Czyżby śledczy dorwali sprawcę wysadzenia budynku na bielskim Sarnim Stoku?
Część mediów, powołując się na Polską Agencję Prasową niezdradzającą konkretnego źródła, informuje o zatrzymaniu 29-letniego studenta Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach, określającego siebie jako ekologa, który miał usłyszeć zarzuty i zostać tymczasowo aresztowany. Ma nie przyznawać się do winy. Chodzi o wysadzenie w powietrze będącego w budowie budynku na bielskim osiedlu.
Tych rewelacji na razie nie potwierdzają ani Centralne Biuro Śledcze Policji, ani też prowadząca śledztwo Prokuratura Krajowa. Jak można wyczuć, śledczy nie są zadowoleni z wycieku informacji na ten temat.
Będący w budowie budynek deweloperski runął niczym domek z kart 17 lipca. Przyznająca się do zamachu Brygada Wschód w pismach skierowanych do redakcji ze szczegółami opisała sposób wniesienia i doprowadzenia do wybuchu butli z gazem. Co więcej, groziła kolejnymi takimi aktami terroryzmu. „Budujcie sobie dalej. Nie macie pojęcia jak i kiedy, lecz każdy budynek na Trzech Lipkach, który powstanie wbrew zakazowi dalszej zabudowy tego terenu (…), wyleci w powietrze razem z okupującymi go dzikimi lokatorami, w najmniej oczekiwanym przez Was momencie. Na tej ziemi nie ma więcej miejsca dla betonowej dżungli, więc nie macie tu czego szukać!” – zapowiadała. Autorzy listu na dodatek dali do zrozumienia policjantom, że jeśli nie odpuszczą pilnowania rejonu Sarniego Stoku i Trzech Lipek, to dojdzie do konfrontacji, w której to służby poniosą klęskę.