W starciu z Wigrami Suwałki Górale, grając większość spotkania w dziesiątkę, prowadzili już 3:2, by ostatecznie zremisować 3:3.
– Mecz zdecydowanie dobrze się dla nas ułożył. Wydawało nam się, że go kontrolujemy i naprawdę ciężko wytłumaczyć te dwie bramki, które straciliśmy w pierwszej połowie. Dwa jakieś niepotrzebne błędy i nie dość, że przegrywamy do przerwy to musimy grać w osłabieniu. Jednak w szatni powiedzieliśmy sobie, że ten mecz jest do wygrania. Tym bardziej szkoda tej bramki w 90 minucie, bo mogliśmy mieć podwójne powody do radości. Fajnie, że wychodząc na drugą połowę szybko strzeliliśmy bramkę na 2-2 i na dobrą sprawę nawet przy wyniku 3-2 mogliśmy dołożyć kolejną po szybkim kontrataku. W mojej ocenie zamknęłoby to spotkanie – mówi Bartosz Jaroch, zawodnik TSP.