Coraz częściej na bielskich ulicach można zobaczyć kasetony reklamowe z wyświetlaczami LCD. Jaskrawe czerwone napisy przesuwające się na wyświetlaczu, zachęcają do kupna czy skorzystania z oferty jakiejś firmy lub sklepu. Jako nośnik reklamy wyświetlacze są bardzo skuteczne, bo przyciągają uwagę przechodniów – trudno ich nie zauważyć. Ale w zabytkowej przestrzeni miasta wyglądają okropnie!
– Kto dał zgodę, aby umieszczać na elewacjach pięknie odrestaurowanych budynków reklamy pasujące tam, jak pięść do nosa? – zastanawia się jeden z naszych czytelników, wskazując na ulicę Cechową w samym centrum Bielska-Białej, gdzie wiszą już trzy takie kasetonowe wyświetlacze. Postanowiliśmy przyjrzeć się bliżej sprawie, bo bijące po oczach czerwonym światłem kasetony faktycznie w tym miejscu nie pasują. Na dworcu, w centrum handlowym czy gdzieś na elewacji nowoczesnego gmachu – i owszem. Lecz nie na frontowych ścianach secesyjnych XIX-wiecznych kamienic. Takie połączenie może razić nawet osoby, które ze sztuką kreowania miejskiej przestrzeni nie mają wiele wspólnego.
Sprawa jest tym bardziej dziwna, że nośników reklam nie można sobie ot tak powiesić na budynku. Trzeba mieć na to zgodę. Właściciel posesji, chcąc powiesić reklamę, musi to zgłosić w odpowiednim urzędzie (w Bielsku-Białej jest to Wydział Urbanistyki i Architektury Urzędu Miejskiego). Procedura zgłoszenia robót budowlanych w porównaniu z procedurą uzyskanie „normalnego” pozwolenia na budowę jest co prawda znacznie prostszą formą uzyskania zezwolenia na wykonanie prac budowlanych, jednak i tak podlega ona ocenie i akceptacji urzędników (w wypadku reklam takiej oceny dokonuje miejski plastyk). Przy czym w przypadku budynków czy też całych zespołów urbanistycznych wpisanych do rejestru zabytków, najpierw swoją opinię w tej sprawie musi wyrazić konserwator. Opinia konserwatora zabytków jest kluczowa i bez jego akceptacji żadna reklama na zabytkowej ścianie pojawić się nie może.
Ulica Cechowa jest w całości objęta nadzorem konserwatorskim. – Generalnie nie dajemy zezwolenia na umieszczenie wyświetlaczy LCD na elewacjach zabytkowych budynków – mówi Jacek Konior, szef bielskiej delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Katowicach. Tym samym daje do zrozumienia, że najpewniej wyświetlacze na ulicy Cechowej zostały umieszczone nielegalnie. Wyjaśnia jednocześnie, że wniosków, jakie w sprawie reklam napływają do nadzorowanego przez niego urzędu, są tysiące. Mniej więcej połowa z nich – ze względu na wygląd samej reklamy, niepasujący do zabytkowego charakteru budynku lub na proponowane miejsce jej umieszczenia – jest odrzucana lub konserwatorzy nakazują wnioskodawcom wprowadzenie zmian.
W biurze miejskiego plastyka usłyszeliśmy, iż sprawa wyświetlaczy na ulicy Cechowej zostanie zbadana i jeśli faktycznie zostały umieszczone z naruszeniem prawa, to o wszystkim powiadomiony zostanie Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego. Takie działanie może być bowiem potraktowane jako samowola budowlana. Czekamy, jakie będą efekty tego urzędniczego postępowania.
Problem zaśmiecania przestrzeni publicznej wszelkiej maści reklamami od lat spędza sen z powiek włodarzy miast i gmin. Wiele reklam nie tylko szpeci okolicę czy wprowadza estetyczny dysonans, lecz wręcz stwarza zagrożenie. Tak jest chociażby w przypadku krzykliwych reklam umieszczonych w pobliżu dróg, które mogą dekoncentrować i rozpraszać kierowców, a także utrudniać właściwe odczytanie ulicznych znaków i sygnałów. W 2015 roku samorządowcy otrzymali potężny oręż do walki z tym zjawiskiem w postaci tak zwanej ustawy krajobrazowej. Dzięki niej władze lokalne mogą podejmować własne uchwały precyzujące jakie reklamy, w jakim miejscu i na jakich zasadach można w danym mieście czy gminie umieszczać. Problem w tym, że do tej pory tylko nieliczne samorządy z tego skorzystały. W Bielsku-Białej projekt stosownej uchwały jest przygotowywany, lecz trudno powiedzieć kiedy i czy w ogóle taka uchwała zostanie przez Radę Miejską przyjęta. Pojawiły się bowiem informacje, że rząd zamierza dokonać zmian w ustawie krajobrazowej, liberalizujących niektóre z jej dotychczasowych zapisów.
LCD? Chyba chodziło o LED, te biją po oczach.
Znowu durna gadka o zabytkach robionych z każdej kamienicy.