przypadkach udało się odnaleźć poszukiwane osoby. Ratownikom udało się też zlokalizować osobę pokonująca główny szlak beskidzki, po tym, jak rodzina utraciła z nią kontakt.