Brakuje chętnych do prowadzenia rodzinnych domów dziecka w Bielsku-Białej. Tak jest od kilku lat, ale teraz problem staje się palący. To jeden z wniosków, jaki wynika z oceny zasobów pomocy społecznej za rok 2019 przedstawionej w maju bielskim radnym przez Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej.
Na papierze nie wygląda to jeszcze tak źle. W stolicy Podbeskidzia zarejestrowanych jest około 190 rodzin zastępczych oraz rodzinnych domów dziecka (te pierwsze mogą przygarnąć troje, a te drugie ośmioro dzieciaków). W praktyce jednak miejsc w takich placówkach w Bielsku-Białej chronicznie brakuje.
W myśl ustawy dziecko „odebrane” rodzicom decyzją sądu, w pierwszej kolejności powinno trafić właśnie do rodziny zastępczej (lub rodzinnego domu dziecka), a dopiero w sytuacji, gdy w takich placówkach nie ma miejsc – do instytucjonalnej pieczy zastępczej, czyli do „stacjonarnego” domu dziecka. Z oczywistych względów prawo preferuje rodzinną pieczę zastępczą nad instytucjonalną. W rodzinie dzieciak lepiej przystosowuje się do nowej, zazwyczaj traumatycznej dla niego sytuacji.
Problem w tym, że w Bielsku-Białej młodzi ludzie – z braku wolnych miejsc – bardzo często trafiają właśnie do domów dziecka, a nie do rodzin zastępczych. Dlatego MOPS od dawna próbuje stworzyć większą bazę takich rodzin. Chętnych jest jednak jak na lekarstwo i to mimo tego, że pracownicy opieki społecznej robią sporo, aby zachęcić bielskie rodziny do podjęcia się takiej działalności. Jeszcze kilkanaście lat temu było z tym o wiele lepiej. Teraz jest fatalnie i to mimo, że sprawowanie opieki wiąże się z finansowymi gratyfikacjami.
2Dlaczego nie ma chętnych?
W grę wchodzi wiele przesłanek. Prowadzenie rodzinnej pieczy zastępczej to ciężki kawałek chleba (w czasach, gdy z pracą było krucho, łatwiej było znaleźć chętnych chcących podjąć to wyzwanie). Poza tym, a może raczej przede wszystkim, aby realizować się w ten sposób trzeba posiadać odpowiednie predyspozycje. Najczęściej trzeba otoczyć opieką dzieci mające ogromne problemy emocjonalne, znajdujące się w trudnej sytuacji. To nie jest zajęcie dla każdego. Trzeba też pamiętać, że dzieci przebywają w rodzinach zastępczych czasowo. Przybrani rodzice muszą się więc liczyć z tym, że dziecko, którym się opiekują nie jest im przyznane na zawsze. W każdej chwili może powrócić do biologicznych rodziców (jeśli przezwyciężony zostanie kryzys, który spowodował odebranie im dziecka) lub trafić do adopcji. Dla rodzica-opiekuna, który nawiązał ze swoim podopiecznym więź emocjonalną to trudne wyzwanie.
Jak państwo wspiera rodziny zastępcze?
Pieczę rodzinną można podzielić na kilka jej rodzajów. Najbardziej rozpowszechnione to rodziny zastępcze spokrewnione (założyć ją mogą najbliżsi krewni dziecka – dziadkowie lub dorosłe rodzeństwo, a dzieje się tak najczęściej po śmierci rodziców lub odebraniu im praw rodzicielskich), rodziny zastępcze niezawodowe (tworzą je dalsi krewni dziecka, na przykład wujostwo, a także osoby niespokrewnione) oraz rodziny zastępcze zawodowe (powstają, gdy jeden z rodziców rezygnuje z pracy, aby „zawodowo” poświęcić swój czas na wychowywanie dzieci).
W przypadku tych pierwszych rodzina może liczyć na wsparcie finansowe przyznawane na każde dziecko w wysokości 660 złotych miesięcznie. W przypadku drugiego i trzeciego typu rodzin, wsparcie wynosi około tysiąca złotych. Przy czym rodzic, który zrezygnował z pracy i zawodowo zajmuje się opieką nad powierzonymi mu dziećmi, jest zatrudniony przez MOPS i otrzymuje pensję. Tego, ile wynosi takie wynagrodzenie w Bielsku-Białej nie chciano nam ujawnić, lecz – usłyszeliśmy – stawki są tak skonstruowane, aby zachęcić bielszczan do rodzinnej (zawodowej) pieczy zastępczej. Wszystkim dzieciom w rodzinach zastępczych przysługuje oczywiście 500 złotych miesięcznie z rządowego programu. Najwyraźniej jednak zarówno finansowe wsparcie jak i inne formy pomocy dla rodzin zastępczych są niewystarczającą zachętą, skoro chętnych wciąż brakuje.
Kandydaci na rodziców zastępczych muszą spełniać szereg wymogów, których przedstawienie zajęłoby sporo miejsca. Procedura uzyskiwania statusu rodziny zastępczej składa się z kilku etapów. Między innymi kandydaci muszą dysponować odpowiednimi warunkami lokalowymi, przedstawić dokumenty o niekaralności czy zaświadczenie lekarskie potwierdzające brak choroby natury psychicznej. Muszą też udokumentować swoje dochody. Trzeba też przejść etap weryfikacji dokonywanej przez pracowników opieki społecznej oraz szkolenie. Rodziny zastępcze tworzą zazwyczaj małżonkowie, lecz może to być również osoba samotna. Nie mogą ich natomiast tworzyć osoby pozostające w nieformalnym związku – żyjące w konkubinacie.
