Wczoraj oddaliśmy głos pacjentom Szpitala Kolejowego w Wilkowicach. A oto, co o sytuacji w tej placówce do powiedzenia mieli dyrekcja i bielski sanepid.
W Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Bielsku-Białej wskazują, że są informowani o szpitalnych procedurach, które to tam musiały zostać opracowane na podstawie specyfiki placówki. Pracownicy sanepidu wprawdzie je nadzorują, ale personel szpitala, a szczególnie jego kierownictwo, odpowiada za ich przestrzeganie.
– My możemy doradzać i wskazywać zarządzającym drogi wyjścia z sytuacji kryzysowej. Nie możemy stać przy każdym pracowniku. Należy rozważnie dokonywać alokacji pacjentów z oddziałów, gdzie doszło do wykrycia zakażenia, żeby go nie roznosić. Nawet niezakażonych trzeba traktować jako zakażonych – tłumaczą w Stacji.
Nie informują jednak, czy szpital wywiązuje się prawidłowo ze swojego zadania. – Na ocenę przyjdzie czas później, gdy poznamy więcej danych – mówią tam lakonicznie.
Ewa Żak, radna Sejmiku Województwa Śląskiego podkreśla, że Szpital Kolejowy ma doskonałą opiekę lekarską i pielęgniarską. Uważa, że opracowano stosowne procedury, a Urząd Marszałkowski przeznaczył pieniądze, by zapewnić odpowiednie środki ochrony w tej placówce.
Pierwsze zakażenie w wilkowickiej placówce potwierdzono 16 kwietnia. – Pacjent do naszego szpitala został przeniesiony 14 kwietnia z innego podmiotu leczniczego. Informacje otrzymane 15 kwietnia z tego szpitala stanowiły podstawę do wykonania badania w kierunku SARS-COV-2 w trybie pilnym – opisuje szefostwo szpitala. Jak dodaje, należy przyjąć, że był to tzw. pacjent „0”.
Niektórzy – już wypisani pacjenci – wskazywali na zmniejszenie jakości codziennych usług. – Dokładamy wszelkich starań, aby jakość leczenia była na wysokim poziomie. Jednakże w ostatnim czasie personel fachowy przebywał lub przebywa w kwarantannie, co mogło być przyczyna takich odczuć – wyjaśniają w „Kolejowym”.
Dyrektor szpitala Bożena Capek zapewnia, że placówka przestrzegała wszelkich procedur, choć do dyspozycji miała bardzo okrojony skład, także w części administracyjnej. Szkopuł w tym, że przepisy i normy postępowania w różnych aspektach epidemii ciągle się zmieniały. Tłumaczy, że osobne procedury stosuje się w kwestii postępowania z pacjentem z podejrzeniem zakażenia, z pacjentem po kontakcie z zakażonym, w opiece nad pacjentem z podejrzeniem zakażenia i w przypadku zgonu pacjenta z podejrzeniem zakażenia. – Kwarantanna w szpitalu toczyła się pod nadzorem Zespołu i Komitetu Kontroli Zakażeń Szpitalnych. Wszystkie działania koordynowane były przez pion medyczny szpitala – uzupełnia.
Dyrekcji trudno jednoznacznie ocenić jakość wykonywanych badań. – Mamy duże doświadczenie, ponieważ w ostatnim okresie pobraliśmy materiał do wielu badań w kierunku SARS-COV-2. Możemy stwierdzić, że nie ma reguł w odniesieniu do czasu uzyskania wyniku. Raz wyniki są w ciągu jednego dnia, raz na wyniki musimy czekać do 2-3 dni. Z pewnością sukcesywne zwiększanie liczby laboratoriów wykonujących testy usprawni prace wszystkich szpitali – ocenia.
Szefowa placówki podkreśla, że ta jest zaopatrzona w środki ochrony osobistej oraz środki dezynfekcyjne. – Niemniej jednak każda pomoc będzie mile widziana w tak trudnych dla nas wszystkich okolicznościach – mówi.
– Nasza wysoko wykwalifikowana kadra medyczna pracowała i pracuje zgodnie z aktualną wiedzą medyczną i obowiązującymi standardami od początku stanu epidemii. Rozumiemy, że nie wszystkie aspekty mogą być zrozumiałe i jasne dla wszystkich, ale cały świat uczy się jak postępować z tym nowym zagrożeniem. Również i my. Z koronawirusem musimy nauczyć się żyć. To bardzo trudne dla nas, jak również dla naszych pacjentów. Jednym z czynników jest z pewnością wykonywanie badań i szybka informacja o ich wynikach – puentuje dyrektor.
Urząd Marszałkowski Województwa Śląskiego nie odpowiedział konkretnie na nasze pytania, tylko przesłał fragment informacji, którą otrzymaliśmy wcześniej od dyrektor placówki.
Z personelem medycznym, mimo podjętych prób kontaktu i zachęcania do opisania na naszych łamach sytuacji z jego punktu widzenia, nie udało się nam oficjalnie porozmawiać. Kontakt jest podany pod tekstem.
Ten i wczorajszy (TUTAJ) tekst ukazały się tydzień temu w Kronice Beskidzkiej.
zdaje się że słowo klucz “procedury” zastępuje zdrowy rozsądek
I dkatego mamy pandenie, bo całemu światu zabrakło zdrowego rozsądku idąc Pani tokiem myślenia
Może tak być