PCPR NIECH WSPOLPRACUJA Z RODZINAMI, NIE ICH NIE SKALUJA DO INNYCH RODZN. POTRZEBNA POMOC PSYCHOGICZNA CZY PEDAGOGICZNA TO DYREKTOR Z BUZIA CO TY SOBIE MYSLISZ ŻE ONE SIE PRZEPROWADZIĆ DO CIEBIE. NIECH TEŻ PCPR NA RODZINY ZASTĘPCZE BIERZ TE OSOBY CO NIE MAJA OGRANICZONEJ WŁADZY RODZICIELSKIEJ DO SWOICH DZIECI. I NIECH SZANUJĄ RODZINY ZASTĘPCZE PCPR BO RODZINY NIE MAJA POSZANOWANIA TYLKO OBGADYWANIE WYNOSZENIE O RODZINANACH ZASTĘPCZYCH DO INNYCH OSÓB.
W Bielsku rządzi plaftormiany SZAMBOlan – nie się nie da i nic nie ma sensu! Wstęp na baseny u platformianego SZAMBOlana 20 zł a wy o rodzinach zastępczych?!? Gdzie Rzym gdzie Krym! platformiany SZMABOlan zaraz ogłosi że rodziny zastępcze są niepotrzebne bo nie ma dzieci 😀 😀 😀 Bielsko-Biała przypomina juz miasto duchów – co roku ubywa tysiąc mieszkańców – ale dla platformianego SZMABOlana rośnie populacja!!
Byliśmy rodzina zastępczą niespokrewnioną i niezawodową mimo że dzieci osiągnęły dużo jeden na studiach drugi w przyszłym roku matura, to największym problemem urząd właściwie żaden przepis ustawy o pieczy nie daje ochrony rodzicom zastępczym a urzędnikom zbyt wiele władzy właściwie są policją prokuraturą i prawie Sądem zbyt wiele władzy i brak możliwości odwołania co do decyzji urzędnika i brak odpowiedzialności za popełnione błędy jak mi napisano brak podstawy prawnej do pociągnięcia do odpowiedzialności.
Więc wcale mnie nie dziwi brak chętnych wielu z nas zrezygnowało
Chcieliśmy z mężem adoptować dziecko. Niestety ze względu na to że mamy 1 swoje biologiczne już na samym wstępie Pani z poradni powiedziała że szans nie mamy… Nawet nie chodziło nam o niemowlę (ze względu na wiek też jesteśmy skresleni 36 i 42 lata). Przykre to ale niestety. Natomiast jeśli chodzi o rodzinę zastępczą to też byśmy bardzo chcieli. Niestety te wszystkie procedury są ogromnie czasochłonne A my oboje pracujemy. Choć uważam że to niezbędne aby faktycznie wiedzieć u kogo będą dzieci. Sama na codzień pracuje z dziećmi niepełnosprawnymi (jako nauczyciel i fizjotwrapeuta) więc szkoda że to wszystko takie ciężkie… Czytaj więcej »
10 lat temu w Bielsku zrobiłam z mężem kurs na rodziców zastępczych. Chcieliśmy zająć się tym zawodowo. Niestety, okazało się, że Bielsko nie ma potrzeb. “Nie ma”. Tu wszędzie są układy, układziki. Wyjechaliśmy i w krótkim czasie bylismy Rodzinnym Domem Dziecka zupełnie gdzie indziej. Przykre to. Przeciętny człowiek, który nie zna rodzicielstwa zastępczego od środka, nie ma dużych szans na poznanie prawdy, bo urzędy mówią to, co im pasuje 🙁
Zgadzam się, w 100% byle statystyki się zgadzały 🙂
dlatego zanim podejmie się współżycie to trzeba kilka razy dobrze się zastanowić, a nie rozwiązłość jaką promują dziwne ideologie
Celem rodziny nie jest wyłącznie współżycie w rozumieniu dalej rozwiązłości. Ideologie promują? A nie widać jej (o ile nazwać to rozwiązłością) u ludzi z hasłami na ustach antyideologicznymi? Promować pełne rodziny a tutaj jest mowa o osobach samotnych, że mogą założyć rodzinę zastępczą. Może osoba samotna i partner dochodzący – może być?
A tutaj jak zwykle bełkot – żadnej logiki, składnia kilkulatka / kilkulatki bez obrazy /, dziwaczna interpunkcja. Proponuję zająć się czymś bardziej przystającym do swojego poziomu.
W pełni się zgadzam
Z czym się zgadzasz, z bełkotem czy kilkulatką? A może z dziwaczną interpunkcją? Aha, ze wszystkim. Podpowiedz czym się mogę zająć przystającym do mojego poziomu jeśli zgadzasz się – trzeba mieć jakieś swoje zdanie. A może tak trzeba z przymrużeniem oka popatrzyć na opinię Fantomasa bo jak pamiętam był to mało prawy człowiek. Tutaj mówi o prawidłowościach.
Podpowiadam – może jakieś nieskomplikowane zajęcie typowo rolnicze ??
No nie, kilkulatka (może już być od 2) nie da sobie radę. Próbuj dalej, samodzielnie, dasz radę.